Zamiast świętować nadejście Nowego Roku, oskarżony upatrzył sobie mieszkanie. Chciał się do niego włamać i wynieść wartościowe rzeczy. Zdaniem prokuratury, w nocy z 31 grudnia ubiegłego roku na 1 stycznia tego roku, Jan J. nieustalonym narzędziem otworzył drzwi wejściowe do mieszkania. To było w Białymstoku w bloku przy ulicy Antoniukowskiej. Wiadomo, że tej nocy miał pomocnika. Śledczy nie ustalili jednak jego danych.
Z mieszkania 52-latek chciał wynieść głównie srebrną biżuterię - łańcuszek, bransoletki, zawieszki, kolczyki i pierścionki. Chciał ukraść też srebrną łyżeczkę i pieniądze w kwocie 120 złotych. Mało tego. Jan J. połasił się nawet na karty do gry. Próbował ukraść aż dwie talie.
Jednak włamywaczowi nie udało się wynieść z mieszkania fantów wartych 800 złotych. Jan J. wpadł w ręce policji na gorącym uczynku. Został zatrzymany.
- Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - mówi Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Prokurator zgodził się na dwa i pół roku więzienia bez zawieszenia. Teraz taki wymiar kary będzie musiał jeszcze zaakceptować sąd. Jan J. był już wiele razy karany za podobne przestępstwa, dlatego tym razem grozi mu nawet 15 lat pozbawienia wolności.
Na rozprawę oskarżony zostanie doprowadzony z aresztu śledczego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
