Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Sochoń, czyli Seasonal - Heading Nowhere. Nowa płyta po debiucie na Halfway Festival (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Seasonal - Heading Nowhere
Seasonal - Heading Nowhere
Świat internetu i bywalcy sklepów płytowych z rarytasami znają go jako Seasonal. Wtajemniczeni wiedzą, że Maciej Sochoń w domowym zaciszu nagrał już mnóstwo klimatycznych piosenek.

Wypada tylko uchylić przysłowiowego kapelusza. Nasz Seasonal nie wypisuje wniosków, nie szuka grantów, nie poddaje się ocenom. W wolnych chwilach tworzy muzykę, która podoba się w najdalszych zakątkach świata. Bo tak chce.

Świat mógł spojrzeć mu w oczy w ubiegłym roku w białostockim amfiteatrze, kiedy tylko z gitarą akustyczną, instrumentem klawiszowym i zaprzyjaźnionym gitarzystą przekonywał bywalców Halfway Festival do swoich piosenek. Ale mam wrażenie, że Maciej najlepiej czuje się w swoim prywatnym studiu, gdzie może cyzelować dźwięki, które dopełniają słowa o samotności, zagubieniu, a może pogodzeniu się z pewnym osobnym, muzycznym status quo?

„Porwany z nurtem rzeki, a każda wpada do morza”- śpiewa w pierwszej części „Heading Nowhere”, poddając się losowi muzycznej Zosi-Samosi. Czuje, że są w nim pokłady pewnych sekwencji akordów, niewypowiedzianych emocji, które nadal chce zamieniać w melancholijne takty pełne podskórnych brzmień, instrumentalnych jęków i szeptów. Zwykle to drugi utwór na krążku, wirtualnym bądź realnym, jest tym domyślnym hitem. W tej dziedzinie „Headlights” może być medalistą w kategorii rockowej melancholii. I to takiej, którą doskonale zrozumieją i wielbiciele Pink Floyd, i muzyki dekady lat 80. XX wieku, kiedy Polacy zauroczyli się brzmieniami brytyjskiej wytwórni 4AD.

Słuchając wstępu do części drugiej tytułowej kompozycji wręcz czekam, czy nagle usłyszę disco beat spod znaku Jeana -Michela Jarre’a, czy echa „Wish You Were Here”. Oj ,panie Waters namieszałeś wrażliwym Polakom w głowach do spółki z Richardem Wrightem całkiem nieźle. Szczęściem Seasonal rockową klasykę traktuje tylko jako punkt wyjścia. Bo dla mnie mówi własnym głosem muzycznym, a przy tym ma świadomość, jak go nagrywać, jakich ech szukać w palecie możliwości mikserów i kompresorów. A elektroniczny smyczek niezmiennie przyprawia o dreszcze czy wilgoć w kąciku oka. Jakoś tak bierze się „from nowhere” z owej „nicości”, która potrafi zwalić się na słuchacza ścianą powtarzających się molowych akordów. Pięknem urzeka rozpaczliwie melancholijny „Backgrounder” Do świata neo prog rocka mruga utwór „Rare composition”.

Wierzę, że takich emocji też światu trzeba.

Zobacz też: Halfway Festival 2018. Seasonal

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny