Napięcie wokół szczepionki AstraZeneca
Polski rząd na razie nie wstrzymuje szczepień preparatem koncernu AstraZeneca. Na taki krok zdecydowały się Francja, Niemcy, Włochy, Szwecja, Dania, Norwegia, Islandia i wiele innych krajów. Decyzje te mają związek z doniesieniami o możliwych skutkach ubocznych, m.in. wystąpieniem zakrzepów krwi.
Europejska Agencja Leków (EMA) wydała już kilka komunikatów, które udowadniają, że szczepienia preparatem firmy AstraZeneca są bezpieczne. EMA nadal uważa, że korzyści ze stosowania szczepionki AstraZeneca w zapobieganiu COVID-19 i związanym z nim ryzykiem hospitalizacji i zgonu, przewyższają ryzyko wystąpienia działań niepożądanych.
Pacjenci nie przychodzą na szczepienia
Tymczasem doniesienia o możliwych skutkach ubocznych szczepionki AstraZeneca skutkują tym, że wielu pacjentów, którzy mieli być nią szczepieni, odwołuje zabiegi lub po prostu nie pojawia się w punktach w wyznaczonym terminie.
Ludzie nie chcą się szczepić AstrąZeneką - zauważa Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Prowadzimy szczepienia AstrąZeneką grupę 0 oraz nauczycieli. W ostatnią sobotę mieliśmy taką sytuację, że na 160 osób zgłoszonych do szczepienia aż 50 osób nie przyszło. Dzwoniły i mówiły, że nie chcą, że poczekają na rozwój sytuacji i proszą o przesunięcie terminów.
Rzecznik prasowa USK mówi, że takich sytuacji nie było w przypadku szczepień Pfizerem i Moderną. Spostrzeżenia Malinowskiej-Olczyk potwierdza Sebastian Wysocki, dyrektor szpitala w Grajewie:
Dochodzi do takich sytuacji, że osoby są umówione na szczepienia, mamy przygotowane preparaty, a ludzie nie pojawiają się. Jak będzie wyglądała sytuacja 22 marca, kiedy ruszą szczepienia populacyjne AstrąZeneką, to dopiero zobaczymy w przyszłym tygodniu.
Również szpitale w Suwałkach i Łomży przyznają, że zdarzają się pacjenci, którzy nie pojawiają się na wyznaczone szczepienia preparatem AstraZeneca.
- Robimy wtedy wszystko, aby nie zmarnować dawek. Dzwonimy do innych pacjentów z pytaniem, czy mogą przyjść. Na razie udaje nam się szczepić na bieżąco - mówi Adam Szałanda, dyrektor szpitala w Suwałkach.
Telefony od przestraszonych seniorów
Szczepienia populacyjne AstrąZeneką w punktach POZ ruszą 22 marca. Na pierwszy ogień pójdą osoby w wieku 69-67 lat. Jak mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, zdarzają się pacjenci, którzy boją się kontrowersyjnej szczepionki:
- Na głupotę jeszcze nikt lekarstwa nie wymyślił - komentuje lekarz rodzinna z przychodni przy ul. Gajowej w Białymstoku. - Oczywiście, rozumiem obawy pacjentów, którzy oglądają telewizję i słuchają całej tej nagonki na szczepionkę AstraZeneka i najzwyczajniej w świecie boją się. Dlatego apeluję, aby słuchali lekarzy, którzy mają wiedzę medyczną i wiedzą, jak weryfikować informacje. A tych nierzetelnych mamy mnóstwo w Internecie.
Jak mówi Zabielska-Cieciuch, oprócz pacjentów, którzy mają wątpliwości i są gotowi rezygnować, zdarzają się też tacy, którzy chcą za wszelką cenę zaszczepić się:
- Mam telefony od pacjentów z odległych regionów kraju, którzy gotowi są przejechać setki kilometrów, aby się tylko zaszczepić. Czymkolwiek.
Pacjentka: boję się o życie
Udało nam się porozmawiać z seniorką z Białegostoku [imię i nazwisko do wiadomości redakcji], która zapisała się na szczepienie w ubiegłym tygodniu, jednak w obliczu doniesień o wstrzymaniu szczepień AstrąZeneką w Europie, postanowiła zrezygnować:
Rezygnuję, bo jestem osobą starszą, mam 68 lat. Mam różne choroby, przyjmuję leki. A skoro było tyle przypadków uciążliwych odczynów u młodszych nauczycieli, to boję się, jak to mogłabym znieść jako osoba prawie 70-letnia. Poza tym wcześniej mówiło się, że ta szczepionka będzie podawana osobom do 60 roku życia, potem podwyższono ten wiek. Pewnie dlatego, że nie ma innych szczepionek, a Polska zakupiła dużo AstryZeneki. Boję się o swoje życie. Czy nie zostanę kaleką? Owszem, boję się też koronawirusa i chciałabym się zaszczepić, ale nie tą szczepionką. Nie twierdzę, że jest zła, ale z tego, co wiem, była testowana w większości na młodszych osobach. To trochę eksperyment na starszych ludziach.
Epidemiolodzy uspokajają
Prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji USK w Białymstoku przekonuje, że AstraZeneca nie jest mniej bezpieczna od szczepionek Pfizera oraz Moderny:
Zapoznałam się z raportem z 12 marca, gdzie przeanalizowano ponad 200 przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych po podaniu preparatu AstraZeneca w wielu krajach. To wnikliwa i transparentna analiza, która pokazuje, że powikłania zatorowo-zakrzepowe w populacji zaszczepionej w porównaniu z populacją niezaczepioną występują rzadziej. Powikłania nie były też związane z jedną konkretną partią szczepionki. Raport wskazuje, że nie ma związku między podaniem szczepionki a tymi powikłaniami.
Prof. Zajkowska zauważa, że szczepiona jest grupa seniorów, w przypadku której powikłania mogą mieć miejsce:
Wielu naszych seniorów bierze leki przeciwzakrzepowe, ma migotanie przedsionków, więc jest zagrożona wystąpieniem powikłań zatorowo-zakrzepowych. Natomiast, to co jest istotne, to przede wszystkim trzeba brać leki w dniu szczepienia, uzupełniać płyny. I nie bać się szczepienia. Mimo, że po pierwszej dawce w przypadku szczepionki AstraZeneca często reaktywność jest większa niż w przypadku szczepionek Pfizera i Moderny, gdzie reakcja jest silniejsza pod drugiej dawce. To wynika z konstrukcji szczepionki, a nie z tego, że jest gorsza.
Podlaska konsultant do spraw epidemiologii zwraca uwagę, że szczególnie teraz, kiedy trzecia fala pandemii przybiera na sile, pacjenci powinni szczepić się i nie ulegać panice.
Czym jest długi COVID-19?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?