Kariera w armii. Służba przygotowawcza otworzy drzwi do zawodowego wojska.

Chciałbym zostać żołnierzem, ale niestety jestem za młody i ominął mnie obowiązkowy pobór. Na razie nie mam więc szans, żeby dostać się do wojska - mówi 20-letni Daniel.

Bo chociaż zasadniczą służbę wojskową zniesiono w Polsce już kilka lat temu, ciągle jest ona niezbędna, żeby zostać zawodowym żołnierzem. Ale właśnie pojawiła się szansa dla tych, którzy poboru unikali lub są za młodzi, by ich dotyczył.

Furtkę do wojska otwiera nowe rozporządzenie ministra obrony narodowej, który jeszcze w tym roku chce wprowadzić tzw. służbę przygotowawczą. Do jej odbycia mogą zgłaszać się osoby, które - tak jak Daniel - nigdy nie były w armii. Nabór właśnie się rozpoczyna.

Kurs stworzono, żeby rekrutować kandydatów do Narodowych Sił Rezerwowych. To nowa formacja, która ma uzupełnić szeregi zawodowych żołnierzy. Rezerwiści na co dzień mają pracować w cywilu. Będą mobilizowani tylko w sytuacjach kryzysowych, na przykład w czasie powodzi. Ale aby się do niej dostać trzeba mieć za sobą zasadniczą służbę wojskową.

I chociaż w Białymstoku chętnych do NSR nie brakuje, w całym kraju rekrutacja przebiega słabo. Stąd pomysł, by dać szanse cywilom i zorganizować dla nich kurs. Dzięki niemu chętni mają szanse starać się o przyjęcie nie tylko do tej formacji.

- Osoba, która odbędzie służbę przygotowawczą spełnia formalne warunki, żeby starać się o powołanie do służby zawodowej - mówi mjr Roman Wawer, rzecznik białostockiej Wojskowej Komisji Uzupełnień.

A to znaczy, że jeśli wojsko ogłosi nabór do swoich jednostek, kandydat po takim kursie może starać się o przyjęcie na przykład na szeregowego i jego kandydatura będzie rozpatrzona przez dowództwo.

Nabór do służby przygotowawczej będą prowadziły Wojskowe Komendy Uzupełnień. To właśnie tu należy składać dokumenty o przyjęcie i szukać szczegółowych informacji. Szkolenie wojskowe będzie się odbywało w normalnych jednostkach. Potrwa od 4 do 6 miesięcy.