Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zatruwa rzekę Leśną

Iza Puc
W tym miejscu do rzeki Leśnej wpływają "oczyszczone” ścieki o smolistym wyglądzie z zakładu "Gryfskand”
W tym miejscu do rzeki Leśnej wpływają "oczyszczone” ścieki o smolistym wyglądzie z zakładu "Gryfskand”
Raport po kontroli. Rzeka Leśna płynąca przez Hajnówkę i Puszczę Białowieską ma piątą, czyli najniższą klasę czystości

Jaka to woda

Jaka to woda

Rzeka Leśna ma V klasę czystości. Oznacza to, że woda jest złej jakości. Nie spełnia ona wymagań dla wód powierzchniowych, wykorzystywanych do zaopatrzenia ludności w wodę przeznaczoną do spożycia. Wartości biologicznych wskaźników jakości wody wykazują, na skutek oddziaływań antropogenicznych, zmiany polegające na zaniku występowania znacznej części populacji biologicznych. Giną ryby i rośliny.

- orzekli inspektorzy od ochrony środowiska po wizji lokalnej przeprowadzonej w połowie kwietnia. Wytropili, że do największych trucicieii należy zakład "Gryfskand".

Kontrola miała na celu przede wszystkim zlokalizowanie źródeł zanieczyszczeń rzeki Leśnej, która bierze swój początek na północ od Hajnówki. Na 105 km swego biegu opuszcza granice Polski i na 263 kilometrze uchodzi do rzeki Bug po stronie Białorusi. Przepływając przez Hajnówkę rzeka Leśna przyjmuje ścieki komunalne i przemysłowe z miasta. Następnie woda o V klasie czystości wpływa na teren Puszczy Białowieskiej.

Nie wiedzą czy udają? - Komentarz

Nie wiedzą czy udają? - Komentarz

Iza Puc:
WIOŚ, władze miejskie i starostwo zgodnie podkreślają, że do zanieczyszczenia rzeki Leśnej przyczyniają się również mieszkańcy prywatnych posesji, którzy nie są podłączeni do kanalizacji miejskiej i mają porobione nielegalne odpływy z szamba do rzeki. Takich osób w naszym mieście jest wiele i niestety nie zdają oni sobie sprawy z tego, że niszczą własne środowisko. Albo udają, że nie wiedzą. Aby ograniczyć ten proceder władze miejskie mogą sprawdzić na podstawie kwitów częstotliwość wywozu ścieków z prywatnych posesji. Jednak działania takie wykonywane są najczęściej tylko po niepokojących sygnałach docierających do Urzędu Miasta. A to jak widać za mało.

- Od wielu lat rzeka nie odpowiada jakimkolwiek normom jakościowym. Postanowiliśmy więc przeprowadzić szereg kontroli w celu wykrycia, co jest przyczyną zanieczyszczeń. Skupiliśmy się przede wszystkim na odcinku rzeki znajdującym się w Hajnówce - mówi Grzegorz Bok, naczelnik wydziału monitoringu środowiska w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Białymstoku.

Gryfskand głównym trucicielem

Pracownicy WIOŚ sprawdzili częściowo jakość wód z wszystkich dopływów na terenie miasta. To praca czasochłonna, trzeba chodzić wzdłuż rzeki i metr po metrze sprawdzać, czy nie ma jakiegoś dopływu, jakiejś zatopionej rurki odprowadzającej ścieki. Skupili się zwłaszcza na największych zakładach produkcyjnych w mieście. Okazało się, że najgorsza sytuacja jest na terenie Zakładu Produkcji Węgli Aktywnych "Gryfskand".

- Sprawdziliśmy - opowiada naczelnik Bok - że do jednego ze stawów na terenie zakładu, bez pozwolenia wodnoprawnego, odprowadzane były wody technologiczne "Gryfskandu". Woda w stawie była mętna, na powierzchni widoczne były ślady związków ropopochodnych. Miała ona ujście do cieku wodnego, którym odprowadzane były do rzeki Leśnej oczyszczone ścieki z zakładowej oczyszczalni. Na wysokości oczyszczalni stwierdziliśmy wylot ścieków nieoczyszczonych. Ścieki te wpływały do otwartego rowu, zanieczyszczonego osadami. W studzience rewizyjnej znaleźliśmy ślady ścieków wylewanych do gruntu, prawdopodobnie z beczkowozu.

Z zakładowej oczyszczalni ścieków "Gryfskandu" korzysta również firma "Runo" i również tu inspektorzy WIOŚ zlokalizowali kilka miejsc wylewania ścieków do gruntu.

Wszystkie ścieki - do kanalizacji

Wojewódzki Inspektorat nakazał "Gryfskandowi" zlikwidowanie wszystkich nielegalnych odprowadzeń ścieków do wód powierzchniowych oraz oczyszczenie terenu z nawiezionych osadów, pochodzących z zakładowej oczyszczalni ścieków.

- Władze miejskie w Hajnówce zabiegają o włączenie wszystkich wytwarzanych ścieków do miejskiej kanalizacji sanitarnej. I rzeczywiście to byłoby najlepszym sposobem uporządkowania całej gospodarki ściekowej na terenie zakładu. Nasza oczyszczalnia jest bardzo stara, a przez to i awaryjna. Oczywiście, zakład przeprowadza jakieś prace remontowe, ale to nie wystarczy - mówią inspektorzy WIOŚ.

W maju dyrektor "Gryfskandu" Zdzisław Kozłowski poinformował Inspektorat, że odpływy z nieczynnych stawów zostały zasypane, a wodę z tych stawów przepuszczą przez oczyszczalnię. Po wysuszeniu i oczyszczeniu stawy zostaną zasypane. Również inne nielegalne odpływy miały być zlikwidowane a teren oczyszczony.

Dlaczego truciciel nie chce się podłączyć

Władze miasta już od dawna prowadzą rozmowy z dyrekcją "Gryfskandu" . Był już moment, gdy udało im się dojść do porozumienia, wszystko było przygotowane do podpisania umowy, jednak nagle zmienił się dyrektor zakładu. Szybko okazało się, że nowy szef nie jest zainteresowany przyłączem do kanalizacji miejskiej.

- "Gryfskand" ma pozwolenie, ważne do 2015 roku, na wprowadzanie ścieków oczyszczonych do wód z zakładowej oczyszczalni - mówi Bazyl Stepaniuk, zastępca burmistrza miasta. - Dyrekcja nie jest więc zainteresowana naszą propozycją, tłumacząc się jednocześnie brakiem funduszy na taką inwestycję. Z wyliczeń wynika, że podłączenie kosztowałoby około 40 tys. zł. Nie wydaje mi się, aby była to zbyt wysoka kwota jak na tak duży zakład.

Jak dowiedzieliśmy się w starostwie, nie ma też podstaw na cofnięcie pozwolenia, gdyż żadna z kontroli przeprowadzonych przez starostwo nie wykazała przekroczeń warunków pozwolenia.

Będą dalej tropić i - karać

Mimo wielokrotnych prób nie udało nam się skontaktować z poprzednim dyrektorem "Gryfskandu" Zdzisławem Kozłowskim. Nowy dyrektor, Czesława Schej urzęduje od 19 czerwca. Jednak i jego zdania na temat problemu ścieków w tym zakładzie nie udało nam się poznać. Jedno jest pewne, częste zmiany dyrektorów w tym zakładzie mogą znacznie utrudnić władzom miejskim rozmowy w sprawie gospodarki ściekowej "Gryfskandu".

Inspektorzy z ochrony środowiska zapowiadają, iż w niedługim czasie sprawdzą, jak Gryfskand uregulował wszystkie nieprawidłowości. Zamierzają również dokładnie sprawdzić odcinek rzeki Leśnej od miejskiej oczyszczalni ścieków do mostu w miejscowości Sacharewo, gdyż tam stan rzeki jest najgorszy.

- Podczas kontroli na terenie miejskiej oczyszczalni nie znaleźliśmy żadnych nieprawidłowości. Nie wiemy jeszcze, co powoduje tak duże zanieczyszczenie rzeki na terenie Sacharewa, ale zapewne znajdziemy trucicieli i będziemy ich karać - zapowiada Grzegorz Bok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny