To dla nas wielka radość - mówi ks. Adam Krasiński, wikariusz generalny białostockiej kurii. Doskonale pamięta ks. Michała Sopoćkę. - To mój profesor. Wspaniały, świątobliwy. Bóg obdarzył go szczególnym krzyżem. Był spowiednikiem św. Faustyny. Po jej śmierci podjął dzieło szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia - przypomina ks. Krasiński.
Cud potwierdzony
Proces beatyfikacyjny ks. Sopoćki rozpoczął się w 1987 roku. Ale żeby zakończyć go, potrzebny był cud za wstawiennictwem kapłana. W procesie beatyfikacyjnym księdza zeznawał młody chłopak. Był ciężko chory. Modlił się do Boga, prosząc o pomoc ks. Sopoćkę, i odzyskał zdrowie. W poniedziałek cud zatwierdził Watykan.
Na tę chwilę białostoczanie czekali wiele lat. Choć ks. Sopoćko urodził się na Juszewszczyźnie, wiele lat spędził właśnie w naszym mieście. Tutaj zmarł. Ciągle żyją ludzie, którzy znali go osobiście.
- Był wykładowcą w naszym seminarium. Prawdziwy kapłan. Swoim życiem zasłużył, by zostać wyniesiony na ołtarze - mówi ks. Stanisław Strzelecki, autor wielu książek o spowiedniku św. Faustyny.
Beatyfikacja w Białymstoku
- Czekamy już tylko na uroczystości beatyfikacyjne. A te będą albo w Rzymie, albo w naszym mieście, o czym zdecyduje Ojciec Święty - mówi ks. Andrzej Kakareko, kanclerz białostockiej kurii.
Kościół będzie się starał, by uroczysta beatyfikacja była u nas, we wrześniu przyszłego roku. - Żeby się dobrze przygotować do tego wydarzenia wcześniej każdą parafię odwiedzi kopia obrazu Jezusa Miłosiernego - zapowiada ks. Kakareko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?