Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa tonie w błocie. Miasto wyremontuje ulicę, ale mieszkańcy odczują to na własnej kieszeni

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 085 730 34 90
Mieszkańcy ul. Nowej uważają, że miasto nie powinno pobierać od nich opłaty adiacenckiej za kanał sanitarny. W zasadzie tak, ale... - odpowiada gmina.
Mieszkańcy ul. Nowej uważają, że miasto nie powinno pobierać od nich opłaty adiacenckiej za kanał sanitarny. W zasadzie tak, ale... - odpowiada gmina.
Nawet po półtora tysiąca złotych muszą wpłacić mieszkańcy ul. Nowej w Bielsku, po wybudowaniu na niej kanału sanitarnego.

Opłata adiacencka

Opłata adiacencka

Płaci ją gminie właściciel lub użytkownik nieruchomości, jeśli w wyniku m.in. wybudowanie wodociągu czy drogi, wzrosła wartość jego działki. Opłaty adiacenckie nie dotyczą rolnych lub leśnych. Ich wysokość nie może przekraczać 50 proc. różnicy między wartością nieruchomości po i przed budową tych urządzeń. Opłatę ustala rada gminy. Wartość nieruchomości orzekają rzeczoznawcy. Na wniosek właściciela opłatę, można rozłożyć na raty roczne i płacić je przez 10 lat.
Rząd RP przygotowuje nowelizację ustawy o gospodarce nieruchomościami, w której opłaty adiacenckie bedą niższe. Maksymalna stawka ma wynosić 30 proc. wzrostu wartości nieruchomości, zamiast obecnych 50 proc.
Źródło: ww.gazetapodatnika.pl

Nie zamierzamy płacić, bo to zdzierstwo! - mówią właściciele działek.

- Prawo nakazuje nam naliczenie tych opłat - odpowiadają urzędnicy.

Spór dotyczy tzw. opłaty adiacenckiej, która wynika ze wzrostu wartości działek położonych w pobliżu zrealizowanej inwestycji. Mieszkańcy są jednak oburzeni.

- Przed trzema laty rozkopano nam drogę. Latem się kurzy, jesienią i zimą toniemy w błocie. I jeszcze mamy za to płacić? - pytają.

Tędy uciekają przed policją

Ulica Nowa to jedna z najstarszych ulic na osiedlu Brańska. Łączy szosę nr 66 Zambrów-Połowce z ul. Jana Pawła II.

- Zawsze był tu spory ruch, bo kierowcy ciężarówek skracali sobie drogę do firm, a osobówki omijały patrole policyjne na szosie wylotowej - opowiadają mieszkańcy. - Mieszkamy tu nawet po 40 lat i nigdy nie doczekaliśmy się normalnej nawierzchni. Okoliczne, mniejsze uliczki remontowano, asfaltowano, wykładano kostką, a naszą tylko rozbabrano. Dziś, podając adres, możemy powiedzieć, że mieszkamy przy "ulicy błotnej, numer zachlapany".

W 2006 roku samorząd uzbroił ulicę w kanał sanitarny i to był początek sporu.

- Mamy dokumenty, że już w 2002 roku urzędnicy przemianowali istniejący od lat 80. kanał burzowy na sanitarny - pokazuje Eugeniusz Moczulski z ul. Nowej. - Dlatego za nowy kanał sanitarny nie powinno być opłaty adiacenckiej.

Urzędnicy przyznają, że opłatę nalicza się tylko po budowie nowej infrastruktury. Ale nie zgadzają się z mieszkańcami: - Nie można burzówki traktować, jak kanału sanitarnego. Chyba, że mieszkańcy samowolnie się przyłączyli - mówi Jan Kiryziuk, inspektor referatu gospodarki przestrzennej w bielskim magistracie.

Unia daje tylko część

Rozbieżności jest więcej. Pierwsza to fakt, że inwestycję przeprowadzono z unijnych funduszy: - Urząd wydał cudze pieniądze, a teraz żąda od nas zapłaty? - dziwi się Stanisław Krupkowski z ulicy Nowej.

- Inwestycja pochłonęła i pieniądze z Unii i z samorządu. Przepisy mówią, że opłatę adiacencką nalicza się, gdy inwestycję finansuje skarb państwa albo budżet samorządu - mówi inspektor Kiryziuk.

Ludzi irytuje też wysokość opłat: - W ciągu 12 dni mam wpłacić 1100 zł. To bezczelność! - mówi Eugeniusz Moczulski.

- Do tego zasady naliczenia opłat. Według rzeczoznawcy - dodaje Stanisław Krupkowski - wartość działki wzrosła po położeniu tej rury o 2000 zł. Muszę miastu zapłacić tysiąc, a to 50 proc. wzrostu wartości działki!

- Uchwała rady miasta z 1998 roku precyzuje, że opłata adiacencka wynosi 50 proc. wzrostu wartości działki - broni się inspektor Kiryziuk.

O tym, że to maksymalny pułap, już nie mówi.

Będzie asfalt, będzie opłata

Niedawno mieszkańcy Nowej usłyszeli, że miasto ma pieniądze na inwestycje w latach 2009-2012, w tym na asfalt na ich ulicy. Jednak będzie to oznaczało... kolejny wzrost wartości ich działek.

- I znowu zostaną obłożeni opłatą adiacencką - zapowiada Kazimierz Prus, kierownik referatu gospodarki przestrzennej UM w Bielsku.

Co ciekawe, niektóre samorządy nie pobieraja tych opłat. Jest tak wtedy, gdy koszt ich ściągnięcia (rzeczoznawca, ewentualne procesy z właścicielami) jest wyższy od planowanych wpływów z opłat.

- W przypadku ul. Nowej nie ma o tym mowy. Koszt wyceny to 300 zł, a opłata adiacencka to 800-1500 zł - odpowiada wiceburmistrz Bielska Mirosław Gołębiowski i zaznacza, że burmistrz sam nie może rezygnować z wpływów do budżetu: - Usłyszałby, że działa na jego niekorzyść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny