Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oscarowe przepowiednie

Jerzy Szerszunowicz [email protected]
Kto, w jakich kategoriach i ile złotych statuetek zdobędzie, kto się wygłupi w podziękowaniach, kto rozpłacze, kto zaprotestuje - wszystkiego dowiemy się już w nocy z niedzieli na poniedziałek. Bezpośrednia transmisja rozpocznie się o godz. 2 w TVP1.

W poniedziałek rano wszystko dla wszystkich będzie jasne, emocje opadną. Dzisiaj wyniki zna tylko... producent posążków Oscara. Ale też nie wszystkie, bo w najważniejszych kategoriach przygotowuje się kilka równorzędnych statuetek na różne nazwiska.
Dziś postanowiliśmy pobawić się chwilę we wróżki i spróbować przewidzieć wyniki tegorocznych zmagań o Oscary w kilku najważniejszych kategoriach.

Władca najlepszy
Do tytułu Najlepszy Film (2003 roku) startują same tuzy: "Między słowami" (doskonała komedia romantyczna Sofii Coppoli), "Niepokonany Seabiscuit" (niezwykle ciekawy film o wyścigach konnych z wybornymi kreacjami aktorskimi), "Pan i władca: Na krańcu świata" (wielka historia, wspaniałe żaglowce, starcia charakterów, zmagania z żywiołem i Russell Crowe w roli głównej), "Rzeka tajemnic" (mroczny thriller psychologiczny, mocne kino w mistrzowskim wydaniu Clinta Eastwooda i jego aktorów) i oczywiście "Władca Pierścieni: Powrót Króla". Jeżeli Akademicy nie chcą zadrzeć z fanami Tolkiena i Petera Jacksona; jeżeli Oscary - jak twierdzą złośliwi - są nagrodzą za promocję, a nie za sztukę; jeżeli... (dopiszcie, co chcecie - łącznie z epitetami i pogróżkami), to "Powrót Króla" po prostu musi, powtarzam: musi dostać statuetkę dla najlepszego filmu roku 2003. Jakikolwiek inny werdykt będzie porażką - bynajmniej nie filmu (bo artystycznie "Władca Pierścieni" bynajmniej nie góruje zbyt mocno nad konkurentami), lecz oscarowego show. Odebranie "Powrotowi Króla" statuetki w tej kategorii byłoby jak zdyskwalifikowanie zwycięskiego biegacza za kolor oczu, czy rodzaj fryzury. Po prostu niewyobrażalny nonsens. Ale, jak pouczają poprzednie ceremonie oscarowe, wszystko może się zdarzyć...

Przebierać, jak w ulęgałkach
Znacznie bardziej skomplikowana sytuacja panuje w kategoriach Najlepszy Aktor Pierwszoplanowy, Najlepsza Aktorka. Przebierać można jak w ulęgałkach, a jedna propozycja lepsza od drugiej.
Wśród panów do ostatecznego pojedynku staną bez wątpienia Sean Penn ("Rzeka tajemnic") i Bill Murray ("Między słowami"). Obaj zdobyli Złote Globy, obaj zasłużyli na Oscary. Jeżeli obejdzie się bez niekonwencjonalnych rozwiązań (np. dwie statuetki w jednej kategorii), to większe szanse wydaje się mieć Bill Murray. Choćby z tego względu, że - po przewidywalnej przegranej z "Powrotem Króla" w kategorii Najlepszy Film - trzeba będzie jakoś dopieścić niezwykle oryginalne dzieło Sofii Coppoli. Poza tym Sean Penn stworzył typ twardziela, który po fatalnej pomyłce (niesłusznie posądził, a następnie zabił przyjaciela) jest co prawda zrozpaczony, ale nie zamierza bić się w piersi - żyje dalej, bo potrzebuje go rodzina i przyjaciele. Niby bardzo amerykański typ, ale jakby z innej epoki. Taki bohater byłby dobry w czasach zimnej wojny, ale dzisiaj szacunek może budzić tylko aktorstwo Penna, a nie ostawa moralna kreowanej rzez niego postaci.
Trudno z polskiej, tym bardziej białostockiej perspektywy prorokować jakieś rozwiązania w kategorii Najlepsza Aktorka Pierwszoplanowa. Powód: filmy będące odstawą do nominacji są słabo lub w ogóle nieznane. Na podstawie doniesień w mediach zdecydowaną faworytką wydaje się Charlize Theron, która w filmie "Monster" zagrała prostytutkę-morderczynię. Charlize jest młoda, piękna i utalentowana - czego najlepszym dowodem Złoty Glob - nagroda uznawana za najlepszy prognostyk Oscarów.

Żeńska reżyseria?
Kto zostanie najlepszym reżyserem? A może należałoby zapytać, kto zostanie najlepszą reżyserką? Choć fani Tolkiena są zapewne przekonani, że statuetkę powinien dostać Peter Jackson, to rozumując trzeźwo nie sposób nie zauważyć, konkurencji: Peter Weir ("Pan i władca: Na krańcu świata"), Fernando Meirelles ("Miasto Boga"), Clint Eastwood ("Rzeka tajemnic") i Sofia Coppola ("Między słowami"). Jeżeli Akademicy nie będą kreowali w tym roku "oscarowego kosiarza" (filmu z rekordową ilością statuetek), to szanse Jacksona nie są aż takie wielkie. Oczywiście najlepszym posunięciem marketingowym (uatrakcyjnienie oscarowego show) byłoby przyznanie Oscara jedynej w tej kategorii kobiecie. I nie tylko marketingowym - Sofia Coppola w pełni zasłużyła sobie na statuetkę. I wydaje się, że powinna ją dostać.

Inne kategorie
Z innych kategorii warto wspomnieć Scenariusz Oryginalny - kolejna, bardzo duża szansa na Oscara dla Sofii Coppoli i jej genialnego "Między słowami". Ekscytujące będzie też ogłaszanie wyniku w kategorii Długometrażowy Film Animowany. Spośród trzech nominowanych, zdecydowanie najlepszy jest obraz "Trio z Belleville". Problem w tym, że to film francuski, a do tego inteligentnie i jadowicie wykpiwający Amerykanów i Amerykę. W tej sytuacji większe szanse wydaje się mieć genialny kosiarz dolarów, najdoskonalsze dziecko współczesnej animacji, niezwykle zabawny filmik "Gdzie jest Nemo". "Mój brat Niedźwiedź" wydaje się mieć żadnych szans. W tym roku w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny nie ma żadnego obrazu made in Poland. Szkoda. Największe szanse wydaje się mieć znana z polskich ekranów kanadyjsko-francuska "Inwazja barbarzyńców". Scenariusz Adaptowany i kategorie techniczne (charakteryzacja scenografia, montaż, efekty specjalne) będą zapewne domeną "Powrotu Króla".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny