Trudno działać dla mieszkańców bez nich - ocenił prace nad strategią Zbigniew Klimaszewski. - A przykładem środowe spotkanie. Bo, jak widzę, mieszkańców jest może trzech, a około 20 osób to reprezentacja władzy. Ale nasze władze działają od wyborów do wyborów, a pomiędzy nimi - letarg agonalny.
Mówił tak na środowym, drugim spotkaniu w ramach konsultacji nad strategią rozwoju miasta na najbliższą dekadę. Tym razem głos dostały osiedla Piasta, Bojary, Pieczurki i Skorupy.
Najaktywniejszym uczestnikiem zebrania był wicemarszałek województwa Bogusław Dębski, który mieszka w okolicy. Zabierał głos często i na różne tematy. Podkreślił m.in., że w Białymstoku jest nierozwiązany problem lecznictwa dla przewlekle chorych, interesowały go też zagadnienia związane z gospodarką.
Zwykłych mieszkańców było na sali dosłownie kilku. A ci, którzy przyszli, byli raczej krytycznie nastawieni do przedstawicieli magistratu. Klimaszewski upomniał się zwłaszcza o rady osiedlowe, podkreślając, że to one najlepiej znają bolączki mieszkańców.
- Pytanie, jak mieszkańcy odpowiedzieli na to zaproszenie - bronił konsultacji wiceprezydent Adam Poliński. - A z pewnością rady osiedlowe pomogłyby prezydentowi w pracy. Nic lepiej nie wpływa na każdego rządzącego jak oddech wyborcy na plecach. Dlatego aktywność mieszkańców jest rzeczą bardzo cenną.
W czwartek kolejne spotkanie: o godz. 18 w szkole podstawowej przy ulicy Jesiennej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?