Świetny wynik - cieszy się kierownik białostockiego schroniska dla zwierząt Waldemar Okulus. - Osiemnaście psów w ciągu kilku godzin znalazło domy.
To efekt sobotniej akcji, która tym razem przebiegała pod hasłem "Piknik u Reksa". Pierwsi chętni ustawili się przed bramami schroniska już o godz. 10.
Prezent, ale nie zabawka
Przychodziły całe rodziny. Często decydujący głos przy wyborze psiaka miały dzieci.
Maćkowi najbardziej spodobała się kędzierzawa, biało-czarna, siedmiotygodniowa suczka.
- To już będzie mój prezent pod choinkę - cieszy się chłopak.
- Zdecydowałam się na psa - dodaje Jolanta Panasewicz, mama Maćka - nie tylko ze względu na syna. Oczywiście to ma być dla niego lekcja odpowiedzialności i obowiązkowości, a przy okazji, mam nadzieję, szczeniak trochę odciągnie Maćka od komputera. Ale, oczywiście, zdaję sobie sprawę, że większość obowiązków i tak spadnie na mnie.
Panna z posagiem
Państwo Panasewiczowie opuścili schronisko nie tylko ze szczenięciem. Dostali też paczkę z karmą, zestaw do sprzątania po piesku, karty rabatowe do sklepu i do lecznicy.
- Taki dzień rekompensuje stres i ciężką pracę w schronisku - mówi Okulus. - Bardzo się cieszę, że aż dziewięć dorosłych psów znalazło właścicieli. One zawsze mają najmniejsze szanse na adopcję.
Szersza relacja z "Pikniku u Reksa" w sobotę na stronach Pupile.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?