Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O włos od tragedii. Rozciągnęli kabel w poprzek ulicy i czyhali na kierowców

Adrian Kuźmiuk
Dlatego mieszkańcy powinni zgłaszać policji każdą sytuację, przez którą może dojść do tragedii.
Dlatego mieszkańcy powinni zgłaszać policji każdą sytuację, przez którą może dojść do tragedii. Fot. Archiwum
Chłopcy mieszkający przy Eliasza rozciągnęli kabel w poprzek drogi. Uderzył w niego samochód naszego Czytelnika.

- To było w poniedziałek, po godz. 21 - opowiada nasz Czytelnik. - Wracałem do domu ulicą Eliasza i w pewnym momencie usłyszałem huk. Myślałem, że spadło coś na samochód. Zatrzymałem się, wysiadłem i nie mogłem uwierzyć własnym oczom.

Przez drogę przeciągnięty był przewód na wysokości półtora metra. Mieszkańcy bloków komunalnych z zainteresowaniem wyglądali z okien. Czekali na przebieg wydarzeń. Nasz Czytelnik wsiadł do samochodu i odjechał kilkadziesiąt metrów. Tam dopiero sprawdził, czy nic nie stało się z samochodem.

- Ci ludzie nie mają wyobraźni - mówi. - Gdyby ktoś jechał motocyklem, mógłby zginąć przez ten kabel.

Dlatego nasz Czytelnik natychmiast zadzwonił na policję i powiadomił o całej sprawie funkcjonariuszy.

- W pobliżu jest kamera - mówi. - Z pewnością zarejestrowała całe zdarzenie.

W tym samym czasie radiowóz patrolował okolice Eliasza.

- Policjanci zauważyli chłopców przy drodze, którzy na widok radiowozu zaczęli uciekać - opowiada Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Funkcjonariusze znaleźli jednego z nich ukrytego w krzakach. Okazało się, że był to mieszkaniec bloku przy Eliasza.

W pobliżu bloku policjanci znaleźli też przewód antenowy rozciągnięty od jednego z mieszkań do przystanku autobusowego. W tym samym czasie dyżurny w komendzie otrzymał telefon o lince przeciągniętej przez drogę. Policjanci usunęli kabel z drogi.

Co stało się z zatrzymanym mężczyzną?

- Funkcjonariusze spisali jego dane i wypuścili - mówi Tomaszczuk. - Aby go ukarać potrzebna jest osoba, która zgłosiłaby chociażby zniszczenie mienia. A nikogo takiego nie mamy.

Tomaszczuk dodaje, że tym razem nikomu nic się nie stało. Ale wspomina wypadek, w którym motocyklista w podobnej sytuacji o mały włos nie stracił życia.

- To było w okolicach Juchnowca - mówi. - Między drzewami była przeciągnięta taśma klejąca. Motocyklista nie zauważył jej i spadł z motoru. Połamał nogi, a motocykl trafił na złom.

Dlatego mieszkańcy powinni zgłaszać policji każdą sytuację, przez którą może dojść do tragedii. Następnym razem głupia zabawa może zakończyć tragicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny