Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny nalot na rynek przy Orzeszkowej

Adrian Kuźmiuk
Policjanci skrupulatnie sprawdzali handlarzy
Policjanci skrupulatnie sprawdzali handlarzy Fot. Adrian Kuźmiuk
Jeśli prezes każe stąd odejść, to spakujemy się i pójdziemy. Ale za co będziemy żyć? - pyta handlarka z Orzeszkowej. Mieszkańcy osiedla stworzyli tu bazarek. Sprzedają ubrania, warzywa, ale i papierosy z przemytu. To ich szuka policja i straż miejska.

- Sprzedajemy grzybki, cebulkę, chrzan, wszystko ze swojej działki - pokazuje mieszkaniec Orzeszkowej. - Razem z żoną nie pracujemy. Musimy jakoś dorobić, bo z czego mamy żyć?

- Mało się sprzedaje, tyle że na chleb i na bułeczki - dodaje koleżanka z boku. - Renty mam tylko 600 złotych. A leki trzeba kupować.

- Wcześniej pracowaliśmy i nie trzeba było handlować - dodaje kolejna. - Teraz nie mamy innego wyjścia.

Przepychanki jak Jurowieckiej

Bazarek przy Orzeszkowej istnieje już od kilku lat na podobnych zasadach jak ten przy Jurowieckiej. Ludzie rozkładają swoje towary na ziemi lub przenośnych stoliczkach. Można tu kupić świeże owoce, warzywa, a nawet ubrania. Handlarze przeżyli niejeden nalot straży miejskiej, czy pracowników administracji spółdzielni.

- Mówili, że ten teren należy do spółdzielni i nie mamy prawa tu stać - wspomina jeden ze sprzedawców. - Ale od lata dali nam spokój.
Wczoraj jednak na ryneczku pojawiła się policja.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że są tam sprzedawane papierosy nieletnim - wyjaśnia Andrzej Baranowski z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Nie potwierdziło się.

Mafia tytoniowa

Tymczasem sprzedawcy twierdzą, że mafia tytoniowa codziennie sprzedaje tu papierosy dzieciom z pobliskiego gimnazjum. Boją się jednak otwarcie przeciw nim wystąpić.

- To prawda. Już nieraz interweniowaliśmy w tej sprawie - potwierdza Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej. - Kilka razy zatrzymaliśmy tez panią, która handlowała papierosami. Odwieźliśmy ją do izby celnej. Sprawa trafiła do sądu.

Tymczasem inni sprzedawcy nie są pewni swojej przyszłości przy Orzeszkowej.

- Chcemy na walnym zgromadzeniu poprosić prezesa, bo to przyzwoity człowiek, żeby pozwolił zostać tu tym osobom, które są mieszkańcami osiedla, nie zalegają z czynszem i są w trudnej sytuacji finansowej - mówi mieszkanka Mickiewicza. - Bez tego zginiemy.

Co na to spółdzielnia?

- Chcieliśmy kiedyś przenieść to targowisko 200 metrów dalej na plac kolo Ogródka Jordanowskiego - odpowiada Andrzej Prokorym, prezes zarządu spółdzielni Mickiewicza. - Zrobiliśmy tam miejsca i podesty. Chcieliśmy, aby handlarze z Orzeszkowej i Mickiewicza przenieśli się tam. Ale ten plan nie zdał egzaminu.

Prokorym obiecuje zająć się ponownie tą sprawą na wiosnę. Zbliża się zima. Prezes ma nadzieję, że na czas mrozów handlarze sami odejdą z Orzeszkowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny