Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metr sześcienny zabawek dostaną dzieciaki z bloków socjalnych przy Dojnowskiej.

(ab)
Tym dzieciom najmniejszy drobiazg sprawia radość – mówi Justyna Jakowiec (na pierwszym planie). Z tyłu Marta Alicja Krzywicka. Obie są wychowawczyniami podwórkowymi i prowadzą zajęcia dla dzieci z Dojnowskiej.
Tym dzieciom najmniejszy drobiazg sprawia radość – mówi Justyna Jakowiec (na pierwszym planie). Z tyłu Marta Alicja Krzywicka. Obie są wychowawczyniami podwórkowymi i prowadzą zajęcia dla dzieci z Dojnowskiej. Fot. Anatol Chomicz
One cieszą się nawet z długopisu, bloku technicznego czy malutkiego breloczka - opowiada Justyna Jakowiec, jedna z wychowawców podwórkowych, pracujących na osiedlu przy Dojnowskiej.

Przy ulicy Dojnowskiej w Białymstoku stoi parę bloków socjalnych. A w nich sporo dzieci, które nie mają miejsca do zabawy. W planach jest świetlica, ale zanim powstanie minie jeszcze trochę czasu.

Dzieciaki są kochane

Dlatego wychowawcy podwórkowi poprosili miasto o zgodę na wykorzystanie przeznaczonego pod nią placu. Gdy pismo w tej sprawie trafiło do ZMK, urzędnicy postanowili pomóc też w inny sposób.

- Wpadliśmy na pomysł, że zbierzemy dla tych dzieci trochę zabawek - mówi Jerzy Łukaszuk, zastępca dyrektora ZMK ds. technicznych. - Rozesłaliśmy wśród nas ulotkę, że jeżeli ktoś ma fajne, a zbędne zabawki, tornistry, książeczki, to niech podzieli się nimi z tymi, którzy ich potrzebują.

Akcja przyniosła nadspodziewanie dobre efekty. W ciągu paru dni pracownicy ZMK uzbierali kilka worków zabawek, przyborów, gier dla dzieci. Tak na oko jest tego jakiś metr sześcienny. Trafią one w ręce małych mieszkańców Dojnowskiej już w najbliższą sobotę, podczas ogniska, które organizują wychowawcy podwórkowi.

- Pracujemy z nimi, bo chcemy przełamać stereotyp, że na takim osiedlu są specyficzne dzieci - tłumaczy Marzanna Grabarczyk, koordynator programu Wychowawca Podwórkowy. - A to wcale nieprawda, bo dzieciaki są kochane.

By miały lepszy przykład

ZMK obiecuje też, że niedługo dzieciaki z Dojnowskiej będą miały prawdziwą świetlicę. Pierwszy przetarg na jej budowę został odwołany, bo wykonawcy chcieli zbyt drogo. Miasto szybko ogłosiło drugi, który wkrótce będzie rozstrzygnięty.

- Już za dwa tygodnie powinniśmy mieć gotową koncepcję - szacuje Łukaszuk. - I postaramy się, żeby terminy potrzebne na zdobycie pozwolenia na budowę nie były maksymalne, tylko minimalne.

W świetlicy ma być sala do zajęć, zaplecze kuchenne, a także co najmniej dwie łazienki z prysznicami.

Łukaszuk ma nadzieję, że w tym roku mogą już stanąć jej mury. Jemu samemu zależy, by świetlica zaczęła działać jak najszybciej.

- Szkoda dzieci z tych mieszkań socjalnych - mówi Łukaszuk. - One się teraz tłuka po tym osiedlu, łażą samopas. Warto, by miały lepszy przykład.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny