To nie może uśpić naszej czujności. Szykujemy się bardzo mocno na najbliższego przeciwnika i nie patrzymy na jego wyniki wyjazdowe - mówi Łukasz Smolarow, drugi trener Jagiellonii.
To dobrze, że jagiellończycy nie lekceważą ostatniego zespołu w tabeli. Łodzianie co prawda przegrali wszystkie dziewięć wyjazdowych spotkań w bieżących rozgrywkach, jednak w dwóch ostatnich byli bardzo blisko zdobycia pierwszych punktów w delegacji. Z Koroną Kielce przegrali bardzo pechowo - 1:2 po golu w ostatniej minucie, natomiast kilka dni później ulegli w Zabrzu Górnikowi 2:3, również tracąc gola w końcówce. Warto zauważyć, że w obu spotkaniach widzewiacy obejmowali prowadzenie.
- Mam bardzo młody zespół, który dopiero uczy się piłki w ekstraklasie - tłumaczy porażki Rafał Pawlak, trener Widzewa.
Obecny szkoleniowiec łodzian jest już drugim w tym sezonie. Przejął schedę po zwolnionym we wrześniu Radosławie Mroczkowskim. Nie poprawił jednak wyników zespołu i głośno mówi się, że zimą ma zastąpić go ktoś inny. W gronie kandydatów przewija się nazwisko m.in. Tomasza Hajty, byłego trenera Jagiellonii.
- W każdym klubie, w którym wyniki nie są dobre, szuka się nowego trenera. Nie zamierzam się jednak tym przejmować i robię swoje - przekonuje Pawlak.
Wynik jutrzejszego spotkania z żółto-czerwonymi może przesądzić o jego przyszłości, choć niekoniecznie. Włodarze łódzkiego klubu zdają sobie sprawę, że drużyna wymaga wzmocnień, bowiem obecny stan kadry nie gwarantuje utrzymania się w lidze. Zimą planują ściągnąć do Widzewa nawet siedmiu nowych piłkarzy, o ile z klubu zostanie zdjęty zakaz transferów.
Największą gwiazdą łodzian jest Eduards Visnakovs. Łotysz w tym sezonie strzelił już osiem goli, jednak od pięciu spotkań pozostaje nieskuteczny.
- To człowiek, który z niczego potrafi zdobyć bramkę i trzeba na niego uważać - przyznaje Dawid Plizga, pomocnik Jagi.
W pierwszym meczu obu zespołów żółto-czerwonych pokarał brat Eduardsa - Aleksejs Visnakovs. Po jego trafieniu łodzianie prowadzili do 90. minuty 1:0, a punkt w ostatniej minucie uratował Jadze Mateusz Piątkowski.
- Z Widzewem nigdy nie grało nam się łatwo. Nie wiem, dlaczego tak było. Czy to u siebie, czy na wyjeździe, to rywale najczęściej byli górą - przyznaje Plizga na łamach serwisu widzewiak.pl.
Jutro będzie okazja, by to zmienić. Rywale nie dość, że są w kryzysie, to przyjadą w osłabionym składzie. Z powodu kontuzji w Białymstoku nie zobaczymy Brazylijczyka Alexa Bruno oraz Jakuba Bartkowskiego. Mało prawdopodobny jest także występ Lewona Hajrapetjana i Kevina LaFrance'a, przesuniętych ostatnio do drużyny rezerw.
Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź. Transmisja online w internecie
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?