Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzanna Wieczorek po wypadku: Wierzę, że jeszcze wstanę i znowu będę mogła unieść ciężkie kettle

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Nie załamuję się i jestem dobrej myśli - mówi Marzanna Wieczorek
Nie załamuję się i jestem dobrej myśli - mówi Marzanna Wieczorek A. Janiuk
Gdy Marzanna Wieczorek wylądowała na dmuchanym materacu, skoczył kolejny zawodnik. Materac zadziałał jak trampolina i wyrzucił bielszczankę na kilka metrów do góry. Upadła na plecy. I już nie zdołała się podnieść

Marzanna Wieczorek z Bielska Podlaskiego zawsze była aktywna. Fizycznie - dzięki czemu, mimo że ma 47 lat i jest już babcią, figury może jej pozazdrościć niejedna nastolatka. Społecznie także. Mimo obowiązków zawodowych i rodzinnych nigdy nie odmawiała pomocy, angażowała się w wiele akcji społecznych i charytatywnych.

Ale o tym, co robiła dla innych mówi niechętnie. Przez skromność. A jeszcze całkiem niedawno zbierała pieniądze na chorego kilkuletniego Maksia z Bielska. Chłopiec wygrywa z ciężką chorobą. Dzięki pomocy wielu ludzi.

Marzanna żałuje, że teraz nie może się skupić na pomaganiu innym, na wspieraniu córki w opiece nad wnuczką. Nie może przez tragiczny wypadek.

Na początku wakacji wraz ze znajomymi wybrała się na bieg survivalowy. W trakcie skoku z wysokości doszło do nieszczęścia. Gdy wylądowała na dmuchanym materacu, skoczył kolejny zawodnik. Materac zadziałał jak trampolina i wyrzucił Marzannę na kilka metrów do góry. Upadła na plecy. I już nie zdołała się podnieść.

- Czekałyśmy na nią parę metrów za przeszkodą - opowiada Urszula Paszko, która biegła razem z nią. - Gdy zobaczyłyśmy, co się stało zamarłyśmy. Nie byłyśmy pewne czy żyje. Modliłam się w myślach, by Marzanna się poruszyła. W końcu uniosła rękę. Podbiegłyśmy do niej. Powiedziała tylko „Boże, powiedzcie, że to tylko sen”.

Na szczęście jeden z biegnących za nimi zawodników był ratownikiem medycznym. Szybko zajął się Marzanną, unieruchomił jej głowę. Ktoś inny poszedł szukać telefonu, by wezwać pogotowie.

Gdy w końcu trafiła do szpitala pod opiekę specjalistów diagnoza była jednoznaczna: Złamanie kręgosłupa wymagające natychmiastowej operacji.

- Z całego tego zdarzenia niewiele pamiętam - wspomina Marzanna. - Wszystko mnie bolało, nawet sportowy stanik utrudniał mi oddychanie, ale pamiętam słowa doktora mówiącego o złamanym kręgosłupie.

Operacja się udała, ale Marzanna ciągle nie czuje nóg. Obecnie przechodzi rehabilitację w Hajnówce.

Ta jednak kończy się w październiku. Aby Marzanna mogła odzyskać sprawność konieczne jest jej kontynuowanie, najlepiej w specjalistycznym ośrodku. Tych w Polsce jest kilka, ale pobyt jest bardzo drogi. Jeden dzień - około 500 zł. A rehabilitacja może trwać nawet dwa lata z kilkutygodniowymi przerwami co parę miesięcy. Potrzebne są tysiące złotych.

Znajomi i rodzina Marzanny na Facebooku stworzyli specjalny profil, na którym zachęcają do pomagania jej w zebraniu pieniędzy, podali też specjalny rachunek bankowy, na który można wpłacać pieniądze.

- Dobro, które kiedyś okazywała innym teraz wraca -komentuje Ula Paszko.

Na wskazane konto i przy okazji różnych imprez zebrano już prawie 60 tys. zł. Ale to za mało na długą i skuteczna rehabilitację.

W Bielsku w ubiegły weekend odbyły się Mistrzostwa Kettlebell Hardstyle. Marzanna uprawiała tę dyscyplinę sportu. W ubiegłorocznych mistrzostwach sama walczyła o laury, była też instruktorką. Koledzy i koleżanki pamiętali o niej. Przy okazji mistrzostw rozdawano różne gadżety w zamian za datki na rehabilitację Marzanny. Bronisław Olenkiewicz, który po raz kolejny obronił tytuł mistrza wystawił na licytację wisiorek ze złotym kettlem, który symbolicznie przekazywany jest kolejnym mistrzom. Dochód z jego sprzedaży przekazał na rzecz Marzanny. Podobnie z nagrodami zrobili niektórzy zawodnicy oraz wszystkie grupy biorące udział w zmaganiach drużynowych.

- Wykazaliście się nie tylko wielką siłą, ale także jeszcze większym sercem - skomentował po zawodach Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego.

- Marzanna jest z pewnością wdzięczna za wsparcie, które jej okazujecie - dodała Paulina Holtz, która prowadziła całą imprezę. - Wszyscy mamy nadzieję, że za rok Marzanna będzie już tu z nami na tej scenie.

- Startujemy w tych mistrzostwach nie po to, żeby zdobywać nagrody. Tylko, żeby się sprawdzić, dlatego pieniądze przekazujemy osobie, której w tym momencie są bardziej potrzebne - mówił w imieniu laureatów Mirosław Jurczak, organizator mistrzostw.

W najbliższą niedzielę (4 września) w Hajnówce odbędzie się Festyn Zdrowia, a w Bielsku Półmaraton Bielski. Na tych imprezach również będzie można wspomóc rehabilitację.

Ale nie tylko pieniądze są ważne.

Dużego „kopa” Marzannie daje świadomość, że tylu osobom zależy na jej jak najszybszym powrocie do zdrowia.

- Nie załamuję się i jestem dobrej myśli - mówi. - Choć przyznaję, że niedługo po operacji siedząc na wózku spojrzałam przez okno i tylko na chwilę pojawiła mi się myśl, że mogłabym z tym wózkiem wyskoczyć. Ale pomyślałam, że ten upadek mogłabym przeżyć, a uszkodzić się jeszcze bardziej i zamiast odzyskiwać sprawność stałabym się przysłowiowa „roślinką” która ledwie mogłaby głową ruszyć.

Poza tym, w swym życiu zawsze stawiała czoła wyzwaniom. Nigdy się nie cofała. A wręcz motywowała innych.

- Kiedyś jednej dziewczynie na treningu powiedziała: „Wiem, że teraz ci ciężko i chcesz się poddać, ale jak się trening skończy, będziesz strasznie dumna i zadowolona z tego, że się nie poddałaś” - wspomina Ula Paszko. - Teraz sama sobie musi powtarzać te słowa.

- Do tej walki strasznie motywują mnie wszystkie osoby wokół -mówi Marzanna. - Rodzina, która zawsze jest przy mnie. Znajomi, nawet ci których, nie widziałam od lat, którzy wpłacają pieniądze na moje konto lub po prostu zadzwonią lub napiszą parę słów otuchy. Cały czas trafiam na wspaniałych ludzi, którzy robią wszystko by mi pomóc.

Ty też możesz pomóc

Marzanna cały czas marzy o tym, by poczuć choćby zwykłe swędzenie w małym palcu nogi. Będzie to zwiastunem, że za jakiś czas stanie na nogi. Ale czeka ją jeszcze długa i niestety bardzo kosztowna rehabilitacja. Aby jednak ją rozpocząć potrzebuje pieniędzy. Wszyscy, którzy mogą ją wesprzeć, prosimy nawet o niewielkie wpłaty na rachunek

33109025900000000133034030

Bank Zachodni WBK z dopiskiem

„Darowizna Marzanna Wieczorek”.

Kettlebell są to treningi, w których głównym sprzętem jest okrągły żelazny odważnik z uchwytem. Ćwiczenia te angażują niemal wszystkie mięśnie ciała a szczególnie te w głębi korpusu. Rozwijają siłę, muskulaturę i stabilność postawy. Na mistrzostwach w Bielsku mistrz z 80-kilogramowym odważnikiem wykonał tzw. tureckie wstawanie. Leżąc uniósł ketla jedna ręką wstał z nim i znów wrócił do pozycji leżącej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny