Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie > Nie dojechała na ślub, bo w busie zabrakło miejsc

(jsp)
W sobotę miałam być starszą na ślubie mojej przyjaciółki - opowiada zdenerwowana Krystyna Gryc z Warszawy. - Musiałam być w Białymstoku przed szesnastą, bo ślub był zaplanowany na godz. 17.30. Pani Krystyna zadzwoniła do firmy Podlasie Express, by zarezerwować bilet i miejsce w busie. Od pracownicy firmy dowiedziała się, ze rezerwacja nie jest konieczna. - Wytłumaczyłam tej pani, że to dla mnie bardzo ważne - mówi pani Krystyna. - Chciałam mieć pewność, że będą wolne miejsca. Kilkakrotnie o to pytałam. Usłyszałam od niej, że wolne miejsca będą na pewno i bez problemu zdążę na ślub. Jednak w sobotę, gdy Krystyna Gryc dotarła na przystanek, z którego odjeżdżał bus do Białegostoku, okazało się, że wolnych miejsc nie ma. - Myślałam, że to jakiś żart. Przecież mnie zapewniano - oburza się pani Krystyna. - Zadzwoniłam do tej firmy przewozowej, by to wyjaśnić. A ta pani, zamiast mnie przeprosić, bezczelnie odłożyła słuchawkę. Po chwili pani Krystyna zadzwoniła ponownie, by dowiedzieć się, o której godzinie odjeżdża następny bus i czy tym razem będą wolne miejsca. - W odpowiedzi usłyszałam: "Jak będą, to będą, jak nie, to nie"- opowiada Krystyna Gryc. - Byłam załamana i zrozpaczona. Czas gonił, a ja nie miałam czym dojechać. Krystyna Gryc w końcu dotarła do Białegostoku, jednak o 18.30, godzinę po ceremonii ślubnej. - Zawiodłam przyjaciółkę. Wszystko było gotowe, zapięte na ostatni guzik, tylko nie było starszej - denerwuje się pani Krystyna. Co na to właściciel Podlasia Express? - No cóż, wyszło, jak wyszło - rozkłada ręce Bogdan Ostrowski. - My nie możemy przewidzieć, czy w danym dniu będą wolne miejsca, czy nie. Jeżeli ta pani chciała mieć pewność, powinna poprosić kogoś z Białegostoku, by kupił jej bilet. Wówczas odebrałaby go u kierowcy. - Dlaczego pracownica firmy nie powiedziała mi tego wcześniej?! - oburza się Gryc. - Gdybym wiedziała, że mogą być jakiekolwiek trudności, szukałabym innego, pewnego transportu. To jest lekceważenie klienta! - Zawsze będą nieporozumienia - mówi Ostrowski. - Ta pani po prostu nie dopytała, może nie zrozumiała. Firma nie zamierza też przeprosić pani Krystyny, bo... nie miała wykupionego biletu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny