Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Gadzinowski: Dla dobra telewizji publicznej jestem gotów na pakt z diabłem o obliczu Prawa i Sprawiedliwości

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Piotr Gadzinowski, zastępca przewodniczącego Rady Programowej TVP.
Piotr Gadzinowski, zastępca przewodniczącego Rady Programowej TVP. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Abonament powinien zostać. Jest rodzajem daniny publicznej, dzięki której możemy obejrzeć dobry spektakl teatralny, dobry film Wajdy, Kutza.

Z Piotrem Gadzinowskim, zastępcą przewodniczącego Rady Programowej TVP, rozmawia Marta Gawina.

Kurier Poranny: Telewizja publiczna połączyła SLD i PiS. Wspólnymi siłami odrzuciliście ustawę medialną. To już początek koalicji?

Piotr Gadzinowski: Nie ma koalicji PiS - SLD. Jeszcze.

To kiedy będzie?

- To jest ciekawe pytanie dla politologów. Ale mówiąc poważnie, mamy sytuację taką, że KRRiT wybrała nowe rady nadzorcze mediów publicznych. I proszę zauważyć ciekawe zjawisko: tej rady radia nikt nie kwestionuje, a radę TVP tak. Wszyscy spekulują, czy doszło do sojuszu SLD - PiS. Ponieważ nie jestem w tej chwili czynnym politykiem, mogę powiedzieć, że takiego sojuszu nie ma. Ale te osoby, które znalazły się w radzie nadzorczej, to fachowcy od mediów, kojarzeni ze środowiskami współpracującymi z PiS i SLD. Ja dla dobra telewizji publicznej jestem gotów na pakt z diabłem o obliczu Prawa i Sprawiedliwości.

Pewnie dlatego premier Tusk stwierdził, że obie partie dzielą się stanowiskami w telewizji. I koalicja jest.

- To są słowa, które obrzydzają przeciwników politycznych. Gdybym chciał obrzydzić moich przeciwników politycznych z PO, powiedziałbym, że jest sojusz Platformy z byłym neofaszystą panem Piotrem Farfałem. Jeżeli spojrzymy na korespondencję ministra skarbu z krajowym rejestrem sądowym, to widać, że pan minister robi wszystko, żeby przedłużyć panowanie byłego neofaszysty w TVP. Ale dziś tego nie zrobię, nie będę obrzydzał przeciwników. Spróbujmy oderwać się na chwilę od bieżących sporów politycznych, bo sprawa mediów jest zbyt poważna. Bez dobrych rozwiązań systemowych każdy będzie musiał się zmierzyć z degradacją mediów. Nieważne, kto będzie nimi kierował.

Takim rozwiązaniem miała być ustawa medialna, która została odrzucona.

- Przez to, że premier Tusk złamał zasadę finansowania mediów publicznych, czyli zagwarantowanie minimalnej sumy z budżetu państwa. Gdyby do tego nie doszło, lewica poparłaby ustawę.

Ale pojawiał się jeszcze jeden problemowy zapis: wartości chrześcijańskie w mediach publicznych.

- Który jest sprzeczny z państwem prawa, z zasadą rozdzielenia państwa od Kościołów i związków wyznaniowych. Ale o ile PO zgodziłaby się na stabilne źródła finansowania, to myślę, że moi koledzy z klubu Lewicy głosowaliby za ustawą. Natomiast kwestia wartości chrześcijańskich trafiłaby do Trybunału Konstytucyjnego. I ten kazałby zmienić zapis.

Odrzucona ustawa zakładała m.in. zniesienie abonamentu.

- Abonament powinien zostać. Jest rodzajem daniny publicznej, dzięki której możemy obejrzeć dobry spektakl teatralny, dobry film Wajdy, Kutza. Abonament trzeba tylko zmodyfikować. Gdyby wyeliminować pośrednika, czyli Pocztę Polską, która na tym zarabia, gdyby upowszechnić abonament, byłaby to suma rzędu kilku złotych miesięcznie. Czyli tyle, co jeden kolorowy tygodnik, jeden kufel piwa. Doszliśmy już do tego, żeby nasze społeczeństwo mogło sobie odmówić jednego piwa, jednego tygodnika. Ale do takiej modyfikacji abonamentu potrzebny jest sojusz wszystkich parlamentarzystów na rzecz mediów publicznych.

Czy telewizja publiczna jest partyjną telewizją?

- Teraz? Teraz jest instytucją, do której nikt się nie chce przyznać. Jest telewizją bezwładu. Rządzi tam jednoosobowo prezes Farfał, który oficjalnie nie ma żadnego poparcia politycznego. Działa na zasadzie właściciela dużej firmy i wyciska z niej ostatnie soki. Korzysta z tego, że nie ma nad sobą kontroli oprócz ministra skarbu. Kieruje się powiedzeniem: hulaj dusza, piekła nie ma. Myślę jednak, że nowa rada nadzorcza w końcu odwoła Piotra Farfała. I pojawią się ludzie o dużej fachowości.

Z PiS? Z lewicy?

- Myślę, że będą to ludzie, którzy nie mają alergii na PiS czy na SLD.

A na PO?

- W dobrze rozumianym interesie telewizji publicznej jest stworzenie profesjonalnego zarządu, który stworzy telewizję pluralistyczną.

I nadal możemy wrócić do sojuszu SLD z PiS. Takiego tworu politycznego nie wyklucza nawet prezydent Kwaśniewski.

- On chciał też powiedzieć: Platformo Obywatelska, nie idź tą drogą zadufania. Nie wyobrażaj sobie, że ta scena polityczna jest zabetonowana na wieki wieków. Kwaśniewski spojrzał w przyszłość. W wielu partiach następuje odmłodzenie. Tak się stało w SLD. W PiS jeszcze nie. Ale bracia Kaczyńscy są istotami ludzkimi, nie są wieczni politycznie. Więc wszystko może się zdarzyć za lat ileś. Co łączy obie partie? Antyliberalizm i od czasu do czasu pewna wrażliwość społeczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny