Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok. Łódzkiemu klubowi grozi bankructwo

Wojciech Konończuk
tym razem nie zagra przeciwko Hermesowi, z którym niedawno występował wspólnie w Jagiellonii.
tym razem nie zagra przeciwko Hermesowi, z którym niedawno występował wspólnie w Jagiellonii. Wojciech Oksztol
Jeśli kibice Jagiellonii Białystok są nieco przygnębieni ostatnimi wynikami żółto-czerwonych, to w przypadku fanów ŁKS Łódź można mówić o rozpaczy. Ich drużyna przegrywa, a na dodatek klub ma ogromne kłopoty finansowe i grozi mu bankructwo.

- Cóż mogę powiedzieć? O sytuacji w klubie dowiaduję się z mediów i stąd wiem, że nie jest różowo. Ale nie powinno to mieć wpływu na nasz zespół, który bardzo mobilizuje się na sobotnie starcie z Jagą, bo jest ono niezwykle ważne - mówi pomocnik ŁKS Mladen Kascelan.

Czarnogórzec, który do Łodzi trafił z Białegostoku, szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie beniaminka. Przeciwko żółto-czerwonym jednak nie zagra, bo pauzuje za cztery żółte kartki.

- I tak nie mógłbym wystąpić, bo taki mam zapis w kontrakcie - informuje piłkarz. - Czy zatem ostatnie żółtko dostałem świadomie, bo chciałem wyczyścić konto? Ja tego nie powiedziałem - dodaje ze śmiechem.

ŁKS zaczął fatalnie, ale po przyjściu do klubu trenera Michała Probierza nabrał wiatru w żagle i zaczął piąć się w górę tabeli. Kiedy Probierz odszedł do Arisu Saloniki znów nastąpiła zapaść i porażki 0:4 z Ruchem Chorzów oraz 0:3 z PGE GKS Bełchatów.

- Nie możemy odzyskać rytmu, ale to nie jest tak, że gramy beznadziejnie, co sugerują wyniki. Nowy trener Ryszard Tarasiewicz to bardzo dobry fachowiec, tylko miał za mało czasu na poukładanie wszystkiego - uważa Czarnogórzec. - Poza tym analizowaliśmy mecze z Ruchem i Bełchatowem. Rywale wykorzystali prawie wszystkie okazje strzeleckie, a my sporo ich zmarnowaliśmy. Teraz wszyscy w klubie liczą, że odblokujemy się z Jagiellonią - dorzuca.

W klubie nie ma pieniędzy

Jeszcze gorsza sytuacja niż w zespole, jest w samym klubie. W minionym tygodniu z pracy w ŁKS zrezygnowali doradca zarządu do spraw sportowych Tomasz Wieszczycki i menedżer zespołu Tomasz Kłos. Obaj od blisko dwóch lat pracowali przy budowie zespołu, którego w przeszłości byli piłkarzami. Jeśli ludzie emocjonalnie związani z klubem odchodzą z powodów finansowych, to musi się dziać bardzo źle.

- Trudno mi to komentować, bo przecież na brak pieniędzy w klubie nie mam żadnego wpływu. Jesteśmy profesjonalistami i patrzymy tylko na siebie. Skupiamy się na trenowaniu i chcemy jak najlepiej przygotowywać się do meczów. Mogę mieć tylko nadzieję, że sytuacja jakoś się wyjaśni i ŁKS wyjdzie z finansowego dołka - mówi Kascelan.

Pojawiły się nawet plotki, że łodzianie nie dotrwają do końca rundy i wycofają się z rozgrywek ekstraklasy. Tym pogłoskom stanowczo zaprzeczył główny udziałowiec sportowej spółki Filip Kening, ale władze nie ukrywają, że są zaległości w wypłatach dla zawodników, a sytuacja ŁKS jest bardzo trudna.

- Też uważam, że wieści o wycofaniu się przed końcem rundy są przesadzone. Nam pozostało jedynie grać jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej punktów w pozostałych trzech meczach - zaznacza Kascelan.

Idealną okazją do podreperowania dorobku jest spotkanie u siebie z Jagiellonią, która z wyjazdów przywiozła dotąd tylko jeden punkt.

- Co nie znaczy, że będzie lekko. Jaga ostatnio nie gra dobrze, ale w tym zespole drzemią ogromne możliwości i w każdej chwili może nastąpić przebudzenie. Jesteśmy nastawieni na walkę do upadłego, bo inaczej zwyciężyć nie można - mówi piłkarz, który w ekstraklasie w barwach ŁKS i Jagiellonii rozegrał dotąd 73 spotkania.

Marko Cetkovic jest najlepszy

Do Łodzi w sobotę przyjedzie trzech rodaków Czarnogórca, występujących w białostockim klubie: Ermin Seratlic, Luka Pejovic i Marko Cetkovic.

- Ermin ma wahania formy w tym sezonie, ale to bardzo młody piłkarz. Luka odczuwa jeszcze skutki kontuzji i na pewno stać go na więcej. Ale za to Marko jest w mojej opinii najlepszym piłkarzem Jagiellonii w ostatnim czasie. Na niego moi koledzy muszą bardzo uważać - przekonuje Kascelan. - Nie wiem, kto wygra w sobotę, ale bardzo chciałbym, żeby na koniec sezonu ŁKS utrzymał się w ekstraklasie, a Jagiellonia wywalczyła sobie miejsce w europejskich pucharach - kończy rozmowę łodzianin.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny