Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzież z Gorzyc w Białymstoku uczy się, jak pomóc małym powodzianom (zdjęcia)

(mak)
Młodzi ludzie przez kilka dni przyglądali się, jak pracuje Nasz Dom i uczyli się, jak  organizować czas dzieciom
Młodzi ludzie przez kilka dni przyglądali się, jak pracuje Nasz Dom i uczyli się, jak organizować czas dzieciom fot. Wojciech Oksztol
Trzeba nam było takiej odmiany. A przy okazji dużo możemy się dowiedzieć - mówi Dominika Rąb, wolontariuszka z gminy Gorzyce. Przez prawie tydzień młodzież z terenów popowodziowych obserwowała, jak funkcjonuje Nasz Dom. Chce zorganizować podobny u siebie.
Zajęcia praktyczne z dziećmi były jednym z elementów szkolenia. Na zdjęciu Tomasz Pintal ze Stalowej Woli, razem z małą podopieczną ośrodka Nasz Dom
Zajęcia praktyczne z dziećmi były jednym z elementów szkolenia. Na zdjęciu Tomasz Pintal ze Stalowej Woli, razem z małą podopieczną ośrodka Nasz Dom. fot. Wojciech Oksztol

Zajęcia praktyczne z dziećmi były jednym z elementów szkolenia. Na zdjęciu Tomasz Pintal ze Stalowej Woli, razem z małą podopieczną ośrodka Nasz Dom.
(fot. fot. Wojciech Oksztol)

Chcielibyśmy jak najszybciej utworzyć takie miejsca dla dzieciaków. To jest im bardzo potrzebne. Ale póki nie posprzątamy po powodzi, świetlice nie mogą ruszyć - mówi Iwona Bielecka, jedna z wolontariuszek z Podkarpacia.

W białostockim stowarzyszeniu Droga od środy gościli wolontariusze z terenów powodziowych. 15 osób przyjechało do nas z gminy Gorzyce na Podkarpaciu. Wczoraj zakończyli kilkudniowe szkolenie.

- Jedno z tamtejszych stowarzyszeń zwróciło się do nas z prośbą o pomoc. Chcieli, żebyśmy zorganizowali warsztaty. Od razu się zgodziliśmy, bo przecież na co dzień też przygotowujemy szkolenia - mówi Anna Tomulewicz ze stowarzyszenia Droga.

Młodzi ludzie przez kilka dni przyglądali się, jak pracuje Nasz Dom i uczyli się, jak organizować czas dzieciom. Droga przygotowała wykłady, a także praktyczne zajęcia z podopiecznymi stowarzyszenia. Nasi specjaliści wyjaśnili im też, jakie trzeba spełnić wymogi formalne, żeby założyć świetlicę i jak najlepiej dotrzeć do maluchów.

- Myślę, że ta wiedza bardzo nam się przyda, kiedy wrócimy do domu - uważa Natalia Kołton, wolontariuszka z Gorzyc.

Ich gminę w maju i czerwcu woda zalała dwukrotnie. Sytuacja ciągle jest dramatyczna. Tysiące ludzi straciły dach nad głową. Teraz powoli starają się wrócić do normalnego życia. - Ciągle sprzątamy. Jest nam trudno, bo w niektórych miejscach ciągle stoi woda - mówi Natalia.

W trudnej sytuacji są zwłaszcza dzieci z terenów powodziowych. Pod wodą znalazły się ich domy, szkoły i miejsca gdzie mogły spędzać wolny czas. - Już od kilku lat pracowaliśmy z dziećmi. Wspólnie jeździliśmy na wycieczki. Ale po powodzi nasi podopieczni muszą zapomnieć o wyjazdach. Teraz naszą prace musimy zaczynać od początku - mówi Dominika Rąb z gminy Gorzyce.

- A dzieciakom bardzo potrzeba takich miejsc, jak to w Białymstoku. Jak tylko wrócimy będziemy szukać pieniędzy na podobną świetlicę - zapewnia wolontariusz, Tomasz Pintal.

Młodzi ludzie wyjechali wczoraj. Stowarzyszenie Droga liczy, że te warsztaty to dopiero początek takich szkoleń.

- Mamy nadzieje, że będą następne - mówi Tomulewicz. - Byłoby fajnie, żebyśmy częściej mogli się dzielić swoimi doświadczeniami. A przy okazji sami też możemy się czegoś nauczyć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny