Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Snarski, twarz Białegostoku: Wrosłem w Białystok i on wrósł we mnie

Magdalena Kuźmiuk
Michał Snarski, 25 lat. Student szkoły teatralnej, pasjonuje się śpiewem i tańcem. Absolwent technikum drogowego w Białymstoku.
Michał Snarski, 25 lat. Student szkoły teatralnej, pasjonuje się śpiewem i tańcem. Absolwent technikum drogowego w Białymstoku. fot. Wojciech Oksztol
Ja kocham Białystok, urodziłem się tutaj, wychowałem, zdobywam wykształcenie - mówi Michał Snarski, który będzie promować miasto.

Nasz patronat

Nasz patronat

W ubiegły poniedziałek przedstawiciele magistratu, naszej redakcji, fotograf i stylista, wybrali czterech mieszkańców, którzy będą reklamować nasze miasto w całej Polsce. Ich twarze pojawią się na billboardach. Kampania rozpocznie się 1 maja. Jej koszt: 1,4 mln zł. Wczoraj ruszyły zdjęcia w profesjonalnym studiu fotograficznym.

Kurier Poranny: Dlaczego wziął Pan udział w tym projekcie?

Michał Snarski: Bo czułem taką powinność (śmiech). Pomyślałem, że skoro miasto mnie potrzebuje, to ja idę. Chcę pomóc zmieniać Białystok. Mieć w tym udział. Pokazać, że tu żyją ludzie, którym się coś chce. Którzy mają dużo pozytywnej energii. Chcę też pobudzić, ośmielić innych białostoczan, by zaczęli działać.

Był Pan zaskoczony wynikiem castingu?

- Tak, zdecydowanie. Czuję się bardzo wyróżniony. Ale jednocześnie czuję odpowiedzialność, bo będę reprezentował swoje miasto i jego mieszkańców.

Co Pan lubi w Białymstoku?

- Ja kocham Białystok. Urodziłem się tutaj, wychowałem, zdobywam wykształcenie. Wrosłem w to miasto i ono wrosło we mnie. Miałem w życiu przygodę z Warszawą i teraz z Krakowem. Ale zawsze tęskniłem do swojego miejsca. Białystok to taka moja mała ojczyzna.

W Białymstoku mieszkają ludzie otwarci, szczerzy, niezmanierowani, życzliwi. Zdałem sobie z tego sprawę, gdy na chwilę opuściłem Białystok.

Wspominał Pan, że podróżuje. Co zatem ma Białystok, czego brakuje innym miastom w Polsce?

- Tutaj się nie goni. To bardzo fajna cecha. Białystok to też na tyle duże miasto, że jest wszystko, czego potrzeba, ale na tyle nieduże, że sobą nie przytłacza. Można odetchnąć po pracy. Żyje się na luzie, wolniej, bez gonitwy.

Białystok w ogóle ma jakieś wady? Zauważa je Pan?

- Brakuje mi otwartości na zmiany. Myślę, że białostoczanie się ich boją. Dlatego swoją energią chcę pokazać innym, żeby działali, by zmieniali swoje otoczenie i byli otwarci.

Ulubione miejsca?

- Bojary, okolice ulicy Grunwaldzkiej. To zupełnie wyjątkowe miejsca. Takie relikty przeszłości. Te drewniane chatki, brukowe ulice. Idziesz sobie centrum miasta, a nagle wkraczasz w zupełnie inny wymiar. Lubię też Białostocki Teatr Lalek, w którym często goszczę jako widz. Podobają mi się także zmiany, które zaszły w centrum. Mam jednak nadzieję, że to jeszcze nie koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny