Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze szykują protest. Walczą o zniesienie limitu recept i większych pieniądze na leczenie

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
pixabay.com
Choć minister zdrowia się zmienił, to z protestu nie rezygnujemy - zapewnia Ryszard Kijak, przewodniczący regionu podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. To właśnie decyzja Adama Niedzielskiego wprowadzająca limity na wystawianie recept była głównym zapalnikiem do organizowania zaplanowanego na 30 września ogólnopolskiego protestu lekarzy. Postulatów jest jednak więcej.

Tuż przed wyborami parlamentarnymi, 30 września, ma odbyć się w Warszawie protest lekarzy. Szczegóły jeszcze nie są znane, ale wiadomo, że do stolicy przyjadą medycy z całej Polski, również z Białegostoku i całego województwa podlaskiego.

Pretekstem do protestu było wprowadzenie dziennego limitu na recepty wystawiane przez jednego lekarza. To sposób walki z tzw. receptomatami, gdzie przez internet można kupić receptę na dowolny specyfik, jednak limit 300 recept często nie wystarcza również lekarzom pracującym w szpitalach, przychodniach i poradniach. Bywały sytuacje, że potrzebującemu danego specyfiku pacjentowi lekarz nie mógł go przepisać. Dlatego medycy od początku wskazywali na szkodliwość tego ograniczenia.

Dr Ryszard Kijak: Ktoś w końcu stuknął się w głowę i zauważył, że w Polsce brakuje lekarzy

Ten limit był wprowadzony bez żadnego aktu prawnego, tylko komunikatem, poza tym bez żadnych konsultacji z nami, lekarzami. To miała być walka z receptomatami, ale uderzyło przede wszystkim w lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy w ciągu dnia mają zwykle dużo więcej recept, niż limit ten przewiduje - zwraca uwagę Natalia Sot-Muszyńska, rezydentka w białostockim Szpitalu Miejskim, a jednocześnie wiceprzewodnicząca zarządu regionu podlaskiego OZZL i zastępczyni sekretarza Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku. Podkreśla też, że kolejny pomysł byłego już ministra Adama Niedzielskiego na sprawdzanie recept na środki psychotropowe i przeciwbólowe również nie zdaje egzaminu: - Ten system po prostu nie działa, w związku z czym wielu pacjentom opóźniło się leczenie - mówi.

Ale to nie wszystko, czego chcą lekarze. Na protest przygotowali trzy główne postulaty. Chcą dobrego, jakościowego kształcenia lekarzy, wprowadzenia norm zatrudnienia dla lekarzy w przeliczeniu na pacjenta oraz większych inwestycji w ochronę zdrowia. Ich zdaniem 8 proc. PKB to minimum, by zapewnić właściwą i nowoczesną pomoc pacjentom.

- Kształcenie lekarzy w ostatnim czasie bardzo upada. Coraz więcej szkół, które nie są związane z medycyną, dostaje akredytacje na prowadzenie kierunku lekarskiego. Uczelnie niemedyczne nie mają zaplecza i kadry, by szkolić lekarzy w odpowiedni sposób. To niedopuszczalne - mówi Natalia Sot-Muszyńska. I opowiada, że lekarzom zależy też na jakości pracy, czyli normach zatrudnienia: - Zdarza się, w szczególności w psychiatrii, ale nierzadko też na internach, że jeden lekarz w ciągu dnia zajmuje się kilkunastoma pacjentami, a w trakcie dyżuru ma pod sobą 60 pacjentów, a psychiatrzy nawet 200-300, na kilku oddziałach. Przecież w takich przypadkach, jeśli coś się dzieje, lekarze nie są w stanie zająć się wszystkimi i zapewnić bezpieczeństwa pacjentom - tłumaczy. I mówi o finansach: - Nasz system jest niedofinansowany. Mamy jeden z najniższych wskaźników PKB przeznaczonych na ochronę zdrowia. W dodatku jest to liczone według PKB sprzed dwóch lat. W ten sposób nigdy nie dorównamy poziomowi europejskiemu - przekonuje.

Zwraca też uwagę na zbyt niskie wyceny procedur przez NFZ.

Wszystko kosztuje dużo więcej, niż wycenia NFZ. Stąd wielomilionowe długi wielu szpitali - mówi.

Choć inicjatorem protestu jest Porozumienie Rezydentów, do akcji włączają się wszyscy lekarze, niezależnie od stopnia zaszeregowania czy wykształcenia.

Lekarz zmarł, nie ma chętnych, by go zastąpić. Pacjenci z Trzciannego muszą dojeżdżać do Moniek

System jest zaniedbany już od trzydziestu kilku lat. Kolejne rządy przekonują, że ochrona zdrowia jest priorytetem, a okazuje się, że dla wszystkich te słowa są zwykłym sloganem - przekonuje Ryszard Kijak, przewodniczący regionu podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. - To nie może tak być, że Polska ma najmniej lekarzy i pielęgniarek na 100 tys. mieszkańców, że ma najmniejsze wśród państw europejskich nakłady finansowe, a kolejki pacjentów do specjalistów sięgają nawet kilku lat. W innych europejskich krajach już tego nie ma.

Prof. Robert Flisiak: Dajmy na luz, ale bądźmy czujni. Groźny COVID może wrócić

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny