Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płaca minimalna szkodzi

Jan Winiecki
Płaca minimalna szkodzi
Płaca minimalna szkodzi Fot. archiwum
Płaca minimalna szkodzi.Keynesiści, monetaryści, nie wspominając już o zwolennikach ekonomiki podaży (supply-side economics) czy innych nurtów teoretycznych nie mają wątpliwości.

Mało jest problemów w teorii ekonomii, w odniesieniu do których istniałby tak szeroki zakres zgodności poglądów, jak w przypadku płacy minimalnej. Keynesiści, monetaryści, nie wspominając już o zwolennikach ekonomiki podaży (supply-side economics) czy innych nurtów teoretycznych nie mają wątpliwości. Płaca minimalna szkodzi. Tymczasem kolejne rządy (niedawno amerykańscy postępowcy Obamy, a teraz i nasz rząd) podnoszą płacę minimalną w imię sprawiedliwości, po których to zabiegach będzie jeszcze mniej sprawiedliwości.

Z dwóch powodów. Nie tak dawno przypominałem badania firmy konsultingowej McKinsey, która porównywała m.in. płacę minimalną w USA i we Francji, gdzie była ona o 80 proc. wyższa. Efekt wprowadzenia płacy francuskiej minimalnej w USA - jak oceniono - odciąłby od rynku pracy 26 proc Amerykanów, których płace mieściły się w widełkach między amerykańską a francuską płacą minimalną.

Czyli jeden powód szkodliwości płacy minimalnej już poznaliśmy. Pozbawia ona możliwości zarobkowania ludzi o niskich kwalifikacjach, których wkład pracy nie uzasadnia nowej, wyższej płacy ustanowionej przez państwo. Każda podwyżka płacy minimalnej podnosi więc dochody komuś, kogo praca przynosi firmie wartość większą niż wartość jego płacy. Ale też powoduje zwolnienie z pracy tych, których wartość płacy w firmie jest wyższa od ich wkładu pracy. Myślę, że szukając powodów bardzo wysokiego jak na Stany bezrobocia, administracja prezydenta Obamy powinna zbadać, ilu Amerykanów odcięła od rynku pracy podwyżka płacy minimalnej.

Drugi powód szkodliwości płacy minimalnej bierze się z jej roli w gospodarce. Tworzy ona podstawę hierarchii płac w przedsiębiorstwach. Swoistą podłogę wielopiętrowego gmachu. Skoro podniesie się wyżej ową podłogę, to inni - oceniający swoją płacę jako znajdującą się na drugim piętrze w owym gmachu, czują się materialnie zdegradowani. Ich płaca znajduje się bowiem bliżej płacy minimalnej.

Rośnie więc presja na przedsiębiorców, aby podnieśli płace wszystkim, przywracając proporcje owego wielopiętrowego gmachu płac w przedsiębiorstwie. Jeśli się to uda, pojawia się znana przyczynowo-skutkowa sekwencja zdarzeń. Wyższe płace powodują wzrost kosztów, wzrost kosztów przekłada się na wzrost cen, wzrost cen powoduje spadek popytu i w efekcie sprzedaży. Właściciel firmy zmniejsza skalę produkcji, zwalniając tych pracowników, których wydajność - w warunkach nowych, wyższych płac - nie uzasadnia zatrzymania ich w firmie.

Wydawałoby się, że są to mechanizmy znane i trudno uzasadnić ich zlekceważenie. Ale bloody do-gooders, jak ich nazywają (cholerni amatorzy dobrych uczynków) nie ustają w swoich staraniach "pomocy najbiedniejszym". A to, że akurat najbiedniejszym, bo najniżej kwalifikowanym, czy z innych powodów mało wydajnym, zazwyczaj szkodzą, nie ma dla amatorów dobrych uczynków większego znaczenia.

Patron wszystkich nieudaczników, Jan Jakub Rousseau, przecież podkreślał w swoich - jakże postępowych - pismach, że najważniejsze są intencję i ludzi nie powinno się porównywać, a zwłaszcza nie powinno się porównywać efektów ich pracy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny