Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec procesu o łapówki w wojskowych koszarach

(ak)
Łapówki w koszarach znalazły finał w sądzie
Łapówki w koszarach znalazły finał w sądzie
Przedsiębiorcy czują się niewinni. Łapówki miały wynosić po 1000 zł.

Sprawy korupcyjne uchodzą za specyficzne i niełatwe. Słowa i gesty obu oskarżonych nie budzą wątpliwości. Swoim zachowaniem wyczerpali znamiona przestępstwa udzielenia korzyści majątkowej i jej obietnicy - mówiła przed Sądem Rejonowym w Białymstoku prokurator.

W poniedziałek, 2 grudnia zakończył się proces dwóch białostockich przedsiębiorców oskarżonych o korupcję w Wojskowej Administracji Koszar przy ul. Kawaleryjskiej. Jan G. miał obiecać kierownikowi koszar Władysławowi M. wręczenie łapówki za możliwość naprawienia dróg na terenie jednostki. Takie aluzje miały paść w trakcie rozmów dotyczących kosztu remontu.

Natomiast Stanisław B., który wykonywał tam roboty kanalizacyjne dwukrotnie dał coś Władysławowi M. w białej kopercie.

- To były pieniądze. Dwa razy po tysiąc złotych - przyznał na poprzedniej rozprawie były kierownik WAK. - Nie ustalaliśmy wysokości tej korzyści majątkowej. Dawał mi to, co uznał za stosowne, a ja to brałem.

Obie sytuacje wydarzyły się w jego gabinecie, co zarejestrowała ukryta kamera. Nagrania ujawniono w trakcie procesu.

Dla obu przedsiębiorców prokurator żąda kar po półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz grzywien w wysokości po 3 tys. zł. Obaj oskarżeni nie przyznają się.

- Jestem niewinny - powiedział przed sądem Stanisław B.

Obrońcy obu oskarżonych wnoszą o uniewinnienie.

- Stwierdzenie, że mój klient jest winny to nadinterpretacja faktów. To, że wiedział, że kierownik koszar przyjmuje łapówki nie oznacza, że obiecywał je wręczyć - mówił przed sądem obrońca Jana G. - Został zaproszony do negocjacji ceny nie mając świadomości, że łamie regulamin jednostki. To pracownicy WAK przekroczyli swoje uprawnienia. Jeden ze świadków wprost nazwał to cyrkiem.

- Stanisław B. miał wręczyć łącznie 2 tys. zł, tymczasem wykonywał prace na kwotę kilkuset zł. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy taka łapówka jest w ogóle zasadna - mówił obrońca drugiego z oskarżonych. - Ponadto na nagraniu nie widać co konkretnie Władysław M. wziął od Stanisława B.

Wyrok w poniedziałek, 9 grudnia.

W tej sprawie oskarżono także innego białostockiego przedsiębiorcę, który w koszarach przy ul. Kawaleryjskiej remontował stolarkę okienną, a także sfinansował poczęstunek wigilijny dla pracowników. Przed śledczymi Andrzej P. nie przyznawał się, ale przed sądem zmienił zdanie. Postanowił dobrowolnie poddać się karze: roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 10 tys. zł grzywny.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny