Wanda Johnson to jedna z setek śpiewaczek rhythm and bluesa. Urodzona w USA, czarnoskóra, wydaje się być idealnie stworzona do śpiewania pełnej emocji, nieskomplikowanej muzyki. W dodatku tryska pozytywną energią, która pozwala przymknąć oko na wymuszoną powtarzalność tego schematu muzycznego.
Dobrze brzmiący głos nieźle sprawdził się, kiedy sprawny gitarzysta Tico Manley musiał założyć zerwaną strunę. Zaśpiewana tylko z basem "Move On" pozwoliła nacieszyć się głosem Wandy, choć pewnie w "ślepym teście" trudno było ją rozpoznać wśród innych podobnej klasy czarnoskórych wokalistek. Generalnie to właśnie grający na basie Joe Lewis zdawał się ze stoickim spokojem trzymać w ryzach cały zespół.
Mimo pogodnego usposobienia 52-letniej wokalistki dopiero pod koniec koncertu słuchacze zerwali się z krzeseł, by pobawić się wspólnie z wokalistką. Odwzajemniała się uściskami i uśmiechami. Na pewno pozostawiła po sobie miłe wrażenie i sprzedane płyty. A to przecież najlepsze pamiątki z koncertów, nie selfie z artystką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?