Pijani kierowcy jeździli przez cały weekend. 89 wpadło, jeden chciał się wykupić za dwa tysiące.

Dwa tysiące złotych łapówki próbował wręczyć policjantom pijany kierowca. Mężczyzna, którego mundurowi zatrzymali w Bielsku Podlaskim, miał prawie 3 promile alkoholu. 33- latek nie był jedynym, którego złapali mundurowi w ten weekend.

Chociaż weszły już w życie przepisy zaostrzające kary dla pijanych kierowców, nie wszyscy wiedzą jakie mogą być konsekwencje ich zachowania. Tylko w ubiegły weekend podlaska drogówka złapała rekordową liczbę pijanych kierowców. Od piątku do niedzieli zatrzymali w sumie 89 osób, z czego 41 w niedzielę. To najwięcej w tym roku.

- Zdajemy sobie sprawę, że to tylko część tych, którzy w rzeczywistości wsiedli za kierownicę po alkoholu - mówi nadkom. Adam Petelski, zastępca komendanta podlaskiej policji.

A od 1 lipca, każdy kto prowadząc pod wpływem spowoduje śmiertelny wypadek dożywotnio straci prawo jazdy. Do tej pory sądy karały tak tylko w wyjątkowych przypadkach. Teraz taki wyrok ma stać się regułą. Zaostrzono też kary, które grożą recydywistom.

A żeby nie stracić prawa jazdy wystarczy, przed wyjazdem sprawdzić zawartość alkoholu w organizmie. Można to zrobić domowym alkomatem, lub zwrócić się do policji.

- Każdy może zajść na komisariat i poprosić o badanie alkomatem. Policjanci sprawdzą czy możemy prowadzić samochód - mówi sierż. Marek Skutnik z biura prasowego podlaskiej policji.

53-letni Łotysz w sobotę (3 lipca) mercedesem jechał krajową drogą numer osiem. Miał ponad 3,2 promila.

- Mundurowi przerwali mu podróż w miejscowości Osowy Grąd - informuje sierż. Marek Skutnik z zespołu prasowego podlaskiej policji.

W Boćkach na krajowej dziewiętnastce wpadł 31-letni motocyklista.

- U niego urządzenie wskazało blisko 3 promile alkoholu - informuje sierż. Skutnik.

W Bielsku Podlaskim 33-latek siedzący za kierownicą bmw miał ponad 3 promile.