Maciej Czarkowski i Radosław Dobrowolski. Wojna o to, kto ważniejszy w Supraślu

Konflikt jest już tak poważny, że we wtorek zastępca burmistrza Supraśla Maciej Czarkowski powiedział dosyć. I złożył dymisję. Twierdzi, że nie może się dogadać z przełożonym. I że Radosław Dobrowolski nie konsultuje z nim żadnych ważnych decyzji, choćby budżetu. Nawet o finale akcji Jurka Owsiaka w miasteczku dowiedział się z gazet.

- Od października ubiegłego roku nie rozmawialiśmy ze sobą. Wysyłaliśmy do siebie tylko oficjalne pisma - mówi wiceburmistrz.

- Pan Czarkowski chciałby o wszystkim decydować, a to przecież ja jestem burmistrzem. On był tylko moim podwładnym - mówi nam Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.

Maciej Czarkowski jest związany z grupą mieszkańców, którzy chcą odłączenia kilku wsi, między innymi Grabówki, od gminy Supraśl. I to, według burmistrza, było powodem konfliktu, który teraz urósł do takich poważnych rozmiarów.

Od października nie rozmawiają

Takiego konfliktu w Supraślu dawno nie było. Powodem ma być brak komunikacji. I to mimo że gabinety obu panów znajdują się obok siebie.

- Od października w ogóle nie rozmawiamy. Przesyłaliśmy do siebie tylko oficjalne pisma - mówi Maciej Czarkowski. Szczegółów nie zdradza: - Przez szacunek do burmistrza - mówi.

Z kolei burmistrz ma żal do zastępcy o to, że w maju ubiegłego roku poparł mieszkańców kilku wsi w sprawie odłączenia się od gminy Supraśl. - Pan Czarkowski zamiast ich powstrzymać, wyciągnął do nich rękę. To nie jest lojalne - uważa Radosław Dobrowolski. Co ciekawe, właśnie we wtorek mieszkańcy złożyli wniosek o referendum w sprawie odłączenia się od gminy Supraśl wsi Zaścianki, Sobolewo, Sowlany, Henrykowo, Grabówka i utworzenia z nich nowej gminy.

Burmistrz odpowiada: Ja tu rządzę

Przypomnijmy, że obaj panowie w ostatnich wyborach samorządowych walczyli o fotel burmistrza. Jak wspomina Maciej Czarkowski, w drugiej turze jego kontrkandydat poprosił go o poparcie. I Czarkowski poparcia udzielił. W podzięce, po wyborach został zastępcą burmistrza. - Obecną sytuację traktuję jako zerwanie warunków porozumienia pomiędzy mną a burmistrzem - mówi teraz.

Ma pretensję chociażby o to, że burmistrz nie konsultował z nim projektu budżetu. I że jego poprawek nie wzięto pod uwagę. - Gdy prosiłem go o rozmowę, zawsze usprawiedliwiał się, że nie ma czasu, bądź ma ważniejsze sprawy na głowie - zdradza zastępca.

Tyle że według burmistrza owe poprawki zgłoszono nieoficjalną, a więc nieważną drogą. - Pan Czarkowski przesłał swoje uwagi dotyczące projektu budżetu mailem, a nie pismem oficjalnym - mówi poważnie burmistrz. Przekonuje, że potrafi rozmawiać.

I tu wiceburmistrz ma inne zdanie. Zarzuca swojemu byłemu przełożonemu, że o wielu sprawach, na przykład o organizacji w miasteczku finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dowiadywał się z mediów.

- Pan Czarkowski chciałby o wszystkim decydować, a to przecież ja jestem burmistrzem. On był tylko moim pracownikiem - nie wytrzymuje Radosław Dobrowolski.