Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza ofiara wojny w Białymstoku. Ciało spoczęło w ogródku

Marek Jankowski
Junkersy Ju 87 Stuka jesienią 1939 roku nad Polską
Junkersy Ju 87 Stuka jesienią 1939 roku nad Polską Deutsches Bundesarchiv
1 września 1939 r. Niemcy zrzucili kilka bomb w okolicach białostockiego dworca kolejowego. Jedna z nich spadła w pobliżu nieistniejącej ulicy Wroniej i zabiła kobietę.

Opowiedziała mi o tym Kazimiera Wojsiat. Na tę informację, zamieszczoną w kramiku 16 września, zareagował Marek Kępski. Otóż to zginęła wówczas ciocia jego mamy.

- Mieszkałam przy ul. Prowiantowej 2 - wspomina Zofia Kępska, wówczas Chaniewska. - Miałam 18 lat i ukończoną trzyletnią państwową żeńską szkołę przemysłową, która była na rogu Ogrodowej i Sienkiewicza. W pierwszych dniach września z koleżankami nosiłyśmy owoce do poczekalni dworcowej. Tam dzielono je i rozdawano żołnierzom wyjeżdżającym na front. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że bomba, która spadła koło dworcu zabiła moją ciocię Chaniewską. Ranne było i jej dziecko. Wujek zakopał ciało w ogródku, po kilku dniach przeniósł je do trumny i pochował na cmentarzu św. Rocha.

Ciało się rozkładało, sąsiedzi mówili, że cuchnie, wujek im powtarzał, że jemu nie, bo to jego żona i bardzo ją kochał".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny