Rzadko kiedy ktoś ich pogłaszcze po głowie i powie: "Moje dziecko". Nikogo nie interesuje, czy odrobili lekcje, czy zjedli obiad, czy się wyspali, o której wracają do domu po popijawie. Rodzice wolą zarabiać pieniądze. Albo pogapić się w telewizor. Albo sami zastanawiają się, jakby tu zdobyć następną buteleczkę.
Grupa tzw. trudnej młodzieży przyjechała na obóz terapeutyczny do ośrodka Ochotniczych Hufców Pracy w Wasilkowie. Złe dzieci z całej Polski w jednym miejscu. Wszystkie z dysfunkcyjnych rodzin. Złe, bo każde miało konflikt z prawem, każde z nich jest pod opieką kuratorów.
Do Wasilkowa przyjechali - jak sami mówią - żeby się wyciszyć, podciągnąć ze szkolnych przedmiotów, spróbować normalnie pożyć. Niektórzy, jak się okazało, skorzystać z porady lekarskiej, bo w domu nikt się nie interesował, dlaczego syn często traci przytomność, a córkę bez przerwy boli brzuch.
Przez pierwsze dni na obozie dzieciaki były zdziwione. Rano słyszały: "Jak się macie, słoneczka?". "Jakaś głupia!" - myśleli wtedy o wychowawczyni. Potem przyzwyczaili się do uśmiechów, do rozmowy, do szacunku. I bez szemrania chodzili na zajęcia wyrównawcze, sprzątali w pokoju i po każdym "kurwa" zaczęli nawet mówić "przepraszam".
Tomek, lat 16
Tomek bardzo nie chciał przyjeżdżać do Wasilkowa na obóz.
- Kuratorka mnie zmusiła - mówi. - Powiedziała, że jak nie pojadę, to pójdę siedzieć.
Tomek uwierzył. No bo co miał nie uwierzyć. Zatargi z prawem ma od lat. A to kogoś pobił, a to komórkę ukradł...
- Tych komórek to niewiele było - macha ręką. - Fakt, sprzedałem. Ale pieniądze to mi za bardzo nie są potrzebne. Bo na imprezy to mam od rodziców. Idę, to od razu wyciągają stówę. Powiedzieli mi tak: w tygodniu nie wolno, a na weekend mogę się zabawić.
Tomek próbuje się dostosować, ale nie zawsze mu to wychodzi. Dlatego kupił sobie pająka. Ptasznika. Żeby rodzice mu do pokoju nie wchodzili. I ma spokój. Nikt go nie budzi rano do szkoły, jak w tygodniu zabaluje.
Ale ze szkoły go wyrzucili.
- Miałem zatargi z jednym nauczycielem. Kazał mi być grzecznym. Więc wyleciał z klasy razem z drzwiami - śmieje się.
Kuratora Tomek dostał właśnie za pobicia.
- Z pięćdziesięciu ich było - pręży dumnie pierś. - Biłem chłopaków ode mnie ze szkoły, bo mnie wkurzali - tłumaczy.
Bili się w szkole, na korytarzu. Nikt nawet nie myślał o tym, żeby gdzieś się schować.
- Nauczyciele tylko do klas uciekali, żeby im się nie dostało - śmieje się.
Rzadko kiedy to była walka fair: jeden na jednego.
- Niby się idzie na solówę, a tu nagle kilkunastu kolegów tego drugiego wyskakuje. I kopią, gdzie popadnie. Ja to jeszcze mam ślady na ciele. O, tutaj i tutaj - pokazuje. - Od butów. I od noży.
Bo Tomek nie wszystkim dawał radę. Ale i tak się nie boi.
Natalia, prawie 18 lat
Do szkoły Natalia chodzić nie lubi.
- Nudzi mnie to - na samo wspomnienie Natalia opuszcza ramiona. Do tego doszło starcie z nauczycielką. O co poszło, Natalii nie chce się opowiadać.
- To długa historia - tłumaczy.
Natalia woli opowiadać o szkole, do której przeniosła się, gdy ta nauczycielka zostawiła ją na drugi rok.
- Do takiego integracyjnego gimnazjum - opowiada. - Tam wszyscy mieli kuratorów. Wszyscy byli po jakichś wyrokach. Do nas na lekcje potrafiła wejść policja, zwinąć trzech moich kolegów, w kajdanki, do radiowozu i na dołek ich. Inny kolega z klasy w więzieniu siedział. Za kradzież. I za składanie fałszywych zeznań. I w ogóle tam takie klimaty były. Złodzieje, pierwsi do pobicia.
Ta nowa szkoła nie pasowała jej wcale. Na każdym kroku ktoś kogoś zastraszał, coś wymuszał: a to pieniądze, a to telefon, a to fajki, a to, a tamto.
- Źle się czułam w takim towarzystwie - krzywi się.
Sama Natalia też już wtedy miała kuratora. Za ucieczkę z domu. Ale dlaczego uciekła - nie powie.
- A, to długa historia - powtarza. - Po prostu taki dołek miałam i nie wytrzymałam. Nie była to fajna historia - Natalia jest nieugięta. I zaraz zmienia temat. Mówi, że lubi czytać. Sama też pisze. Wiersze.
I recytuje: "Mówiłeś: Kochanie, ja ciebie nie zranię. A to było tylko gadanie. Słowo spier... na mych ustach pozostanie".
Właśnie z tego wiersza znajomi chłopcy zrobili piosenkę hiphopową.
- Bardzo fajnie to wyszło - przekonuje.
Tego Kamila, co to o nim jest piosenka, Natalia poznała przez przypadek. Na dyskotece. Zaproponował, że odwiezie ją i jej koleżanki. Ale przed sklepem samochód się rozwalił. Koleżanki poszły na piechotę, Natalia została.
- I siedzieliśmy w samochodzie od godziny trzeciej w nocy do godziny szóstej rano. To było w Wielką Niedzielę. W lany poniedziałek zabrał mnie do Kazimierza. No i tak sobie jeździliśmy i tak się stało, że zostaliśmy razem - opowiada.
Tyle tylko, że Kamil okazał się bardzo zazdrosny.
- Nie wolno mi - zaczyna wyliczankę Natalia - wyjść z koleżanką po godzinie 20 na spacer. Bo go zdradzę. Nie wolno mi pisać SMS-ów z kolegą - bo go zdradzę. Nie wolno mi pić. Nie wolno mi palić.
Plany na przyszłość Natalia ma już sprecyzowane. Najpierw chce skończyć liceum informatyczne, do którego się właśnie dostała. Potem zrobi sobie kursy: kosmetologii, masażystki, fryzjerki i otworzy taki wieeeelki salon.
- I z tego kasę będę trzepać! - śmieje się.
Czarek, 16 lat
Uśmiech ma rozbrajający. - Każdy to dzieciństwo musi jakoś przeżyć - tłumaczy swoje konflikty i z ludźmi, i z prawem. Do Wasilkowa przyjechał, by przystopować trochę z agresją.
A kuratora ma za ucieczkę z domu i za pobicia.
- Zaczęli mi chłopaki ubliżać, za bardzo się rzucali. Cisnęli na rodzinę, matkę obrażali. Trzeba było coś robić, bo porządek musi być! - denerwuje się Czarek.
Niejeden z jego wrogów w szpitalu wylądował. Bo jak bić, to już tak, żeby przeciwnik nie wstał.
- Jak jeden matkę mi wyzwał, to nogi połamałem. Innemu żebra połamałem. Ale zawsze biłem się fair: jeden na jeden, pięściami. Za szkołą - opowiada Czarek.
Teraz trochę zmądrzał, uspokoił się. Planuje chodzić do szkoły. Zostać tapicerem. I pracy szukać. Żenić się na razie nie będzie.
- Choć dziewczyna jest - uśmiecha się.
Ania, 16 lat
- Ja mam kuratora przez przypadek - Ania jest pewna tego, co mówi. - Za złodziejstwo. Wspólnikiem byłam, czy coś - dodaje.
Dokładnie to było tak: Ania z chłopakami ze swojej wioski poszła na ognisko. A ci kradli kable. Izolację spalili w ognisku, metal sprzedali.
- I ktoś mnie wydał, że też tam byłam. A ja przecież nie kradłam - zarzeka się.
Koledzy te kable ukradli dla rozrywki. Ania nie wie nawet, na co im były potrzebne pieniądze. Swoją dolę przeznaczyła na ubrania.
- Za dużo tego nie było - mówi. - Na bluzkę jakąś starczyło i na spodnie.
Innych kłopotów, oprócz tej ogniskowej wpadki, z Anią nigdy nie było. Dobrze się uczy, oceny z zachowania też w porządku. Ale sędzia na to nie patrzył.
- Dostałam kuratora i tyle - dziwi się dziewczyna.
Michał, lat 17
Michał długo nie zastanawia się nad pytaniem, za co ma kuratora.
- Za mamę - mówi cicho. - Bo mnie ciągała po melinach. To kurator rodzinny. Ja sam nic złego nie zrobiłem.
Chwilę się waha.
- Nie, no może tam parę wybryków u mnie jest - uśmiecha się. - Na przykład do Wasilkowa przyjechałem, bo nie było mnie dwadzieścia parę dni w szkole. I odpracowuję to tutaj.
O matce Michał nie chce za bardzo rozmawiać.
- Powiem tylko, że cała rodzina, oprócz mnie i taty, to alkoholiki. Tata chory, nie może. Mnie też zdrowie nie pozwala. Ostatnim razem, jak się naprułem jak dzika świnia, to wylądowałem w szpitalu. Po trzech dniach mnie dopiero dobudzili.
Największe kłopoty Michał ma ze szkołą. "Odpierdzielał" na lekcjach niesamowite rzeczy. - Rzucałem w nauczyciela klamkami, ławkami. Praktycznie wszystkim, co miałem pod ręką. Bo uwziął się na mnie - powtarza chłopak. - Pierwszego dnia w zawodówce drzwi z zawiasów wypadły. Bo z glana walnąłem.
Potem była historia z oglądaniem filmu w telefonie komórkowym. Oczywiście na lekcji. Teraz Michał planuje być już grzeczny.
- Skończyć zawodówkę, pójść do technikum dwuletniego. Otworzyć własną restaurację. I to by było na tyle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?