Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł Włodzimierz Pirożnikow

Piotr Bajko
Włodzimierz Pirożnikow bardzo szybko zgłębił wiedzę o swych podopiecznych - żubrach i tarpanach
Włodzimierz Pirożnikow bardzo szybko zgłębił wiedzę o swych podopiecznych - żubrach i tarpanach (fot. archiwum Autora)
Włodzimierz Pirożnikow był jedną z najbardziej malowniczych białowieskich postaci.

Postawny, zawsze energiczny, żwawy, mocno gestykulujący - przez nikogo nie mógł być niezauważony. Ćwierć wieku przepracował na stanowisku kierownika Ośrodka Hodowli Żubrów Białowieskiego Parku Narodowego, wcześniej pracował w leśnictwie w północnej Polsce. Był też wyśmienitym gawędziarzem, przewodnikiem turystycznym i myśliwym.

Włodzimierz Pirożnikow mieszkał w malowniczej osadzie Zwierzyniec, w połowie drogi pomiędzy Hajnówką a Białowieżą. Tam, gdzie na świat przyszli: pisarz Igor Newerly i poeta Jerzy W. Jasiński. Odszedł w ostatni dzień minionego roku, w szpitalu w Białymstoku. 3 stycznia spoczął na białowieskim cmentarzu.

Włodzimierz Pirożnikow urodził się 19 lipca 1920 roku w Wielkim Sitnie (wieś w obw. witebskim na Białorusi). Matka jego, Jadwiga z domu Szystowska, pochodziła z rodziny ziemiańskiej. Ojciec, Sergiusz, był Rosjaninem, pracował w marynarce carskiej (w 1937 roku został rozstrzelany przez NKWD).

Naukę na Wydziale Leśnym Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach Włodzimierz rozpoczął pod wpływem matki - wielkiej miłośniczki przyrody, która widziała go w roli leśnika. Zdążył ukończyć tylko dwie klasy, gdy wybuch II wojny światowej przerwał dalszą edukację w tej szkole. Tytuł technika leśnego uzyskał dopiero w 1948 roku, po ukończonym kursie uzupełniającym zorganizowanym w Liceum Leśnym w Brynku.

Żołnierz gen. Andersa

W listopadzie 1939 roku próbował dotrzeć do organizującej się Armii Polskiej we Francji, ale został ujęty na granicy polsko-węgierskiej i skazany przez NKWD na 5 lat łagrów w rejonie peczorskim. W końcu września 1941 roku został amnestionowany, a 30 października tegoż roku dostał się do 6 dywizji piechoty Armii Polskiej w ZSRR, organizowanej w Tockoje k. Buzułuku przez gen. W. Andersa. Z armią przeszedł do Palestyny, później do Anglii. W czerwcu 1943 roku wstąpił do szkoły pilotażu w Hucknall w Anglii. Od lipca 1945 roku do grudnia 1946 roku był w 317 dywizjonie tzw. wileńskim, wchodzącym w skład 131 Skrzydła RAF-u w Alhorn k. Hamburga, w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Po powrocie do Anglii w kwietniu 1946 roku został zdemobilizowany. Do Polski przyjechał w 1947 roku.

Uprawy i szkółki w Nadleśnictwie Giżycko

Od 1 października 1947 roku do końca kwietnia 1958 roku pracował początkowo jako podleśniczy, a następnie leśniczy w Leśnictwie Pianki w Nadleśnictwie Giżycko (OZLP Olsztyn). W 1948 roku ukończył kurs w Brynku, zorganizowany dla wychowanków szkół w Żyrowicach i Białokrynicy. W 1958 roku przeniósł się na własną prośbę do Leśnictwa Mezowo w Nadleśnictwie Kartuzy (OZLP Gdańsk), gdzie pracował na stanowisku leśniczego do końca listopada 1962 roku. Z 15-letniego stażu w roli leśniczego pozostało ponad 250 ha udanych upraw i młodników, około 6 ha szkółek i 250 ha przeprowadzonych czyszczeń.

Jego podopieczni - żubry i tarpany

1 grudnia 1962 roku rozpoczął pracę w Białowieskim Parku Narodowym na stanowisku kierownika Ośrodka Hodowli Rzadkich Zwierząt (późniejszego - Ośrodka Hodowli Żubrów). Za jego kadencji stado żubrów na wolności powiększyło się z 56 do 235 sztuk. Przebudowano i zmodernizowano także pokazowy rezerwat żubrów. Na emeryturę W. Pirożnikow odszedł z dniem 15 kwietnia 1987 roku. W pracy bardzo szybko zgłębił wiedzę o swych podopiecznych - żubrach i tarpanach, a także o Puszczy Białowieskiej.

W roli przewodnika

Mając talent gawędziarski i znając doskonale język rosyjski i angielski, bardzo często był przydzielany przez kolejnych dyrektorów BPN do oprowadzania po Puszczy różnych osobistości z kraju i zagranicy. Wśród nich często zdarzali się literaci, dziennikarze, filmowcy, a bywało, że i głowy koronowane. W 1963 roku poznał Włodzimierza Puchalskiego, który przyjechał do Białowieży kręcić film o żubrach. W 1965 roku gościł u siebie pisarza Igora Newerlego; ten z kolei uwiecznił jego postać na stronach powieści "Zostało z uczty bogów". Na każdym ze swoich rozmówców pozostawiał niezapomniane wrażenie. Nic zatem dziwnego, że często stawał się bohaterem wielu artykułów oraz wywiadów prasowych, radiowych i telewizyjnych. Będąc na emeryturze, poza przewodnictwem turystycznym (oprowadzał przede wszystkim grupy anglojęzyczne), zajmował się rzeźbieniem płaskorzeźb w drewnie lipowym, głównie o tematyce sakralnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny