Podlaskie. Urzędy pracy mogą mieć więcej pieniędzy na dopłaty na rozkręcenie własnej firmy

Oznacza to, że po unijne dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej osoby chcące założyć własną firmę będą udawać się do „zatrudniaka”. O ile dany PUP przedstawi lepszą ofertę od komercyjnych pośredników i taki konkurs wygra. A szanse na to są spore, bo doświadczenie w tego typu dopłatach PUP-y już mają. Do tej pory pieniądze na rozpoczęcie działalności rozdzielały głównie z Funduszu Pracy. Zainteresowanie dopłatami na założenie własnej firmy od lat utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.

Zobacz także. Wyjeżdzasz w poszukiwaniu pracy za granicą? Zajrzyj do internetu będzie pewniej i bezpieczniej

– Co roku jest to ponad 200 wniosków – mówi Andrzej Skrodzki, inspektor Powiatowego Urzędu Pracy w Łomży, zajmujący się rozpatrywaniem wniosków. – W tym roku mamy już 130 złożonych podań. Wpływają codziennie. 90 osób już otrzymało po 18,5 tys. zł.

Pozostali chętni muszą czekać w kolejce. Obecnie problem mają szczególnie ludzie młodzi, bo w ostatnim czasie urząd dostał do rozdysponowania pieniądze w programie „40 lat minęło”, skierowanym głównie do kobiet po 45 roku życia. A tu zainteresowanie jest mniejsze. Dlatego dodatkowe możliwości wsparcia bezrobotnych bardzo się przydadzą.

– Na pewno będziemy się starali o pieniądze z Działania 6.2 – dodaje Andrzej Skrodzki.

Jedynym minusem takiego rozwiązania może być faworyzowanie przez PUP-y osób bezrobotnych przy rozdzielaniu dotacji. A o unijne środki mogą starać się również osoby mające zatrudnienie.

Co się zmieni?

Oprócz tego, że urzędy pracy będą mogły przejąć rolę komercyjnych operatorów wsparcia i same rozdzielać dotacje oraz prowadzić szkolenia, zmieni się także wysokość dopłat z unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Niestety, będzie o połowę niższa.

Do tej pory wynosiła 40 tys. zł, teraz będzie to 20 tys. zł. Wsparcie pomostowe (ekwiwalent zarobków) będzie zaś udzielane zamiast przez rok, tylko przez okres 6 miesięcy.