- Chcieliśmy z żoną przejść na drugą stronę jezdni - opowiada nasz Czytelnik. - Przed pasami zatrzymały się dwa samochody, których kierowcy pokazali nam, żebyśmy przechodzili. Ruszyliśmy więc z żoną na drugą stronę ulicy. Tymczasem pierwszym pasem jechał rozpędzony mercedes. Gonił co najmniej 100 kilometrów na godzinę. Zauważył nas dopiero w ostatniej chwili i zatrzymał się z piskiem opon tak blisko nas, że oparliśmy się o jego maskę. To był szok.
Pędzą z zawrotną prędkością
Pan Tadeusz zapewnia, że takie sytuacje są w tym miejscu na porządku dziennym. Dziwi się, że władze miasta się tym nie interesują.
- To skrzyżowanie jest straszne - mówi. - Kierowcy nie przestrzegają znaków drogowych, pędzą z zawrotną prędkością. Proponuję zamontować tu chociaż światła pulsacyjne. Czy musimy czekać na śmiertelny wypadek?
Pan Tadeusz wysłał w tej sprawie petycję do prezydenta Białegostoku i Zarządu Dróg Urzędu Miejskiego, popisaną przez 25 osób. Tydzień temu zrobiła to też Rada Osiedla Białostoczek.
Przejazd kolejowy odstrasza
Andrzej Ciechanowicz, zastępca naczelnika Zarządu Dróg Urzędu Miejskiego zapewnia, że urzędnicy "brali się" już za to skrzyżowanie.
- Trzykrotnie był ogłaszany przetarg na dokumentację projektową sygnalizacji świetlnej w tym miejscu i za każdym razem nie było zainteresowania - przekonuje. - Podejrzewam, że potencjalnych wykonawców odstrasza przejazd kolejowy, który znajduje się w pobliżu skrzyżowania.
Zastępca naczelnika ZD uważa, że - choć z pieniędzmi jest krucho - jest szansa na ich znalezienie, ale... na pewno nie w tym roku.
- Rozumiem potrzebę budowy świateł w tym miejscu, ale musimy trzymać się planów budżetowych - przekonuje Ciechanowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?