Zmniejszy się oczywiście liczba mieszkańców województwa podlaskiego oraz jego stolicy. Według prognoz GUS już za 20 lat będzie nas o ok. 100 tys. mniej. Obecnie ludność w województwie podlaskim to 1 197 354.
- Powodem zmniejszenia się liczby mieszkańców naszego regionu jest przede wszystkim ujemny przyrost naturalny - komentuje Ewa Kamińska-Gawryluk, dyrektor białostockiego urzędu statystycznego. - Oznacza to, że w Podlaskiem więcej osób umiera niż się rodzi. Pod tym względem, nie odbiegamy od reszty Polski.
Zdaniem dyrektor białostockiego GUS, przyczyną takiego zjawiska jest duże bezrobocie i niestabilna sytuacja w naszym regionie.
- Młodzi ludzie często po studiach nie mają pracy, a jeśli już znajdą zatrudnienie, to jest ono niepewne i związane z niskim wynagrodzeniem - komentuje Kamińska-Gawryluk. - Taka sytuacja nie sprzyja zakładaniu rodziny i planowaniu dzieci.
Według prognoz jeden z największych spadków liczby ludności w woj. podlaskim odnotuje powiat hajnowski. Tam liczba mieszkańców w ciągu najbliższych 20 lat ma się zmniejszyć o ponad 1/4, z prawie 44 tys. do niespełna 31 tysięcy.
Jak pokazują statystyki GUS, w hajnowskim jest najniższy przyrost naturalny w regionie. Największy (dodatni) jest w Suwałkach, Białymstoku i Łomży oraz w powiatach suwalskim, grajewskim i zambrowskim.
- Do zmniejszania się liczby ludności w regionie przyczynia się także ujemne saldo migracji - dodaje dyrektor GUS.
Podlasianie po prostu wyjeżdżają albo za granicę , albo do innych miast w Polsce.
- Specyfiką naszego regionu jest jednak zjawisko migrowania mieszkańców wsi do miast - komentuje Kamińska-Gawryluk. - Ciągle wiele osób przyjeżdża z mniejszych miejscowości do Białegostoku.
Mimo to, według prognoz, w Białymstoku w 2035 roku będzie o 7 tysięcy mieszkańców mniej. O ok. 8 tys. wzrośnie natomiast ludność powiatu białostockiego.
Według prognoz, zarówno w kraju, jak i w naszym regionie, zmaleje liczba osób w wieku produkcyjnym, a zwiększy się liczba emerytów i rencistów. Oznacza to, że w następnych pokoleniach nie będzie komu pracować na emerytury.
- Przy zachowaniu podziału wiekowego sprzed podwyższenia wieku emerytalnego populacja w wieku produkcyjnym cały czas maleje osiągając w 2060 r. poziom o przeszło 8,7 mln osób mniejszy niż w 2013 r., a populacja osób w wieku poprodukcyjnym rośnie osiągając w 2060 r. poziom o przeszło 5 mln osób większy niż w 2013 r. - przekazuje Radosław Milczarski, z biura prasowego ZUS.
W warunkach po podwyższeniu wieku emerytalnego w 2013 r. na 1000 osób w wieku produkcyjnym przypada 579 osób w wieku nieprodukcyjnym, natomiast w 2060 r. liczba ta wynosi 883 osób.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?