Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopciuszek - pierwszy musical dla dzieci (wideo, zdjęcia)

Marta Gawina
Musicalową wersję "Kopciuszka” obejrzeli uczniowie szkół podstawowych, wychowankowie domu dziecka i białostockie przedszkolaki
Musicalową wersję "Kopciuszka” obejrzeli uczniowie szkół podstawowych, wychowankowie domu dziecka i białostockie przedszkolaki Fot. Wojciech Wojtkielewicz
To bajka, którą każdy ma w głowie. Uczy nas, że marzenia się spełniają - mówi Jan Krutul. W poniedziałek spełniło się jego marzenie. Kilkumiesięczna praca nad pierwszym w Białymstoku musicalem dla dzieci zakończyła się wielkim sukcesem.

[galeria_glowna]

Zatrzymać "Kopciuszka"

Kilkumiesięczna praca nad pierwszym w Białymstoku musicalem dla dzieci zakończyła się wielkim sukcesem.
Kilkumiesięczna praca nad pierwszym w Białymstoku musicalem dla dzieci zakończyła się wielkim sukcesem. Fot. Marta Gawina

Kilkumiesięczna praca nad pierwszym w Białymstoku musicalem dla dzieci zakończyła się wielkim sukcesem.
(fot. Fot. Marta Gawina)

Zatrzymać "Kopciuszka"

Komentarz Jerzego Doroszkiewicza:

Jan Krutul stworzył kompletne dzieło. Zapłacił wokalistom, wynajął reżysera i pokazał, że w Białymstoku można wystawić spektakl, który może być pokazywany w każdym szanującym się teatrze muzycznym. I nie zamierza osiąść na laurach. Chciałbym wierzyć, że dla jego twórczości znajdzie się miejsce w budowanej właśnie Operze i Filharmonii Podlaskiej. I że pomoc miasta nie ograniczy się do kolejnego stypendium. Na razie trzeba jak najszybciej znaleźć pieniądze na następne przedstawienia, żeby nie zmarnować pracy kilkudziesięciu ludzi. Bo "Kopciuszka" warto zobaczyć.

Premierę "Kopciuszka" w sali koncertowej Uniwersytetu Muzycznego oglądało blisko 300 maluchów z białostockich przedszkoli i szkół. Z zachwytem i w wielkim skupieniu.

- Sam napisałem muzykę i słowa. Bajka zaczyna i kończy się przesłaniem, że warto marzyć. Ja tak robię - mówi Jan Krutul, student Uniwersytetu Muzycznego w Białymstoku, autor musicalu "Kopciuszek". Jest studentem IV roku. Jego talent docenił prezydent Białegostoku i przyznał stypendium - trzy tysiące złotych.

- Przeznaczyłem je na to przedstawienie. Dzięki temu dzieci oglądały musical za darmo - dodaje Jan Krutul.

Czy "Kopciuszka" będą mogli zobaczyć też inni białostoczanie? - Będę się o to starał. Muszę zdobyć pieniądze - dodaje student UM.

Muzykę kocham najbardziej

Kurier Poranny: Jest Pan autorem pierwszego w Białymstoku musicalu dla dzieci. Dlaczego właśnie musical?

Jan Krutul: To było dla mnie wyzwanie, a ja lubię sprawdzać swoje możliwości. Musical łączy muzykę, śpiew, taniec, ruch sceniczny. Dzięki temu łatwiej trafić do publiczności i tej najmłodszej, i tej starszej. Stąd taki wybór.

Na wczorajszy musical przeznaczył Pan całe stypendium od prezydenta Białegostoku. Dlaczego?

- Ma to związek z projektem, dzięki któremu otrzymałem stypendium. To w nim zadeklarowałem, że najmłodsi obejrzą musicalową wersję "Kopciuszka". Stypendium otrzymałem na początku roku. W sierpniu zabrałem się do pracy. Sam napisałem teksty, muzykę, dzięki temu miałem obraz całości. Cały wrzesień trwały próby.

Uniwersytet Muzyczny za darmo udostępnił nam salę koncertową. Prawie całe stypendium przeznaczyłem na zapłatę dla solistów.

Wiąże Pan swoją przyszłość z musicalami?

- Tego nie wiem. Na pewno chcę napisać jeszcze jeden musical dla dzieci. Możliwe, że będzie to bajka "Brzydkie kaczątko". Jednak na razie najlepiej czuję się w chóralistyce. Chciałbym kiedyś prowadzić chór i komponować.

Muzyka to całe Pana życie?

- Tak. Kiedy rano idę na studia, a wieczorem do filharmonii, gdzie śpiewam w chórze, zamykam oczy i wiem, że to jest to, co chcę w życiu robić. Co kocham najbardziej.

A zaczęło się jeszcze w dzieciństwie. Rodzice bardzo dbali o moją edukację muzyczną. Najpierw był fortepian, potem były ograny.

Oczywiście, pojawiały się chwile, kiedy byłem już zmęczony ciągłym dojeżdżaniem do szkoły muzycznej. Mówiłem rodzicom: To jest ponad moje siły, chcę zrezygnować. Teraz dziękuję im za to, że mi na to nie pozwolili.

Czy Białystok jest miastem przyjaznym artystom?

- Myślę, że tak. Mamy wspaniałą publiczność, jest coraz więcej perspektyw dla młodych twórców. Na pewno sprzyja temu budująca się opera.

Zostanie Pan w Białymstoku?

- Bardzo chciałbym zostać. To jest moje miasto. Chcę tworzyć tutaj, dla białostoczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny