Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta: "Fekalia ciekną mi po ścianie!" Hydraulik: "Szmatą rurę zapchać i poczekać. Mamy urlop"

(mu)
Śmierdzi okropnie, fekalia ciekną po rurze, a hydraulik mówi, żeby to szmatami pozapychać i będzie dobrze – mówi z irytacją pani Dorota.
Śmierdzi okropnie, fekalia ciekną po rurze, a hydraulik mówi, żeby to szmatami pozapychać i będzie dobrze – mówi z irytacją pani Dorota. Fot. Wojciech Oksztol
Tłumaczyłam, że mam małe dziecko, że śmierdzi, a hydraulik powiedział, że przyjdzie za tydzień, bo teraz wszyscy są na urlopie. Mówię: Proszę pana, mi się fekalia po ścianie leją, a on na to: To proszę sobie szmatami pozapychać i przeczekać - opowiada Czytelniczka.

W łazience jest rura kanalizacyjna, którą płyną ścieki. Ta rura zaczęła przeciekać, więc zadzwoniłam do administracji - mówi Dorota Szamreto. - Przyszedł hydraulik, popatrzył i powiedział, że rurę pewnie trzeba będzie wymienić.

Najpierw jednak kazał pani Dorocie rozmontować drewniany stelaż z glazurą, za którym ukryta była rura. Kobieta sama zdejmowała kafelki. Dopiero potem przyszedł kolejny fachowiec.

- Spojrzał i powiedział, że to robota na cały dzień i on sam tego nie zrobi. A że wszyscy są na urlopie, więc zajmą się tym w przyszłym tygodniu - opowiada z irytacją pani Dorota. - Mówię mu, że przecież mi się fekalia po ścianie leją, a on na to, żeby sobie szmatami pozapychać. I tak chodzę z tymi szmatami. Ale cierpliwość kiedyś się kończy. Ile jeszcze mam czekać?

Najgorzej jest, kiedy do domu wracają mieszkający na górze sąsiedzi. Jak zaczynają spuszczać wodę, to po rurze spływają wszystkie nieczystości. Zapachu, który wydobywa się z łazienki, nie da się wytrzymać.

- Pan z administracji powiedział mi żebym zdemontowała jeszcze liczniki. Wytłumaczyłam, że są na nich plomby, więc sama tego nie ruszę. A pan na to: “Aha, to może jeszcze baczek i glazurę na górze. A remont pani planuje?". No teraz już chyba będzie trzeba - komentuje z ironią pani Dorota.

Państwo Szamreto dodają, że naprawę zrobiliby na swój koszt, aby nareszcie mieć to za sobą. Ale blok, w którym mieszkają ma około 50 lat. Podczas remontu mieli problemy, bo okazało się, że fachowcy naruszyli przewody, których nie ma zaznaczonych na planach budynku. Teraz też boją się, że wynajęty prywatnie hydraulik mógłby uszkodzić instalację.

- A panowie, którzy pracują w administracji wiedzą, jaki jest tu system, znają te bloki - tłumaczy pani Dorota. - Ale nie mam już siły czekać. Nie ma nawet ustalonego terminu naprawy.

- To nieprawda - oburza się Stanisław Gromada z administracji os. Tysiąclecie Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Ta rura jest zabezpieczona, a kiedy wróci hydraulik, my to naprawimy. Tam nic poważnego się nie dzieje.

Kiedy tłumaczymy, że po rurze ciekną nieczystości z górnego piętra, słyszymy w słuchawce ironiczne:- A co, teraz to gazeta pomagać będzie?

Potem pracownik administracji twierdzi, że pani Szamreto jest kłótliwa i nerwowa. I że naprawą administracja zajmie się w piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny