Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po premierze w Suchowoli: "Popiełuszko..." Tak. Tak było naprawdę (zdjęcia)

Martyna Tochwin [email protected] tel. 085 711 22 87
Skupienie, zaduma, czasem łzy. Tak wygladały twarze widzów po filmie "Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Obraz ten będzie grany w kinie w Suchowoli jeszcze przez trzy dni.
Skupienie, zaduma, czasem łzy. Tak wygladały twarze widzów po filmie "Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Obraz ten będzie grany w kinie w Suchowoli jeszcze przez trzy dni.
Ten film pokazuje, jak było naprawdę. Nie ma tam nawet cienia kłamstwa - mówił tuż po filmie "Popiełuszko. Wolność jest w nas" Stanisław Popiełuszko, brat ks. Jerzego.

[galeria_glowna]
Grobowa cisza. Na wszystkich twarzach zaduma, w niektórych oczach łzy. I brawa. Tak rodzina Popiełuszków wraz z reżyserem i mieszkańcami Suchowoli przyjęła film o ks. Jerzym. Uroczysty pokaz filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas" odbył się w piątkowy wieczór w kinie "Kometa".

W Suchowoli trudno znaleźć kogoś, kto nie znałby ks. Jerzego. W końcu wychowywał się w pobliskiej wsi Okopy.

- Pamiętam ks. Jerzego, jak przyjeżdżał do domu na urlop i odprawiał poranne msze w naszym kościele. Niestety, nigdy nie słyszałam, jak głosił kazania. Do dziś bardzo tego żałuję - słyszymy od jednej z kobiet tuż przed seansem.

Rodzina Popiełuszków gościła już na uroczystej premierze w Warszawie. Jednak emocje za każdym razem są takie same. Mariannie Popiełuszko, mamie ks. Jerzego, słowa więzły w gardle.

- Chyba po mnie widać - powiedziała jedynie, wskazując rozpalone policzki. To była jej odpowiedź na pytanie o przeżycia po tym, jak obejrzała życie syna na dużym ekranie.

W październiku minie 25 lat

Na pokazie w Suchowoli zabrakło Adama Woronowicza, odtwórcy tytułowej roli. Nie mógł przyjechać. O jego pracy mówił reżyser: - To wymagała wiele pracy i poświęcenia od Adama. Czytał niejednokrotnie nie tylko kazania ks. Jerzego, ale także kazania jego mistrzów czyli Ojca Świętego i ks. prymasa Wyszyńskiego. Na potrzeby filmu spędził także tydzień w seminarium warszwskim - podkreślał reżyser Rafał Wieczyński.

To właśnie on wraz z małżonką i jednocześnie producentem filmu Julitą Świercz-Wieczyńską, zaszczycił swoją obecnością tak ważną dla lokalnej społeczności uroczystość.

- Ten film mógł powstać już kilka lat temu. Ale widocznie Panu Bogu podobało się, żeby on powstał na 25 rocznicę śmierci ks. Jerzego, żeby był w czasie, kiedy nabiera przyspieszenia jego proces beatyfikacyjny. Tym bardziej, że to, co mówił i za co oddał życie, to wartości uniwersalne. Nie tylko w latach 80., w czasach stanu wojennego, ale także teraz - podkreślał Rafał Wieczyński.

Gościnnie w Okopach

Stanisław Popiełuszko, brat ks. Jerzego nie ukrywał, jak bardzo podobał mu się ten film. W rozmowie z nami niejednokrotnie podkreślał, że film ukazał całą prawdę o życiu ks. Jerzego.

- To jest sto procent prawdy o tamtych czasach i o ks. Jerzym - mówił. - Nie ma tu żadnych przekłamań, ubarwień. Sceny z domu w Okopach też są prawdziwe. Film pokazuje, jak było naprawdę.

Tak realne przedstawienie historii ks. Jerzego to efekt ścisłej współpracy reżysera z rodziną kapłana. Rafał Wieczyński wielokrotnie gościł w rodzinnym domu księdza w Okopach.

- Przyjeżdżaliśmy, spotykaliśmy się z mamą. Ona zawsze przygotowywała herbatę i opowiadała. Zobaczyliśmy rodzinny dom ks. Jerzego, obrazy, różańce. Poznanie rozumowania mamy, jej sposób odnoszenia się do wiary dało nam ogromną wiedzę o ks. Jerzym. Poznając jego rodzinę, poznawałem jego - mówi reżyser.
Swojskie "skawarotko"

W filmie epizod zagrał 14-letni Marcin Klejno ze wsi Chodorówka Nowa koło Suchowoli. W pierwszej scenie wcielił się w postać młodego ks. Jerzego. I choć rolę dostał z kastingu, to z ks. Jerzym łączą go więzy rodzinne.

- Moja babcia Teresa Boguszewska jest siostrą ks. Jerzego. Bardzo cieszę się, że mogłem zagrać tę postać, bo jestem trochę podobny do ks. Jerzego. Jestem pobożny, chodzę do kościoła. Myślę, że z zachowania też jestem do niego podobny - mówi Marcin Klejno.

Czy coś zaskoczyło reżysera podczas pokazu w Suchowoli? Tak. Tylko tu widzowie zrozumieli, co znaczy słowo "skawarotko". Filmowa matka ks. Jerzego mówi "skawarotko grzeje się".

- Skawarotko to patelnia. Wplotłem to do filmu, bo słyszałem, że pani Marianna mówi tak w domu, na co dzień. Podobnie jak stwierdzenie mamy "cnota nad cnotami, trzymać język za zębami". To są szczegóły, które poznałem, bo obcowałem z rodziną ks. Jerzego w Okopach - zaznacza Rafał Wieczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny