Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys? Nie, zadyszka

Magdalena Szymańksa, Wojciech Nowicki
Jeśli nie fala upadłości, to przynajmniej spore kłopoty czekają deweloperów – uważają analitycy. Nasi inwestorzy twierdzą jednak, że lokale sprzedają się dobrze. Ale nowych inwestycji nie planują.

Ceny mieszkań w Białymstoku są zdecydowanie niższe niż w Warszawie – mówi Remigiusz Rogowski, właściciel firmy Rogowski Development. – Pod koniec tego roku będziemy oddawać do użytku trzy inwestycje. Do sprzedaży zostało nam około 10 procent mieszkań. A to w naszej branży dobry wynik.

Fadbet przed tygodniem zaczął nową budowę.
– To będzie naprawdę ładny budynek – uważa Andrzej Pawlak, wiceprezes białostockiej firmy. – Troszkę optymizmu, a wszystko będzie dobrze.

Również pośrednicy nie zauważają spowolnienia w sprzedaży nowych mieszkań.
– Wręcz odwrotnie – mówi Sylwia Michałowska-Dmitruk z białostockiego oddziału agencji Polanowscy Nieruchomości. – Wiele firm rozpoczęło budowę apartamentowców i bloków. Ceny są raczej stabilne.

Wciąż za drogo
Warszawiacy zazdroszczą nam tanich mieszkań, choć raczej nie zarobków. A ceny mieszkań w Białymstoku nadal utrzymują się na zbyt wysokim poziomie jak na możliwości kupujących.

– Ofert jest mnóstwo, wszystkie są piękne, ale ceny? Niestety, powalające – mawiali zwiedzający targi mieszkaniowe.
Bardziej zdesperowani twierdzili, że jeśli komuś jest potrzebne mieszkanie, to raczej nie zmieni decyzji. Bez względu na sytuację na rynku.

Polowanie na klienta
Stawka jest wysoka, więc jest się o co bić. Deweloperzy już teraz opracowują strategię, jak pozyskać nowych klientów.
– Będziemy robili wszystko, co w naszej mocy, aby ludzie nie przestali inwestować w nowe mieszkania – zapowiada Remigiusz Rogowski. – Między innymi podwyższając ich komfort i standard.

Kombinat Budowlany z okazji jubileuszu firmy udziela rabatu na kupno własnego „M”, Jaz-Bud jest gotów zaoferować dłuższy okres spłaty rat. Zdarzają się też superokazje typu „Kup mieszkanie – auto gratis”.

– Bo skoro źle się dzieje w stolicy, to i wkrótce tak samo może być u nas – dodaje Rogowski. – A jeśli na nasze mieszkania spadnie popyt, to po prostu nie będziemy zaczynać budowy kolejnych.

Używane też w cenie
Spragnieni własnego kąta nie mają co liczyć na rynek wtórny. Mieszkania używane są wciąż za drogie i sprzedają się kiepsko.
– Na przykład za trzypokojowe mieszkanie w bloku z wielkiej płyty o powierzchni 48-60 mkw. właściciele chcą 190-220 tysięcy złotych – mówi Sylwia Michałowska-Dmitruk. – Co prawda wszystko zależy od standardu i lokalizacji, ale są pewne granice cenowe. Wysoka cena wywoławcza zniechęca.

Rozwaga dominuje
Jest więc zastój, czy nie ma? Na pewno panuje spore zamieszanie. Bo choć ceny większości materiałów budowlanych w ostatnich miesiącach spadły i buduje się coraz taniej, to o pieniądze na mieszkanie jest coraz trudniej. Banki przykręciły kurek z kredytami hipotecznymi i zaostrzają warunki potrzebne do ich otrzymania.

– Zmieniliśmy zasady udzielania kredytów i pobieramy wyższe marże – przyznaje Agnieszka Siedlecka z białostockiego oddziału Kredyt Banku. – Ale mamy też wiele promocji.
A potencjalni klienci przyglądają się ofertom i przeważnie wstrzymują się z decyzją o zakupie mieszkania. Liczą, że kryzys doprowadzi do poważnego spadku cen nieruchomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny