Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Palko-marzyciel, czyli mała wielka opowieść w sześcianie

Anna Kopeć
Aktorzy wtapiając się w przestrzeń fantastycznie ożywiają świat szmacianych kukiełek. „Palko” to świetnie przemyślane, bardzo melodyjne przedstawienie, które urzeka niesłychaną animacją.
Aktorzy wtapiając się w przestrzeń fantastycznie ożywiają świat szmacianych kukiełek. „Palko” to świetnie przemyślane, bardzo melodyjne przedstawienie, które urzeka niesłychaną animacją. Anatol Chomicz
Uroczy koleżka małej Lenki, podobnie jak ona, czaruje widzów. Nie tylko najmłodszych. Ciepły spektakl bez słów o przyjaźni i tolerancji to kolejna świetna produkcja BTL.

Chłopiec w okularach szalejący na hulajnodze to postać znana już publiczności Białostockiego Teatru Lalek. Nie tylko tej miejscowej. Widzieliśmy go już w uroczym przedstawieniu „Lenka”. Tym razem ta sama polsko-węgierska ekipa uczyniła go głównym bohaterem kolejnego spektaklu. W ten sposób powstała urzekająca opowieść w odcinkach.

„Palko” w reżyserii Katy Csato to kolejna propozycja naszych lalkarzy głownie dla najmłodszych widzów przygotowana w sprawdzonej formule. W niewielkiej sali, wygodnie siedząc lub nawet leżąc na kolorowych poduchach oglądamy prościutką, uroczą bajkę o pewnym chłopcu. Palko od początku wzbudza sympatię. Ma ufną buzię i burzę loków na głowie, a przede wszystkim niezwykłą wyobraźnię. W dużej mierze rozwija ją czytając książki. W lekturze potrafi zupełnie się zatracić i zalać łazienkę. Za pomocą folii bąbelkowej i baniek mydlanych niewielka łazienka zamienia się w głęboki akwen z szarżującym rekinem. Najpierw przerażony Palko desperacko macha małymi rączkami w wodzie uciekając przed groźnym drapieżnikiem, by za chwilę pokonuje go bez większego problemu.

Palko to radosny i uczynny chłopak mimo, że nieco nieporadny. Lekcja WF jest tego najlepszym przykładem. Chłopiec z boku przygląda się dzieciom, które prężą się i skaczą, z mniejszym lub większym wdziękiem i sprytem pokonują kolejne przeszkody. Kiedy przychodzi kolej Palko, chłopiec mimo wielu obaw próbuje swoich sił. Ale od czego jest wyobraźnia! Gimnastyczna lina może przecież zamienić się w huśtawkę, a niewdzięczne ćwiczenie w bujanie – także w obłokach. Niestety, dźwięk gwizdka wyrywa Palko ze świata marzeń. W efekcie jego gimnastyczne akrobacje kończą się zaplątaniem w linę, wywołując u kolegów i koleżanek salwy śmiechu.

Na lekcji plastyki Palko znów nie bardzo ma się czym pochwalić. Kiedy inne dzieci rysują a to pięknego pieska, a to niemal identyczne jak u Van Gogha „Słoneczniki” (ukłon w stronę dorosłej publiczności), Palko prezentuje swoje raczej bezkształtne dzieło. Bezlitosne dzieciaki znów wybuchają śmiechem.

Ale już na placu zabaw, gdzie można pograć w klasy, pokopać piłkę przy okazji tłukąc szybę czy bawić się hula-hop, Palko również świetnie się odnajduje. Ratuje z opresji małego pieska. Odważnie śmiga na swojej hulajnodze niemal w przestworzach i dookoła globu, wprawiając w zachwyt pewną rudowłosą dziewczynkę... Tak, tak – tę samą, znaną już wielu widzom Lenkę. Jak zakończy się ta znajomość naprawdę warto zobaczyć.

Wszystkie światy, w rytm melodyjnej muzyki Krzysztofa Dziermy, za pomocą kilku tekturowych kartonów (scenografia Matravolgyi Akos), na oczach widzów buduje czwórka aktorów: Jacek Dojlidko, Grażyna Kozłowska, Iwona Szczęsna i Agnieszka Sobolewska. Ten fantastycznie zgrany kwartet dzięki niezwykle precyzyjnej animacji tworzy opowieść, od której trudno się oderwać.

Każdy powinien zobaczyć z jaką gracją Palko zrzuca ręczniczek wchodząc do wanny, nie

wywołując przy tym żadnego zgorszenia, z jakim poświęceniem wkłada do plecaczka książkę czy z jakim gestem zaprasza na przejażdżkę hulajnogą kolejne koleżanki z podwórka. To prawdziwe sceniczne perełki, które głośno komentują rozkoszni mali widzowie. I właściwie tylko od nich usłyszymy jakiekolwiek słowa. Bowiem „Palko” to historia opowiedziana tylko gestem i obrazem. A mimo to tak czytelna, jasna i uniwersalna.

Pomysłów na kolejne sceny jest tu całe mnóstwo. Kilka wypracowanych gestów, wymowna dekoracja, ładna muzyka czasem mówi więcej niż potok słów. I mimo, że w spektaklu pojawiają się tak poważne wątki, jak samotność czy potrzeba akceptacji, nie brakuje w nim humoru, lekkości i figlarności. A to potrafią naprawdę nieliczni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny