Max Czornyj z premedytacją myli tropy, jednocześnie pisząc wyjątkowo współczesny kryminał. Niewiele w nim odniesień społecznych, aktualnej polityki, więcej nowych technologii, a może raczej społecznych skutków ich nadzwyczajnej popularności. Są tradycyjne dzienniki, które w internecie stają się żerującymi na sensacjach brukowcami, jest bezwzględny policjant, pojawia się inteligentna policjantka motocyklistka, ale najważniejsze i tak są opisy męczarni, w jakich umierają ofiary Mistrza Gry.
Łatwo się domyślić, że śmierci transmitowane są na żywo przez internet, ale w opisach wypływających mózgów, smrodu rozkładających się ciał, palącej się i odpadającej płatami skóry, wypalanych kwasem powiek, spadających z głowy skalpów, czy kosy wypruwającej wnętrzności Max Czornyj nie ma sobie równych. Biorąc pod uwagę, że dziś kryminały to jeden z najpopularniejszych gatunków rozrywkowej prozy, na „Traumie” chyba powinna się pojawić adnotacja, że jest dozwolona od lat 18, choć pewnie odniosłoby to odwrotny skutek.
Max Czornyj nie wahał się nagromadzić w swojej książce obrzydliwości, a może tylko naturalistycznych opisów umierania i tego, co po śmierci dzieje się z ludzkim ciałem. A wszystko w słusznej sprawie. Jakiej? Trzeba przeczytać „Traumę” do końca.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?