Jak przyznaje Lech Zwolan, właściciel, firma istniej dzięki klientom. To właśnie oni doceniają wyroby marki „Lech”.
Dobry start
Wszystko zaczęło się w 1991 roku, a dokładniej tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
- Przy ulicy Gajowej w Białymstoku otworzyłem swój pierwszy w życiu biznes - opowiada Lech Zwolan. - Zaczynaliśmy w składzie pięcioosobwym: ja, kierownik, zastępca, dwie panie i sprzedawczyni. Wyprzedaliśmy wszystko, co zdołaliśmy w tym czasie wyprodukować. To był sygnał, że ludzie potrzebują właśnie takich produktów.
Na kolejne święta - Wielkanoc 1992 pan Lech zaopatrzył się w o wiele więcej wyrobów.
- Przygotowaliśmy produkty, których łączna wartość spokojnie wystarczałaby na kupno Poloneza, a wtedy taki samochód to już było „coś’ – wspomina właściciel. - Martwiłem się: co będzie jak tego nie sprzedamy. I okazało się ze znów to był strzał w dziesiątkę.
Niestety mały zakładzik przy Gajowej zaczął nie wystarczać. Firma otrzymywała zlecenia od nowych odbiorców. Właściciel musiał poszukać nowej, większej siedziby.
W 2004 roku przedsiębiorstwo przeprowadziło się do Kleosina. Znacznie rozbudowano produkcję, stworzono własne laboratorium, biuro, marketing. Rozszerzono usługi o catering oraz organizowanie przyjęć i imprez w sali bankietowej. Obecnie firma zatrudnia 120 osób.
Ostrożni w każdym calu
Pomimo ciężkich czasów załamania gospodarczego, Garmażeria „Lech” wciąż trzyma fason.
Co za tym stoi? Według właściciela jest kilka żelaznych zasad, którymi kieruje się w prowadzeniu firmy.
- Po pierwsze nie wiążemy się z eksportem – mówi. – Nigdy nawet nie nastawialiśmy się na sprzedaż zagraniczną. Uznałem, że trzeba pilnować swojego rynku: Podlasie, Warszawa, cała Polska. Po drugie pilnujemy kosztów, bo one są bardzo istotne. Nie przeinwestowujemy, nie zaciągamy zbędnych kredytów, których nie będziemy w stanie spłacić i nie wydajemy pieniędzy, na coś bez czego możemy się obejść. Z drugiej strony bardzo pilnujemy sprzedaży i wypłacalności naszych odbiorców.
Tradycja - rzecz święta
Dużą rolę zarówno dla odbiorcy jak i samego producenta spełnia jakość oferowanych wyrobów. Jak mówi Lech Zwolan: ich produkty skierowane są do klienta wymagającego, który poszukuje wyrobów smacznych, zdrowych i niepowtarzalnych. – Zdaję sobie sprawę, że nasze wyroby nie należą do tanich – mówi. – Jednak to świadczy też o tym, co oferujemy naszym klientom.
Co takiego niezwykłego jest w jego wyrobach, że są tak popularne?
– Przede wszystkim nie dodajemy sztucznych konserwantów i wypełniaczy – mówi Lech Zwolan. – Zachowujemy też stare zasady produkcji. Zdecydowana większość naszych wyrobów jest produkowana ręcznie. Dodatkowo staramy się tworzyć nowe receptury.
Klienci to doceniają i dlatego wyroby „Lecha” wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem.
Współpraca i dialog
Właściciel przyznaje, że kłopoty w gospodarce światowej budzą jego obawy. Tym bardziej, że sytuacja w kraju może prędzej czy później odbić się i na jego firmie. – Mam świadomość, że jest ciężko, że wiele firm upada i jest duże bezrobocie - mówi. – Jednak zwalanie wszystkiego na kryzys nie jest dobrym rozwiązaniem. To słowo stało się usprawiedliwieniem na redukcje etatów, zalegania z opłatami itp.
Lech Zwolan uważa, że niezawodnym sposobem na przetrwanie tych ciężkich chwil są ścisłe kontakty ludzi z tej samej branży. - Gdyby przedsiębiorcy z branży w jakikolwiek sposób złączy swoje siły np. tworząc modne ostatnio klastry, to mogliby lepiej działać i więcej sprzedawać - mówi.- To jest szansa na obniżenie kosztów i wzrost efektywności sprzedaży.
Tajna siła napędowa
Według właściciela bardzo ważne jest też wsparcie ze strony najbliższych. – Rodzina to moja siłą napędowa – przyznaje. – Chciałbym spędzać jak najwięcej czasu z żoną i dziećmi, jednak czasami to bywa trudne. To oni mnie wspierają i zachęcają do pracy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?