Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Stadion Lechii był ostatnio dla żółto-czerwonych bardzo niegościnny
Stadion Lechii był ostatnio dla żółto-czerwonych bardzo niegościnny Przemysław Świderski
Jagiellonia Białystok gra w poniedziałek na obiekcie, na którym ostatnio doznawała samych klęsk

W mojej ocenie Lechia jest pod względem kadrowym w czołowej trójce naszej ligi. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to najsilniejszy kadrowo klub ekstraklasy - mówi przed dzisiejszym spotkaniem w Gdańsku trener Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot.

Rzeczywiście, potencjał kadrowy klubu z Wybrzeża jest imponujący, a jeszcze w ostatnich dniach dokonano kolejnego wzmocnienia, ściągając Jakuba Araka, który rozwiązał kontrakt z pierwszoligowym Ruchem Chorzów.

Wygrana w Gliwicach uspokoiła nastroje

Tyle, że ilość nie zawsze oznacza jakość. Nowi gracze niekoniecznie wkomponowali się w zespół, były kontuzje ważnych piłkarzy i drużyna Piotra Nowaka, zamiast trząść ligą, grała słabo i rozdawała punkty na prawo i lewo. Pozycja trenera stała się mocno zagrożona, ale w minionym tygodniu przyszło zwycięstwo 2:1, co uspokoiło nastroje.

- Na pewno Lechia pokazała w Gliwicach ogromne możliwości, szczególnie do strzelenia pierwszego gola i w drugiej połowie, kiedy grała w liczebnym osłabieniu - zaznacza Mamrot. - Ale nie zastanawiałem się nad tym, czy wolałbym grać z rywalem zdesperowanym, czy podbudowanym zwycięstwem. Skupiamy się na sobie i na tym, co mamy do zrobienia w Gdańsku - dorzuca.

A głównym zadaniem jagiellończyków jest przełamanie koszmarnej nieskuteczności. To właśnie rozregulowane celowniki sprawiły, że żółto-czerwoni nie wygrali ostatnich spotkań ze Śląskiem Wrocław (1:1), Piastem (0:1) i Cracovią (1:1).

- To bez wątpienia nasz mankament w ostatnich tygodniach, ale z drugiej strony, stwarzamy sobie okazje strzeleckie i bramki muszą zacząć padać - przekonuje opiekun Jagi.

Nie patrzę w przeszłość, bo cyfry nie grają

Oby przełom nastąpił w Gdańsku, bo statystyki występów Jagi na stadionie Lechii są przerażające. W ciągu minionych dwóch lat żółto-czerwoni gościli tam trzykrotnie, przegrywając 0:3, 0:4 i 1:5.

- Nie patrzę na to w ten sposób i nie odczuwam żadnego lęku. To nie jest tak, że skoro gdzieś się przegrywało wcześniej, to musi się przegrać i tym razem. Cyfry i statystyki nie grają i z pewnością nie stoimy na straconej pozycji - uważa Mamrot.

Problemem może być formacja defensywna gości. Mało prawdopodobne, by do występu gotów był Marian Kelemen i bramki strzec będzie raczej niedoświadczony Damian Węglarz. Na prawej obronie zabraknie wykartkowanego Łukasza Burligi, którego zmiennikiem jest Ziggy Gordon. Tyle, że Szkot w Gdańsku jest tykającą bombą zegarową. Grał tam dotąd dwukrotnie i za każdym razem prokurował rzuty karne dla biało-zielonych. Być może zatem sztab szkoleniowy zdecyduje się na przesunięcie do defensywy skrzydłowego Przemysława Frankowskiego.

Stawką dla białostoczan jest pozycja wicelidera

Dużo lepiej jest w środkowej linii i z przodu, gdzie trener Mamrot ma duże pole manewru. Białostoccy kibice mogą zatem liczyć na lepszą skuteczność. Dotyczy to szczególnie Cilliana Sheridana, bo to głównie on na potęgę marnował ostatnio znakomite sytuacje strzeleckie.

- Wiem, że powinienem wykorzystywać wszystkie dobre okazje, które się nadarzają. Tego się ode mnie wymaga. Dlatego mam nadzieję, że wkrótce wrócę i znów będziemy się cieszyć z lepszej skuteczności. Jeśli zagramy, tak jak powinniśmy, będziemy mieli szczęście i poprawimy skuteczność, wszystko będzie dobrze - mówi Irlandczyk, cytowany przez oficjalną stronę Jagiellonii.

Mecz Lechia - Jagiellonia kończy dziewiątą serię gier. Wiadomo już, że w wypadku zwycięstwa żółto-czerwoni wskoczą na pozycję wicelidera. Jest zatem o co się bić.

Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godz. 18 i transmitowane będzie przez stację Eurosport1.

Opinie przed meczem

Taras Romanczuk (pomocnik Jagiellonii): To, że przegrywaliśmy ostatnio wysoko w Gdańsku wcale mnie nie przeraża. Każdy mecz jest inny i wierzę, że przełamiemy złą passę. Szanujemy rywala, ale jeśli do dobrej gry dołożymy skuteczność, to jesteśmy w stanie przywieźć do Białegostoku zwycięstwo. Jestem dobrej myśli.

Damian Węglarz (bramkarz Jagiellonii): Rywale mają indywidualności, ale nikt bez zespołu jeszcze nie wygrał. Jesteśmy zgrani i walczymy jeden za drugiego. Zostawimy wiele zdrowia na boisku. My też mamy wiele jakości, dlatego sądzę, że zapowiada się bardzo dobre spotkanie i mam nadzieję, że po dobrym meczu zgarniemy trzy punkty. W każdym razie do Gdańska jedziemy po wygraną.

Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii): Lechia to groźny zespół, który w każdym sektorze boiska ma niebezpiecznych piłkarzy. My jednak również mamy kim straszyć, a przede wszystkim mamy zespół, co jest dużą siłą Jagiellonii. Uważam też, że w ostatnim czasie nasza forma poszła w górę.

Piotr Nowak (trener Lechii): Jagiellonia to zespół walczący i wybiegany, dlatego zdobywa bramki w końcówkach. Tak ci zawodnicy grali za trenera Probierza i teraz robią to tak samo. Pod tym względem nic się nie zmienia, a poza tym nasz rywal ma bardzo stabilny skład. Dlatego wiemy, że będzie to dla nas bardzo ciężki mecz.

Patryk Lipski (pomocnik) Lechii: Liczę, że podtrzymamy zwycięską serię spotkań z Jagiellonią. Na pewno musimy być uczuleni na grę rywala w końcówkach spotkań, kiedy strzelają dużo goli. Wierzę jednak, że to my będziemy lepsi i poprawimy miejsce w tabeli.

(KW, JAGIELLONIA.PL)

Pod Ostrzałem GOL24

**WIĘCEJ odcinków

Pod Ostrzałem GOL24

**[/cs]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny