KRUS. Trybunał Konstytucyjny ma rację - mówią ekonomiści.

Zdaniem sędziów ustawodawca z góry założył, że praca na roli nie przynosi żadnego dochodu. A rolnictwo jest przecież bardzo zróżnicowane.

Marek Sawicki, minister rolnictwa wytyka, że do Trybunału Konstytucyjnego trafiła jedynie sprawa ubezpieczeń zdrowotnych rolników, tymczasem budżet państwa dopłaca do składek około trzech milionów obywateli innych, wyodrębnionych z systemu grup zawodowych, np. służb mundurowych, duchownych, studentów, górników czy bezrobotnych. Należałoby więc opracować kompleksową reformę całego systemu ubezpieczeń zdrowotnych.

Tymczasem ekonomiści popdkreslają, że decyzja TK, to dobra wiadomość dla wszystkich obywateli.

– Bo tak naprawdę, my wszyscy płacimy te składki dwukrotnie – mówi Renata Przygodzka, profesor Uniwersytetu w Białymstoku. – Bo nie dość, że wszyscy inni uczestnicy systemu emerytalnego muszą te składki za siebie zapłacić, to jeszcze z ich podatków są finansowane składki rolników.

A jeśli porównamy minimalną składkę, którą musi co miesiąc opłacać do ZUS przedsiębiorca do składki rolnika (niezależnie od tego czy ma zysk, czy nie), różnice będą znaczne. Miesięczna składka przedsiębiorcy wynosi bowiem 850 zł (w czym 230 zł to składka na ubezpieczenie zdrowotne). Rolnik płaci natomiast 107 zł.

– Jest to sytuacja niesprawiedliwa – zauważa Renata Przygodzka. – Myślę, że orzeczenie Trybunału Konsytucyjnego będzie krokiem wykonanym w kierunku reformowania całej polityki fiskalnej dotyczącej rolnictwa.

Jej zdaniem polskie rolnictwo czeka jeszcze wiele zmian. Musi się zmienić definicja gospodarstwa rolnego. Bo gospodarstw jedno- czy dwuhektarowych, które nie produkują na rynek, nie powinno się traktować jak gospodarstw rolnych.

– Należałoby także wprowadzić podatek dochodowy i zasady rachunkowości, może być uproszczona – mówi Renata Przygodzka. – Pozwoli to określić dochody. Jeśli będą znikome, to znikomy będzie również podatek.