Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja w policji. Policjanci biorą łapówki

Agata Masalska [email protected]
Policjanci biorą łapówki
Policjanci biorą łapówki sxc.hu
Suwalski policjant wziął od kierowcy 30 złotych łapówki. Funkcjonariusze z Tykocina mieli zadowolić się pasztetami, a sejneński stróż porządku zamieszany jest w przemyt. Takich spraw policjanci mają na swoim koncie więcej.

Korupcja wśród policjantów bierze się z ich poczucia władzy. Prawo wyposaża ich w niektóre środki przymusu, ale też daje możliwość wykorzystania ich niezgodnie z interesem publicznym. Niektórzy tak właśnie czynią - uważa Krzysztof Liedel, prawnik i wykładowca w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Dodaje jednak, że społeczne przekonanie o wzroście ilości afer korupcyjnych w służbach mundurowych nie jest prawdziwe. Można mówić wyłącznie o większej ich wykrywalności.

Pojechał na patrol

Andrzej J. przez szesnaście lat pracował w wydziale prewencji suwalskiej komendy. Miał pilnować porządku na terenie kilku podmiejskich wsi. Do zdarzenia, które jeszcze w tym roku może doprowadzić go na sądową ławę doszło kilka tygodni temu.

Policjant, po godzinach pracy, postanowił dorobić do pensji. Pojechał motocyklem do położonego kilka kilometrów za miastem Starego Folwarku i zaczął kontrolować kierowców. Wybór miejsca nie był przypadkowy. W tej wsi był dzielnicowym. Ponadto na tej, wiodącej z Suwałk do Sejn drodze, samochody bardzo często jadą szybciej niż powinny.

Ile pojazdów funkcjonariusz zatrzymał, trudno powiedzieć. Na pewno, co najmniej jednego. Kierujący nim mężczyzna usłyszał, że pośpiech może go sporo kosztować. Straci parę punktów karnych i zapłaci kilkaset złotych mandatu. Kierowca zaczął się targować. Użył dwóch argumentów. Po pierwsze, że bardzo się śpieszy. Po wtóre, że jest biedny jak mysz kościelna. Jeśli zapłaci mandat, nie kupi chleba dzieciom. Co poruszyło policyjne sumienie, nie wiadomo. W każdym razie stróż porządku postawił kierowcy warunek: puści go wolno, jeśli dostanie 50 złotych. Drogowy pirat przeszukał kieszenie, ale nie miał takiej kwoty. Znalazł tylko 30 złotych, które włożył do dowodu rejestracyjnego. Mundurowy wziął dokument, wyjął banknoty i schował je do kieszeni.

Kilka minut później policjant został zatrzymany przez swoich kolegów po fachu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że od dłuższego czasu był pod lupą. Brakowało jednak dowodów na to, że działa wbrew prawu. Tego dnia policjanci przyłapali dzielnicowego na gorącym uczynku. Sprawdzili, że nie wprowadził do systemu danych kontrolowanego kierowcy. Dotarli do tegoż kierowcy i dowiedzieli się, co zaszło na drodze.

Andrzej J. usłyszał prokuratorski zarzut przyjęcia korzyści majątkowej. Przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Po wpłaceniu 10 tys. zł kaucji został zwolniony do domu. Prokuratura sprawdza, czy policjant uprawiał przestępczy proceder wcześniej i na większą skalę. Być może uczynił sobie z tego stałe źródło dochodu.

- Postępowanie w tej sprawie jest wciąż prowadzone - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Również w toku jest śledztwo białostockiej prokuratury, która rozpracowuje zorganizowaną grupę przestępczą z Sejn. Miała ona przez kilka lat zajmować się przemytem papierosów bez znaków skarbowych akcyzy. Do tej pory śledczy ustalili, że do Polski został przywieziony towar o wartości co najmniej 1,5 mln złotych. W przestępczy proceder zamieszanych jest 19 osób, w tym policjant z drogówki. Kilka miesięcy temu usłyszał on zarzut. Jaki, oficjalnie nie wiadomo. Prokuratorzy tłumacząc się dobrem śledztwa odmawiają udzielania jakichkolwiek informacji. Nam udało się ustalić, że funkcjonariusz miał pomagać przemytnikom. Informował ich o lokalizacji policyjnych patroli. Dzięki temu unikali kontroli i bezpiecznie przewozili towar.

Łapali na podwójnej ciągłej

Aktem oskarżenia, skierowanym trzy miesiące temu do sądu zakończyło się natomiast śledztwo białostockiej okręgówki w sprawie policjantów z Tykocina. Są oni oskarżeni o przyjmowanie łapówek w zamian za odstąpienie od wystawiania mandatów. Śledczy ustalili trzy takie przypadki, które miały miejsce dwa lata temu. Wśród poszkodowanych jest małżeństwo z Finlandii. Cudzoziemcy wjeżdżając na stację benzynową we wsi Radule zignorowali podwójną ciągłą. Policyjny patrol uświadomił kierowcy, że taki czyn może go kosztować nawet tysiąc złotych mandatu. Co gorsze, nie pojedzie dalej, jeśli nie zapłaci kary.

Finowie uznali, że najlepiej będzie, jeśli sprawę załatwią od ręki. Przy sobie mieli 150 złotych. Włożyli je do dowodu rejestracyjnego i podali mundurowym. Chwilę później podróżowali dalej. Gdy dowiedzieli się, że w naszym kraju nie płaci się mandatów gotówką, złożyli zawiadomienie o przestępstwie.

Sprawą zajęło się Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, którego pracownicy zaczęli obserwować podejrzanych funkcjonariuszy. To pozwoliło na ustalenie dwóch kolejnych przekrętów. Śledczy dotarli do kobiety, która wręczała łapówkę w Tykocinie. Została także zatrzymana na podwójnej ciągłej. Gdy dała policjantom sześć puszek pasztetu i 100 złotych, pojechała dalej.

Nieco mniej kosztowało przekroczenie linii ciągłej mieszkańca Zambrowa. Mężczyzna naruszył przepisy w okolicy Jeżewa. Gdy usłyszał, ile może stracić punktów karnych, wolał dać mundurowym łapówkę. Zadowolili się jednym 100-złotowym banknotem.

Aktem oskarżenia zakończyła się też sprawa czterech policjantów z suwalskiej drogówki. Jak ustaliła prokuratura, uczestniczyli w zorganizowanej grupie przestępczej, która zarabiała na fikcyjnych stłuczkach. Proceder wyglądał mniej więcej tak: kierujący zgłaszał kolizję drogową. Na miejsce zdarzenia przyjeżdżał najbliżej znajdujący się, czytaj: ustawiony patrol. Później dokumenty trafiały do "swoich" pracowników firmy ubezpieczeniowej, którzy decydowali o wysokości odszkodowania. W tej, prowadzonej przez kilka lat przez białostocką "okręgówkę" sprawie zamieszanych było około 150 osób. Prokuratura podzieliła postępowanie na kilka.

- Tak dużej grupy nie można byłoby osądzić - zauważa Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

Funkcjonariusze, po usłyszeniu prokuratorskich zarzutów, zrezygnowali ze służby.

Niemiec: Chcieli 100 euro

Umorzeniem postępowanie, ale nie z uwagi na brak winny, tylko z powodu braku wystarczających dowodów zakończyło się postępowanie w sprawie augustowskich funkcjonariuszy. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył obywatel Niemiec. Cudzoziemiec twierdził, że został zatrzymany przez policjantów z wydziału prewencji, którzy za wykroczenie drogowe zażądali sto euro. A ponieważ Niemiec nie rozumiał, o jaką kwotę chodzi, napisali ją na kartce. Gdy dostali pieniądze, odjechali. Obcokrajowiec zbulwersował się tym, że nie otrzymał pokwitowania pieniędzy i zawiadomił organy ścigania. Postępowanie zostało umorzone, ponieważ nie można było zrobić badań grafologicznych, a tym samym ustalić winnych. Poszkodowany kierowca wyrzucił bowiem kartkę z zapiskiem policjantów.

Wpadli? Litości nie ma

W naszym województwie pracuje około trzech tysięcy funkcjonariuszy policji. Jak informuje Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku w ubiegłym roku w podlaskim garnizonie wszczęto 33 postępowania dyscyplinarne. W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku - 39.

- Postępowanie nie przesądza, że doszło do naruszenia dyscypliny służbowej. - Ma jedynie ustalić, jak faktycznie było - zastrzega rzecznik. I dodaje, że bardzo rzadko dochodzi do popełnienia przestępstwa przez policjanta. A jeśli już, to funkcjonariusz nie ma co liczyć na pobłażliwość.

- W naszych szeregach nie ma i nie będzie miejsca dla takich osób - zapewnia rzecznik.
Andrzej Baranowski przypomina, że w strukturach policji funkcjonuje Biuro Spraw Wewnętrznych, które ma eliminować patologie. Tam też można zgłaszać swoje podejrzenia dotyczące sprzecznych z prawem zachowań mundurowych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny