Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piesza pielgrzymka na św. Górę Grabarkę (zdjęcia)

fot. Krystyna Kościewicz
Hajnowska pielgrzymka na Grabarkę wyruszyła z kaplicy cmentarnej
Hajnowska pielgrzymka na Grabarkę wyruszyła z kaplicy cmentarnej fot. Krystyna Kościewicz
Po trzech godzinach nabożeństwa, o godz.10.30, w minioną sobotę pielgrzymi z Hajnówki, po raz 20 wyszli na południowy zachód. Spod cmentarnej kaplicy, wyruszyło 147 osób. Na Świętą Górę Grabarkę dotarli w poniedziałek, tuż przed świętem Przemienienia Pańskiego.

[galeria_glowna]
Pomysłodawcą i głównym organizatorem pielgrzymki Hajnówka - Święta Góra Grabarka, już od 20 lat jest batiuszka Leonid Szeszko, proboszcz parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Hajnówce.

- Celem naszego życia, prawosławnego chrześcijanina, jest nie polityka, a modlitwa, skromność, życzliwość - mówił do pielgrzymów batiuszka Leonid Szeszko. - Zaczynamy dwudziestą pielgrzymkę z Hajnówki, ale nie lubię liczenia 20, 30, czy 50, to nic nie znaczy. Najważniejsze, aby nie było tak, że tylko przeszliśmy, ale abyśmy postępowali tak, jak nakazuje Pan Bóg. Dlatego każdy, kto idzie dziś, jutro, czy pojutrze, staje się apostołem współczesnego świata. Tak jak słyszeliśmy w ewangelii, jeśli człowiek nie weźmie swojego duchownego krzyża, nie będzie godzien Jezusa. Dlatego życzę, abyście przeszli pielgrzymkę nie tylko fizycznie, ale aby to było wam pomocne. Żebyście poczuli siłę boską, niewidzialne błogosławieństwo, jakiego możemy doznać w głębi swojej duszy, dzięki modlitwie, poście, skromności. Inaczej możemy przejść do Grabarki, Jabłecznej, a nawet do Warszawy, Moskwy, czy Daleki Wschód, ale jeśli nie będziemy mieć nadziei na Pana Boga, jeśli nie przemienimy się wewnątrz, to niczego nie otrzymamy.

Każdy z pielgrzymów ma inny powód marszu. U jednego chodzi o duchowe przemyślenia, u drugiego jest to prośba o zdrowie i szczęście rodziny, inni idą z podziękowaniem, że Pan Bóg ochronił od powodzi, jaka nawiedziła południe Polski, nawałnic, czy katastrofalnych pożarów. Młodzi, idą w intencji powodzenia w szkole.

- Ostatnio chodziłem do Supraśla, z batiuszką Andrzejem Busłowskim. Można powiedzieć, że wciągnęło. Bardzo fajnie się idzie, dużo ludzi, przede wszystkim znajomych - opowiada Tomasz Leoniuk. - Do Supraśla 90 km, do Grabarki blisko 80 km, więc trochę krócej. Pierwszy etap najtrudniejszy, 32,5 km, będzie ciężko, ale mam nadzieję, że Bóg pomoże. Idę w intencji zdrowia dla rodziny i żeby dobrze poszło w szkole.

- Idziemy, bo chcemy się pomodlić o zdrowie i żeby dobrze nam poszły egzaminy gimnazjalne - mówi Ania Antoniuk. - Nikt nas nie namawiał. Same chciałyśmy pójść, spróbować swoich sił.

- To prawie 80 km, ale damy radę - dodają Dominika Romaniuk i Monika Chodakowska. - Idziemy, przed egzaminami, żeby potem dostać się do dobrych szkół. I najważniejsze, żeby cała rodzina była zdrowa, żebyśmy nie chorowały.

Pani Maria, od lat przychodzi odprawiać pielgrzymkę, chociaż sama już nie chodzi. - Dwa razy szłam z Białegostoku, a później dziesięć lat z Hajnówki. Potem zoperowałam nogi na żylaki i od dziesięciu lat już nie chodzę. Dzieci też nie chodzą, bo są za granicą - mówi Maria. - Kiedyś było nas więcej, nawet 300. Jak się zacznie, to się idzie. Może pierwszy dzień jest najgorszy, ale potem człowiek się rozrusza. Zawsze jestem, gdy wychodzi pielgrzymka, na nabożeństwie, by odprawić pielgrzymkę. Oczyma człowiek by jeszcze poszedł. Piękne, to trzeba przeżyć. Ciało się męczy, ale na duszy lżej.

- Od kilkunastu lat chodzę z pielgrzymką - stwierdza Walentyna Grabowska. - Teraz mam wnuki, więc chociaż dzień, dwa. Jak mogę, idę cały czas, do końca. Podczas pielgrzymki, wolę w cerkwi nocować. Teraz w Wólce Terechowskiej jest cerkiew. A gdy taka pogoda jak teraz, to po co iść do chaty? Proszę, ludzie biorą namioty, śpiwory. Na pewno sobie poradzimy.

Alicja Żebrowska poszła w wyszywanej soroczce i sajanowii. Z Jackiem przyjechała z Krakowa. O hajnowskiej pielgrzymce dowiedzieli się z internetu. - Jeżeli to jest pielgrzymka prawosławna, to nałożyliśmy strój z tego rejonu, z nurtu prawosławnego. To integracja kulturowa - tłumaczy Alicja Żebrowska. - Właśnie dlatego, że jestem z Krakowa, chciałam się znaleźć w tej uroczystości, w tym miejscu, z tą tradycją. To nasz debiut pielgrzymkowy. Nie mamy korzeni podlaskich, ale jesteśmy prawosławni, a w Krakowie, to rzadkość. Nas fascynują wszelkie rytuały. Akurat ten rytuał jest tak piękny i kultywowany tyle wieków, że postanowiliśmy wziąć w nim udział.

Z hajnowską pielgrzymką poszła także blisko 20-osobowa grupa z grodzieńszczyzny.

- W Polsce idę pierwszy raz, a na Białorusi, chodzę już cztery lata. Ostatnio 10 sierpnia, 100 km - mówi 18-letni Nikita Maistrenko z Grodna. - Teraz mogę przejść tutaj, w Polsce. Polska młodzież, polscy przyjaciele i miejsce cudowne.

Nad bezpieczeństwem pielgrzymów czuwa służba porządkowa. Kilkunastu, głównie młodych ludzi.

- Służba porządkowa dba o to, aby na postojach pielgrzymi mieli jedzenie i picie - wyjaśnia Darek Bondaruk, ze służby porządkowej. - Ci z nas, którzy mają kamizelki, dbają o bezpieczeństwo; pilnują szyku, żeby nas samochód nie rozjechał. Wieziemy także bagaże i jeśli trzeba, udzielamy pomocy medycznej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny