Jak co roku w rocznicę wydarzeń grudniowych, przed gdyńskim Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970, obchodzone są uroczystości upamiętniające tragicznie poległych w tych dniach robotników. W uroczystości wziął udział prezydent Andrzej Duda. W swoim przemówieniu podkreślił, że to wstyd, iż do tej pory winni masakry na Wybrzeżu nie zostali ukarani.
- Staję tu dziś przed Państwem, a wcześniej przyklęknąłem przed pomnikiem ofiar Grudnia ‘70, oddając hołd w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej i całego naszego narodu. Hołd, jak przystało na prezydenta Rzeczypospolitej, który silną i sprawiedliwą Polskę ma jako swoje najważniejsze zadanie w służbie, którą podjął się pełnić. Przyklękam w pamięci i hołdzie o wszystkich tych, którzy polegli, zostali ranni, cierpieli, byli prześladowani przez całe lata i nigdy nie doczekali się od III RP elementarnej sprawiedliwości na poziomie prawnym i państwowym. W sercach Polaków uczciwych i dumnych zawsze byli są i będą. Za tą III RP po 1989 roku, która nie umiała skazać sprawców tej zbrodni wstyd - mówił prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył również, że między innymi dzięki krwi przelanej przez robotników w grudniu 1970 roku udało się stworzyć dzisiejszą Polskę.
Czytaj też: W Gdańsku uczczono ofiary Grudnia '70 i stanu wojennego [WIDEO,ZDJĘCIA]
- Dzięki tamtej krwi, ale też krwi górników z kopalni Wujek, których rocznicę śmierci obchodziliśmy wczoraj, udało się dojść do Polski, którą cały czas dziś budujemy. Polski, która jest cały czas kulejąca, bo nie jest sprawiedliwa. Nie udało się naprawić wymiaru sprawiedliwości i dlatego właśnie oprawcy odeszli bezkarni. Dzisiaj ze wstydem ja i wielu ludzi władzy pochylam głowę za tą RP i obiecuję wszystkim Państwu - tym którzy przeżyli tamte straszne dni oraz rodzinom tych, którzy polegli i tych, którzy byli prześladowani - że zrobię wszystko aby ta RP była naprawiona i by stała się wreszcie państwem sprawiedliwym i uczciwym - zapewniał prezydent RP.
Podczas porannych obchodów przemówienie wygłosił także Aleksander Kozicki, przewodniczący gdyńskiego oddziału NSZZ Solidarność.
- Przez lata domagaliśmy się sprawiedliwego osądzenia osób odpowiedzialnych za tę masakrę. Jednakże państwo polskie nie sprostało temu zadaniu. Mimo upływu blisko półwiecza od tego tragicznego grudnia, nadal aktualne jest pytanie o odpowiedzialność za ludzi i ich miejsca pracy. Odpowiedź na tak postawione pytanie ginie obecnie w mętnej rzeczywistości doktryn polityczno-ekonomicznych. A przecież odpowiedź jest jasna – w Gdyni i w całej Polsce niezbędne jest przywrócenie klasycznych standardów ekonomicznych i społecznych - apelował Aleksander Kozicki.
W swojej mowie przewodniczący gdyńskiej Solidarności zwrócił też uwagę na obecne dziś na polskim Wybrzeżu liczne patologie w relacjach pracowniczych.
- Od sześciu lat przedstawia się sytuację na terenie byłej Stoczni Gdynia jako triumf nowoczesności. Istotną częścią tej nowoczesności jest samozatrudnienie, czyli praca bez prawa do urlopu oraz prawa do płatnego zwolnienia lekarskiego. Sytuacja ta wiąże się ściśle z likwidacją największych w Polsce stoczni produkcyjnych w Szczecinie i Gdyni - mówił Aleksander Kozicki.
Jeszcze dziś, już bez udziału głowy państwa, o godzinie 16.00 w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Armii Krajowej 46 odbędzie się koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu młodzieży, a zaraz potem odprawiona zostanie msza święta w intencji ofiar. Następnie o godz. 18.00 gdynianie wezmą udział w przemarszu ulicami Armii Krajowej i Świętojańską pod Pomnik Ofiar Grudnia ‘70 przy Urzędzie Miasta. Tam odbędą się końcowe uroczystości - apel poległych, modlitwa i składanie wieńców.
Rocznicowe obchody Grudnia ’70 organizuje miasto Gdynia we współpracy z NSZZ Solidarność.
W grudniu 1970 r. władza komunistyczna zapowiedziała drastyczne podwyżki cen żywności. Wiadomość ta wywołała masowe protesty Polaków. Jako pierwsi przystąpili do strajku w poniedziałek, 14 grudnia robotnicy Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Rozpoczęły się pierwsze starcia z milicją. Wkrótce demonstracje rozszerzyły się na kolejne zakłady na Wybrzeżu.
Dokładnie czterdzieści pięć lat temu - rankiem 17 grudnia 1970 r., przy stacji SKM Gdynia Stocznia, do zmierzających do pracy stoczniowców wojsko otworzyło ogień. Doszło do masakry. W sumie w wyniku zamieszek zginęło wówczas 44 robotników, z czego 18 osób, zostało zamordowanych właśnie w Gdyni.