W śledztwie oskarżonych było trzech diagnostów z okręgowej stacji kontroli pojazdów pod Białymstokiem. Dwaj z nich (usłyszeli w sumie blisko pół tysiąca zarzutów, w tym także przyjmowanie łapówek) przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze. Na początku lutego br. sąd skazał ich na dwa lub 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i orzekł okresowe zakazy wykonywania zawodu.
Czytaj też: Fałszowanie list obecności na szkoleniach Jagiellonii Białystok. Jest wyrok sądu (zdjęcia)
Robert Ś. jako jedyny nie przyznał się do winy. Dlatego postępowanie przeciwko niemu wyłączono do odrębnego postepowania. W czwartek 3 marca miał ruszyć proces. Niestety nie mógł. Okazało się, że adwokat oskarżonego przebywa na kwarantannie. Aby nie pozbawiać Ś. prawa do obrony, sąd odroczył termin kolejnej rozprawy do 28 kwietnia.
Oskarżony Ś. odpowiadał za trzy czyny. Prokuratura nie znalazła dowodów na korupcję, dlatego mężczyzna odpowiada jedynie za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Zobacz także: Za fikcyjne badania grozi im nawet 8 lat więzienia
Chodzi o zamieszczanie w rejestrach informacji o pozytywnym wyniku badań technicznych pojazdów, które w rzeczywistości nie były badane, a zdarzało się, że nawet nie pojawiały się na stanowisku diagnostycznym.
Zarzuty obejmują lata 2013-2014. Pierwsze zatrzymania i zarzuty miały miejsce w 2016 r. Robert Ś. status podejrzanego ma dopiero od 2021 r. Już wtedy nie pracował jako diagnosta.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?