Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa będzie droższa, ale smaczniejsza. Wiemy, jakie firmy zadbają o jakość.

Barbara Kociakowska
Lech Zwolan (na pierwszym planie) jest pod wrażeniem systemu Label Rouge, funkcjonującego we Francji. Dlatego razem z innymi podlaskimi przedsiębiorcami chce stworzyć podobny system jakości.
Lech Zwolan (na pierwszym planie) jest pod wrażeniem systemu Label Rouge, funkcjonującego we Francji. Dlatego razem z innymi podlaskimi przedsiębiorcami chce stworzyć podobny system jakości. Fot. Archiwum
Dziesięć podlaskich firm z branży mięsnej utworzyło klaster mięsny. Chcą przestrzegać standardów wysokiej jakości na każdym etapie - począwszy od rolnika, poprzez ubojnie, przetwórstwo i sprzedaż.

W klastrze są:

W klastrze są:

Contractus, Zakład Mięsny Kabo, Lech Garmażeria Staropolska, Zakład Mięsny Pelikan, Zakłady Mięsne Netter, Zakład Mięsny Frankfurterka, Zakład
Przemysłu Mięsnego Europa, Przedsiębiorstwo
Przemysłu Mięsnego Agripol, PPH Smakowita, Mięsrol.

Podlascy przedsiębiorcy chcą wzorować się na funkcjonującym we Francji systemie Label Rouge.

- W pojedynkę żaden zakład tego nie dokona, nie będzie w stanie wprowadzić na rynek wyrobów odznaczających się bardzo wysoką jakością - mówi Lech Zwolan, właściciel firmy Lech. - Ma zbyt mały potencjał.

Dlatego trzeba stworzyć grupę, która będzie posługiwać się wspólnym znakiem towarowym, i zacząć od producentów. Bo przede wszystkim potrzebny jest wysokiej jakości surowiec, czyli hodowane w sposób tradycyjny - a nie fermowy - świnie. Trzeba wypracować standardy, określić, jak trzoda ma być żywiona, dobrać odpowiednie lokalne rasy.

Smak za podwójną cenę

- O walorach smakowych wędlin decydują takie parametry jak kruchość mięsa czy jego smak - mówi Anatol Borowik, prezes Kabo. - Tymczasem teraz takich parametrów wcale się nie uwzględnia, liczy się tylko mięsność, brak tłuszczu.

Jak zauważa, teraz na rynku wcale nie ma surowca bardzo wysokiej jakości, dostępny jest tylko wysoko przemysłowy.

- Za odpowiedni surowiec moglibyśmy płacić rolnikom cenę wyższą od rynkowej o 30 proc. - ocenia Lech Zwolan.

Natomiast konsumenci za takie mięso czy przetwory musieliby zapłacić dwa razy więcej.
Podlaskim gospodarzom pomysł taki podoba się. Jednak, aby na 100 proc. stwierdzić, czy będą w nim uczestniczyć, muszą poznać istotne szczegóły. Jakie?

- Przede wszystkim te dotyczące zasad żywienia i ras - mówi Bożena Jelska-Jaroś, producentka trzody chlewnej z Franckowej Budy. - Chcielibyśmy wiedzieć, o ile wydłużyłby się proces tuczu, jaka byłaby maksymalna obsada trzody na 1 metr kwadratowy chlewni.

Niech wiedzą, za co płacą

Przedsiębiorcy są przekonani, że produkty ze znakiem jakości, choć dwa razy droższe, znalazłyby nabywców. Potrzebna jest tylko promocja. Ludzie muszą wiedzieć, za co płacą.

- Dlatego należy zaczynać z dwóch stron: od zapewnienia bazy surowcowej, tj. przekonania rolników, oraz odpowiedniego rozpropagowania naszej idei - mówi Lech Zwolan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny