Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo na plebanii. Ks. Tadeusz Krakówko nie żyje (zdjęcia)

Marta Kowalczuk [email protected] tel. 085 478 95 14
Tomasz Zaleski, mieszkaniec Miłkowic Maćków nie kryje łez. Śmierć księdza głęboko nim wstrząsnęła. To on znalazł ciało proboszcza.
Tomasz Zaleski, mieszkaniec Miłkowic Maćków nie kryje łez. Śmierć księdza głęboko nim wstrząsnęła. To on znalazł ciało proboszcza. Fot. Anatol Chomicz
Mówiliśmy na niego "nasz księżulek", bo to taki kochany człowiek. Z mojego domu widać jego okna. Kiedy wieczorem paliło się światło, powiedziałem do żony, że pewnie sobie herbatkę robi - mówi Tomasz Zaleski i wyciera łzę. To on znalazł w poniedziałek rano zwłoki księdza Tadeusza.

[galeria_glowna]
Nie mogę uwierzyć, że to stało się właśnie u nas - mówi pani Grażyna z Miłkowic Maćków. - To nieprawdopodobne.

Miłkowice Maćki to mała wieś niedaleko Drohiczyna. Mieszka tam jakieś 200 osób. Wczoraj poruszyła ich wiadomość o śmierci proboszcza.

Wzięli drabinę, zajrzeli...

Ludzie zaniepokoili się, bo ksiądz nie przyszedł na poranną mszę. Tomasz Zaleski mieszka niedaleko. Poszedł sprawdzić, co się stało.

- Ksiądz chorował na cukrzycę, więc bałem się, że może miał jakiś wypadek - opowiada pan Tomasz.

Kiedy zapukał do drzwi, nikt mu nie otworzył. Bardzo go to zdziwiło, bo ksiądz rzadko wychodził. Posłał więc sąsiada po drabinę i razem zajrzeli do środka plebanii.

W sypialni nikogo nie było. Podobnie w drugim pokoju. W kuchni obok kredensu zobaczyli ciało proboszcza. Leżał na plecach. Rozłożone ramiona, zakneblowane usta.

- Krwi nie widziałem - mówi Zaleski. - Ale ksiądz nie dawał żadnych znaków życia.
Mężczyźni zawiadomili policję i pogotowie. Pomoc przybyła szybko. Policjanci wyważyli drzwi. Do środka wszedł tylko lekarz. Stwierdził zgon. Ksiądz miał kilka ran kłutych na piersi. Policja podejrzewa, że zostały zadane nożem.

Wiadomość szybko rozeszła się po wsi. Przed plebanią pojawili się mieszkańcy i parafianie.

Kochał kwiaty, hodował pawie

Ksiądz Tadeusz Krakówko miał 54 lata. W parafii w Miłkowicach był od prawie dwóch.

- Najbardziej kochał swoje kwiatki - opowiada siostra księdza Tadeusza. - Lubił nawet chwasty. I nie pozwalał niczego zrywać.

- Hodował też kurki i pawie - wspomina pan Tomasz. - A te pawie są bardzo niesforne i często mu uciekały. Ksiądz ganiał je potem po całej wsi. Jednego to mi nawet na wiosnę obiecał dać.

Taki dobry proboszcz

Mieszkał sam. Żył bardzo skromnie. Nie miał samochodu. Rzadko wychodził z domu.

- On był bardzo dobrym proboszczem, a i my staraliśmy się być dla niego dobrzy - mówi Krzysztof Karolczuk, sąsiad.

Często żartował z parafianami. Nie przepadał za polityką.

- Był bardzo schludny - mówi Tomasz Zaleski. - Bez żadnej przesady, ale lubił, jak jest czysto.

Rodzina jest zrozpaczona. W zeszłym roku pochowali szwagra księdza, w październiku zmarła jego mama.

- A teraz zabili też naszego Tadzika - płacze jego siostra.

Sam wpuścił zabójcę?

Ostatnią mszę odprawił w niedzielę, w południe. Mieszkańcy podejrzewają, że resztę popołudnia spędził w domu, jak zwykle.

Prawdopodobnie sam wpuścił swojego zabójcę lub zabójców. Na plebanii nie ma śladów włamania. Oprawcy wychodząc zamknęli za sobą drzwi.

- W piątek odprawiał nabożeństwo pogrzebowe. I to chyba jedyne pieniądze, jakie miał w domu - zauważa siostra. - Pewnie ktoś się o nich dowiedział. I zabił Tadzika. Za takie marne grosze.

- Nie wiem, czego mogli tam szukać złodzieje. U niego żadnych bogactw nie było - dodają ludzie.

- To straszne, co się stało. To był taki dobry człowiek - mówią sąsiedzi proboszcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny