Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po twarzy, pięścią albo z buta

Alicja Zielińska
Pod gimnazjum na Wygodzie przyszły dziewczyny z gimnazjum na Pietraszach. Chciały dać nauczkę koleżance, która im podpadła. Zaczęła się bójka, bo tamta przyprowadziła swoje przyjaciółki. Nauczycielki to zauważyły i rozpędziły grupę.- A mogło być ostro - opowiadają piętnastolatki.

- Tłuką się i chłopcy, i dziewczyny - twierdzą zgodnie uczennice z gimnazjum na Wygodzie. Rozmawiamy w parku, bo w szkole nie byłyby tak szczere.
- Dziewczyny nawet gorsze potrafią być. Chłopaki są bardziej honorowi, bo leżącego nie ruszają. A dziewczyny nie zważają, jeszcze dołożą. Różnie jest, wyzywają, a potem dochodzi do rękoczynów. Można dostać po twarzy, pięścią albo z buta.
Za chłopaków, za plotki, że jedna na drugą nagadała, za to, że się stawia. Wrogów łatwo sobie można narobić. Wystarczy coś nie tak powiedzieć albo ubrać się inaczej, na przykład w dres, czy nażelować sobie włosy - tłumaczy drobna nastolatka. - Koleżanka miała dredy, to strasznie jej dokuczano. Wołali za nią, że ma wszy.

Z nimi lepiej nie zaczynać

Jak jest w szkole? - Chłopaki papierosy palą otwarcie, wódkę na dyskoteki przynosili. Normalnie, w butelce po coli. Teraz nauczyciele sprawdzają, kieszenie każą wywracać. Zakazali sprzedawać gumę do żucia w sklepiku, bo to niby jak ktoś pali, to weźmie gumę, żeby nie było czuć.
- Parę razy przywiązali mi buty do kaloryfera, za sznurówki. Z godzinę siedziałam i rozplątywałam supełki. Wiedziałam, kto to zrobił, ale jak bym się poskarżyła, to koniec, nie miałabym życia - wzrusza ramionami jedna z dziewcząt. - Koledze pomazano kurtkę markerem, do wyrzucenia była. Albo pastę do zębów wciśnie ktoś do kieszeni, czy do butów.
Jest grupka przywódców. Sześciu, może siedmiu. Z nimi lepiej nie zaczynać. Wstanie taki, zaklnie, krzesłem rzuci i już po lekcji. Albo drzwiami trzaśnie i pójdzie sobie. Nauczyciel wpisze nieobecność, a oni mają to w nosie.

Biją się na osiedlu

Gimnazjum nr 1 przy ul. Jesiennej na Wygodzie nie jest duże. 450 uczniów. Ale dzieli budynek z podstawówką, gdzie uczy się drugie tyle dzieciaków. Obie szkoły odgrodzone są od siebie ścianą. - Dlatego, że przed paroma laty był problem z utrzymaniem dyscypliny - przyznaje dyrektor Jolanta Górska.
Swoją szkołę uważa za bezpieczną. Są kamery, nauczyciele mają dyżury. Ale na osiedlu bywa różnie. I piją, i palą, a ostatnio coraz częstsze są kradzieże telefonów komórkowych. Rodzice poszkodowanych uczniów nie chcą jednak zgłaszać tego na policję, nawet jeśli znają sprawców. Obawiają się o swoje dzieci.
- W szkole przemocy nie ma, pilnujemy tego - przekonuje dyrektor Górska. - Jest natomiast problem z wulgaryzmami. Skóra cierpnie, jak uczniowie strasznie się do siebie odzywają. Trudna jest też walka z paleniem, bo kupują papierosy na bazarze albo proszą o to starszych.
Alkohol? - Nie ukrywam, były przypadki, że uczniowie przyszli na dyskotekę pod wpływem alkoholu, od tego czasu jest zakaz wnoszenia własnych napojów.

Kij i marchewka

Sposób na bezpieczeństwo w szkole? - Konsekwencja - odpowiada dyrektorka. - Każdy przejaw niewłaściwego zachowania uczniów powinien być rozliczony. Nauczyciele mają różne metody. Najbardziej skutkuje groźba pisania kartkówki, jeśli klasa nie chce wskazać winnego. Był zakaz wyjazdu na wycieczkę, przyjścia na dyskotekę. Z najbardziej niesfornymi podpisywane są kontrakty. Jeśli nie poprawią się, są dyscyplinarnie przenoszeni do innej klasy. W szkole to skutkuje. Na zachowanie na osiedlu mamy mniejszy wpływ - wzdycha Jolanta Górska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny