Polonista dostał list po wywiadzie o strajku. A w nim słowo: śmierć. Leszek Jawor z III LO złożył zawiadomienie na policji

- Oczywiście, że się boję. Ale ten strach mnie nie paraliżuje, nie zamknie mi ust. Ale jako człowiek zawodowo zajmujący się literaturą, zachodzę w głowę: co autor tego miał na myśli, co ten kolaż miał oznaczać? Jestem tylko zwykłym belfrem w szkole. Choć jestem – fakt faktem – człowiekiem, który bardzo ostro reaguje na wszelkie przejawy nacjonalizmu czy nietolerancji wobec ludzi o innej orientacji seksualnej – przyznaje Leszek Jawor.

Nauczycielem jest od 30 lat, pracuje jako polonista w III Liceum Ogólnokształcącym w Białymstoku. 8 kwietnia, w pierwszy dzień ogólnopolskiego strajku nauczycieli, do szkoły, ale adresowany na jego nazwisko, przyszedł list. Bez nadawcy, ale wysłany w priorytetem w Białymstoku.

Leszek Jawor: To rząd bierze uczniów jako zakładników strajku [WIDEO]

– To zbiór ściągniętych z internetu fotografii, fragmentów książek. Na pierwszy rzut oka kompletnie ze sobą niepowiązanych. Są to teksty w języku rosyjskim, białoruskim, prawdopodobnie też azerskim, kirgijskim. Nekrologi, wymieniane są postaci z życia publicznego, m.in. ksiądz Lemański. Często pada słowo „śmierć” – pokazuje nauczyciel.

Są zdjęcia Saddama Husajna, Józefa Stalina, ale też polityków i samorządowców: Roberta Tyszkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego, Donalda Tuska, Tadeusza Truskolaskiego. Jest nawet okładka kobiecego pisma z Dodą.

– Symbol KOD-u, flaga dżihadu... – wymienia dalej Leszek Jawor. – Wszystko to miało mnie zastraszyć. A zdenerwowało mnie. Nie wiem, dlaczego autor wybrał akurat mnie. Jedyną rzeczą, która przychodzi mi do głowy, jest to, że jest to jakaś odpowiedź na wywiad, którego udzieliłem „Kurierowi Porannemu”. Jak zawsze – mówiłem to, co myślę.

Pedagog zastrzega jednak, że w wywiadzie, który ukazał się w „Porannym” w środę 3 kwietnia, nie było ani słowa na temat polityki. – Mówiłem o strajku, który bardzo przeżywam. Nie spodziewałem się jako nauczyciel, że kiedykolwiek coś takiego dostanę. Nawet nie jestem członkiem związku – podkreśla.

Leszek Jawor: Nauczyciele pokazali, że w tym strajku nie są obok siebie, tylko są razem [WIDEO]

Krótko po otrzymaniu list Leszek Jawor zgłosił sprawę na policji. W drugim komisariacie złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

– Zależy mi też na tym, aby policja podeszła do mego doniesienia poważnie. Zostawiłem w komisariacie ten list. Dyrekcja szkoły – na moją prośbę – sporządziła notatkę służbową, że jestem nauczycielem uczestniczącym w strajku i że czuję się w związku z tym zagrożony. Notatkę również złożyłem na policji – mówi nauczyciel.

– Prowadzimy czynności sprawdzające w związku z otrzymanym zawiadomieniem dotyczącym kierowania gróźb karalnych pod adresem zgłaszającego – potwierdza nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.

Leszek Jawor chciałby, aby sprawa się wyjaśniła. Dodaje, że jego bliscy są mocno zaniepokojeni treścią anonimu. – Mam naturę buntownika. Jak mi ktoś nadepnie na odcisk, to chcę koniecznie go poznać i zapytać, co mu takiego złego zrobiłem – mówi.

GROŹBY WYSŁANO PO TYM WYWIADZIE