Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poradnia onkologiczna w DSK ma dostać kontrakt

Anatol Chomicz
Na spotkanie z władzami NFZ i Dziecięcego Szpitala Klinicznego przyszło wielu zaniepokojonych rodziców. Niektórzy przyjechali aż z Suwałk, jak np. Ewa Śliżewska z 10-letnią córką Patrycją.
Na spotkanie z władzami NFZ i Dziecięcego Szpitala Klinicznego przyszło wielu zaniepokojonych rodziców. Niektórzy przyjechali aż z Suwałk, jak np. Ewa Śliżewska z 10-letnią córką Patrycją. Anatol Chomicz
Takie zapewnienie mocno zaniepokojonym rodzicom dzieci z nowotworami złożył w środę Jacek Roleder, dyrektor podlaskiego oddziału NFZ. Fundusz ogłosił już dodatkowy konkurs na te świadczenia.

- Będziecie mieli poradnię przy klinice. Możecie już ustalać wizyty i planować dalsze leczenie swoich dzieci - zapewnił w środę Jacek Roleder, szef podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Na taką deklarację rodzice małych pacjentów kliniki i poradni onkologicznej w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku czekali z rosnącym niepokojem od dwóch tygodni. Wtedy okazało się, że fundusz nie wybrał oferty szpitala i nie podpisze z nim kontraktu na funkcjonowanie w kolejnych latach m.in. poradni onkologicznej.

Na środowym spotkanie w szpitalu z szefem NFZ i dyrektorem DSK Januszem Pomaskim, które zorganizowała m.in. Izabela Kubikrektor - mama 13-letniego Kuby chorego na białaczkę, przyszło wielu rodziców. By walczyć o poradnię, niektórzy do Białegostoku przyjechali aż np. z Suwałk.

Tak jak Ewa Śliżewska, mama 10-letniej Patrycji, u której białaczkę wykryto siedem lat temu. Choć dziś dziewczynka jest już zdrowa, jednak nadal musi być pod opieką m.in. poradni onkologicznej. Do DSK przyjeżdża raz na kwartał - do kilku lekarzy za jednym razem.

Rodzice zadawali trudne pytania dyrektorom

- Jak dowiedziałam się, że nie ma już poradni przy szpitalu, to był dla mnie szok. Nie wyobrażałam sobie, że, przyjeżdżając z tak daleka, będę jeździć po mieście i szukać specjalisty. Tu przecież mamy swojego lekarza, który prowadzi Patrycję od siedmiu lat. Tu możemy w jednym miejscu zrobić wszystkie badania - mówiła Ewa Śliżewska.

Początek spotkania był bardzo napięty. Rodzice mieli wiele trudnych pytań do obu dyrektorów - funduszu i szpitala. Jednak na koniec decyzje, które zapadły nagrodzili brawami. Byli już spokojniejsi o dalsze leczenie dzieci. Chociaż nie do końca, ponieważ potrzeba około dwóch, trzech tygodni, by fundusz rozstrzygnął dodatkowy konkurs. Dopiero wtedy poradnia znów ruszy. W tym czasie rodzice muszą szukać pomocy np. w dwóch niepublicznych placówkach, które w pierwszym konkursie zdobyły kontrakty.

- Musimy przeczekać okres przejściowy, oby minął jak najszybciej. Jako jedyni w ramach poradni wykonywaliśmy płukanie cewnika centralnego. Nadal będziemy to robić w ramach pobytu dziennego dziecka - zapowiedział na spotkaniu Janusz Pomaski, dyrektor szpitala.

Nadal jednak nie rozstrzygnął się niepewny los kilku innych poradni w UDSK. Są już jednak ogłoszone dodatkowe postępowania, m.in. na poradnię immunologiczną, leczenia mukowiscydozy i neurochirurgiczną.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny